Jak sekretarz PZPR z Konina z Gierkiem i Jaruzelskim wojował
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Lech Ciupa - drugi z przywiezionych przez Grabskiego sekretarzy - miał przynajmniej związki z regionem, bo urodził się w 1940 roku w Kole i przez trzy lata pracował w tamtejszym Korundzie. W 1968 został zatrudniony w Komitecie Wojewódzkim PZPR w Poznaniu, gdzie doszedł do stanowiska zastępcy kierownika, najważniejszego w strukturze każdego komitetu PZPR, wydziału organizacyjnego.
Z Warszawy do Poznania
Wkrótce się pokazało, że Tadeusz Grabski (na fot. 9-13 podczas uroczystości i wydarzeń politycznych w województwie konińskim) aspiruje do pierwszej ligi polskiej polityki, co przypłacił utratą stanowiska pierwszego sekretarza w Koninie. Jednak już rok później, po strajkach i sierpniowym przełomie, to właśnie jemu powierzono kierowanie pracami komisji, której zadaniem była ocena ekipy Edwarda Gierka. A kilka miesięcy później stał się faworytem towarzyszy radzieckich w rozgrywkach z ekipą Jaruzelskiego i Kani. Cofnijmy się jednak do początków kariery Tadeusza Grabskiego.
Urodził się wprawdzie w Warszawie, ale po studiach na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, które ukończył w 1951 roku, związał się z tym miastem na stałe. Od początku piastował kierownicze stanowiska w poznańskich przedsiębiorstwach, pnąc się jednocześnie po szczeblach partyjnej kariery. Pod koniec lat sześćdziesiątych został przewodniczącym komisji przemysłowej Komitetu Wojewódzkiego PZPR, a od 1970 roku sekretarzem i członkiem egzekutywy KW. 23 grudnia 1973 r. został powołany na stanowisko wojewody poznańskiego. W połowie 1975 roku przeniósł się do Konina.
Postawił się Gierkowi
Po kilku latach prosperity już w połowie lat siedemdziesiątych gierkowski program budowy Drugiej Polski się załamał. Rok po reformie administracyjnej i utworzeniu województwa konińskiego, rząd drastycznie podniósł ceny żywności, co doprowadziło do fali strajków, między innymi w Radomiu, Ursusie i Płocku. Ostatecznie władze z podwyżek się wycofały, wprowadzając w sierpniu kartki na cukier. Od tego czasu było już tylko gorzej.
Pierwszą poważną próbę zmiany sytuacji w partii, licząc być może nawet na zmiany personalne na najwyższych szczeblach, podjęto w grudniu 1978 r. na plenarnym posiedzeniu Komitetu Centralnego. Jak zapisał we wspomnieniach Józef Tejchma: „Plenum (...) przebiegało w atmosferze przygnębienia i poczucia beznadziejności. (...) Dyskusja po raz pierwszy od 1970 r. znacznie przekroczyła krytyczną analizę sytuacji, zawartą w referacie Gierka. Robotnica z Łodzi i robotnik z Ursusa odczytali fragmenty napisane nie swoją ręką, które mówiły, że w otoczeniu Gierka, który pracuje ofiarnie, ponad siły, podobnie jak jego najbliżsi współpracownicy, są jednak ludzie, którzy zajmują się politykierstwem. Klasa robotnicza uważa, że należy ich dociążyć pracą.”
Powrót w sierpniu 1980 r.
Ale to właśnie Tadeusz Grabski wygłosił najbardziej śmiałe tezy: „Nastroje i postawy w stopniu bardzo wyraźnym kształtują skutki uciążliwych i coraz bardziej odczuwalnych przez społeczeństwo trudności ekonomicznych. (...) Jak to jest (...), że po 35 latach po wojnie trzeba stać w kolejce za pieczywem, proszkiem do prania, mydłem, pastą do butów, farbami, zamiast poszukiwanych towarów pleni się przekupstwo, korupcja, łapownictwo. (...) Padają jednocześnie pytania: kto jest za to wszystko odpowiedzialny?”.
Po wystąpieniu Grabskiego posiedzenie KC zostało przerwane, a po wznowieniu obrad Edward Gierek poinformował zebranych, że Biuro Polityczne nie zgadza się z oceną pierwszego sekretarza z Konina. Kara przyszła po czasie, bo dopiero we wrześniu następnego roku Grabski zniknął z Konina, a jego miejsce zajął Andrzej Borkowski. Wielkiej krzywdy mu zresztą nie zrobiono, bo objął funkcję dyrektora naczelnego Zakładów Systemów Automatyki „Mera” w Poznaniu.
Pogoda zmienną jest. Kliknij, sprawdź pogodę w swojej okolicy i nie daj się zaskoczyć!