Koniec „Aktywnego Zatorza”. Czy mieszkańcy osiedla na tym stracą?
![Koniec „Aktywnego Zatorza”. Czy mieszkańcy osiedla na tym stracą?](/media/news_foto/154048-koniec-aktywnego-zatorza-czy-mieszkancy-osiedla-na-tym-straca_1200.webp)
„Nie zamknęliśmy się na współpracę, ale wola musi być dwustronna” – twierdzi Marika Kalczyńska, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze”. „Przez rok nikt się do nas nie zwrócił” – odpowiada były prezes Maciej Ostrowski.
Chodzi o stowarzyszenie „Aktywne Zatorze”, które powstało z inicjatywy poprzedniego zarządu spółdzielni w 2019 roku. Jego celem było pozyskiwanie pieniędzy na działania, które miały wzbogacać ofertę Osiedlowego Domu Kultury. To były m.in. zajęcia dla seniorów, warsztaty międzypokoleniowe, spotkania ze znanymi podróżnikami (Elżbietą Dzikowską i Beatą Pawlikowską), a także akcja wymiany odzieży „Zmień – Wymień – Podaruj” oraz współorganizowany ze spółdzielnią festyn dla dzieci i kolędowanie przy ognisku dla mieszkańców Zatorza. Na wszystkich tych wydarzeniach było mnóstwo osób.
Okazuje się, że blisko rok temu, po przejęciu władzy przez nowy zarząd SM „Zatorze”, stowarzyszeniu wypowiedziano umowę.
- To stowarzyszenie powstało dla mieszkańców. Rada i nowy zarząd mogą nie lubić Macieja Ostrowskiego, ale dlaczego odbierają mieszkańcom możliwość korzystania z ciekawych zajęć i atrakcji? – pyta Maciej Ostrowski, były prezes spółdzielni „Zatorze” i jeszcze prezes stowarzyszenia „Aktywne Zatorze”. - Miałem nadzieję, że ktoś się zreflektuje w zarządzie i podejmie chęć współpracy. Jednak do tego nie doszło. Przez rok zarząd spółdzielni i rada nadzorcza nie zwrócili się do nas. Byłem gotowy przekazać stowarzyszenie spółdzielni, ale tak się nie stało – dodaje.
„Aktywne Zatorze” jeszcze działa, ale najprawdopodobniej niedługo przestanie istnieć. Stowarzyszenie, w związku z zerwaniem umowy, musiało odwołać planowane spotkanie z Martyną Wojciechowską i zwrócić ponad 6 tys. zł dotacji, którą otrzymało na realizację projektu „Na Zatorzu jest wesoło. Mamy tu wesoło”. W jego ramach we wrześniu ubiegłego roku miał zostać zagospodarowany teren przy placu zabaw na ul. Karłowicza 3 i 4.
Marika Kalczyńska, obecna zastępczyni prezesa SM „Zatorze” podkreśla, że większość członków (pracowników spółdzielni) złożyła rezygnację z przynależności do stowarzyszenia.
– Nie spełniało ono statutowej liczby członków. Jak moglibyśmy brać odpowiedzialność jako partner? – pyta Marika Kalczyńska. - Ze stowarzyszeniem „Aktywne Zatorze” nie było kontaktu. Nie zamknęliśmy się na współpracę, ale wola musi być dwustronna. Kontynuujemy niektóre z akcji, które się przyjęły, np. „Zmień – Wymień – Podaruj”, czy konkurs na najpiękniejszy balkon. Myślimy o wykorzystaniu podmiotów już istniejących. Rozglądamy się za dostępnym finansowaniem i rozpoczniemy współpracę ze stowarzyszeniami, np. przy organizacji wydarzenia kulturalnego zwrócimy się do stowarzyszenia zajmującego się kulturą – dodaje.
O „Aktywne Zatorze” zapytaliśmy mieszkańców osiedla, którzy wypoczywali dziś na skwerze z fontanną.
– Nie kojarzę takiego stowarzyszenia, ale pamiętam inicjatywę z ogniskami. Sporo osób przyszło. My nie byliśmy, ale teraz byśmy chętnie skorzystali, zwłaszcza z imprez dla dzieci – powiedzieli portalowi LM.pl młodzi rodzice.
– Ludzie wychodzili i się integrowali. Takie rozrywki są dobre, bo tak to się siedzi w domu i nie ma co robić – dodali siedzący w cieniu seniorzy.
– Zatorze zyskiwało na atrakcyjności – podkreśliła odpoczywająca z wnuczką na ławce kobieta.
Najbardziej jednak wszystkim brakuje działającej fontanny, przy której widnieje kartka „awaria”. Zwłaszcza w tak upalny dzień jak dzisiaj, pozwoliłaby ona na ochłodę.
Pogoda zmienną jest. Kliknij, sprawdź pogodę w swojej okolicy i nie daj się zaskoczyć!