Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPorzucone samochody w Koninie. Jak zgłosić wrak i co dalej robi Straż Miejska?

Porzucone samochody w Koninie. Jak zgłosić wrak i co dalej robi Straż Miejska?

Dodano: , Żródło: LM.pl
Porzucone samochody w Koninie. Jak zgłosić wrak i co dalej robi Straż Miejska?
rozmowa dnia

fot. SM Konin

Jak długo trwa ta cała procedura? Jest jakiś określony czas, w którym trzeba się z tym wszystkim wyrobić?

Nie ma określonych przepisami norm czasowych. My najczęściej wskazujemy termin do usunięcia. Jeśli zwracamy się do właściciela, wyznaczamy mu termin 14 dni. Jeśli zauważymy jakieś nieprawidłowości czy zagrożenia, skracamy ten czas. Musimy przyspieszyć działania w sytuacji, kiedy pojazd jest pootwierany, kiedy ma powybijane szyby, kiedy jest dostęp do płynów, które znajdują się w nim – nie wiadomo, kto i w jakich okolicznościach może z nich skorzystać, wylać je lub podpalić.

Ile takich pojazdów w tym roku odholowaliście?

W tym roku odholowaliśmy 11 pojazdów. W ośmiu przypadkach były to samochody, których kierowcy popełnili wykroczenie i które należało odholować natychmiast. Artykuł 130a Prawa o ruchu drogowym stanowi podstawą prawną takich działań. Związane jest to najczęściej z nieprzestrzeganiem znaków drogowych, powodowaniem zagrożenia w ruchu i uniemożliwianiem wjazdu i wyjazdu innym pojazdom.

Jeśli chodzi o odholowanie wraków, to były trzy w tym roku, które usunięto i zgłoszono do Zarządu Dróg Miejskich i Wydziału Gospodarki Komunalnej. Oprócz tego posiadam listę pojazdów, które po interwencji straży miejskiej zostały usunięte przez właścicieli i użytkowników. Takich pojazdów w tym roku było 18. Z nich tylko cztery usunięto z dróg publicznych i parkingów, będących w pasach drogowych, a aż 14 to były te, o których mówiłem wcześniej czyli tereny prywatne i uspołecznione.

Ale są sytuacje, gdzie pojazd nie ma właściciela. Co wtedy?

Wtedy procedura się wydłuża. Najczęściej pojazd, czy raczej jego wrak nie ma żadnej wartości materialnej bądź znikomą. Dochodzi do przejęcia przedmiotu na własność skarbu państwa, by móc go zutylizować. Trzeba dopilnować i potwierdzić, że nie ma właściciela. Nie możemy sobie pozwolić na to, że uznamy, że właściciela nie ma i dalej nie będziemy się w to zagłębiać i sprzątamy, bo wydatkujemy pieniądze społeczne. Urząd ponosi odpowiedzialność materialną, jeśli popełnimy jakiś błąd. Musimy do tego podchodzić zawsze spokojnie i w sposób wyważony.

Jak ustalacie właściciela, kiedy zdjęte są tablice rejestracyjne lub zamazane zostały numery identyfikacyjne?

Wtedy sporządzany jest na tę okoliczność protokół i prosimy o pomoc na przykład funkcjonariuszy policji, którzy mają większe możliwości i lepsze narzędzia, bardziej skuteczne, żeby móc dojść do numerów technicznych, nadwozia czy podwozia. Korzystamy z takiej pomocy, jeśli jest taka możliwość.

Czy w pana karierze był taki przypadek, który pana zadziwił, jeśli chodzi o porzucone samochody? Myślę o tłumaczeniach właścicieli albo o stanie pojazdu.

To znaczy, może nie było to aż tak zaskakujące, ale kilka razy w historii Straży Miejskiej, czyli od 1992 roku, zdarzały się sytuacje, że ludzie mieszkali w samochodach. Były to pojazdy, które zostały zaadaptowane do mieszkania i nie chodzi o kampery. Pobyt w nich wiązał się często z z tym, że mieszkańcy musieli wyrzucać śmieci, wylewać nieczystości, nie zawsze robiąc to zgodnie z przepisami. Zwracano im uwagę, więc przeparkowywali pojazd. Czasami sami odpalali auto, a czasami koledzy im pomagali przepchnąć samochód na sąsiednie ulice. I dalej tam pomieszkiwali. Kuriozalne były sytuacje, w których dochodziło do aktów nieobyczajnych, obnażania się i aktów płciowych. Interpretacja prawna była często utrudniona, bo pojazd zamknięty nie jest miejscem publicznym, ale jednocześnie obnażanie się w nim stanowiło czyn nieobyczajny, bo przez szyby wszystko było widać. Strażnicy podejmowali interwencje, biorąc to wszystko pod uwagę. Były pojazdy, które były lokalami z wyszynkiem. Ludzie wchodzili tam w celu spożywania alkoholu. Oczywiście nie robili tego w miejscu publicznym, tylko w zamkniętym pojeździe, ale dookoła biegały dzieci. Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz załatwiano potrzeby fizjologiczne, naprawdę działy się różne złe rzeczy. W tej chwili już mnie to nie zaskakuje, bo to jest życie i trzeba być przygotowanym na takie sytuacje.

A co z samochodami reklamami, które zajmują miejsca parkingowe? Czy to jest problem w mieście?

Mówiąc o reklamach, mówimy tylko o przedmiotach, które są oklejone albo same w sobie stanowią reklamę danego producenta.. Nie musi to być pojazd. Wystarczy, że będzie to przyczepa. My możemy sprawdzić tylko, czy została zaparkowana w miejscu dozwolonym, czy posiada tablice rejestracyjne i jest dopuszczona do ruchu. Jeśli tak, dla nas nie stanowi to wykroczenia. Inna interpretacja może dotyczyć sytuacji, jeśli chodzi o pobieranie opłat za reklamy, bo to wiąże się z zajmowaniem pasa drogowego albo wyznaczonych miejsc, bądź wystawiania reklam poza miejscami wyznaczonymi.

Taka przyczepa ma wszystkie pozwolenia, ale blokuje miejsce parkingowe i nic nie można zrobić?

Jeśli administrator, właściciel, zarządca wyraża na to zgodę, to rzeczywiście nic. Jeśli ma wątpliwości, powinien oznakować parking, że na przykład pojazdy mogą parkować tylko w określonych godzinach. Poza tym mogą być inne obostrzenia, że na przykład parking jest bezpłatny dla użytkowników prywatnych, a dla firm i pojazdów firmowych płatny. To wszystko jest w gestii właściciela parkingu.

Na przykład przy naszej siedzibie na ul. Przemysłowej, gdzie ten teren wykorzystywany jest jako parking, jednocześnie zajmowany jest przez pojazdy-reklamy bądź przyczepy, nie ma najmniejszego problemu. To nie jest wykroczenie. To może być najwyżej naruszenie praw właściciela, których należy dochodzić na drodze cywilnej. Chciałbym, żeby osoby, które będą czytać naszą rozmowę, miały świadomość, że w sytuacji, kiedy naruszony jest interes prywatny, mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, w sądzie. W momencie, kiedy złamane jest prawo na terenach prywatnych, ogólnodostępnych, my pomożemy. Możemy podpowiedzieć coś, ale za nich tego nie zrobimy.

Proszę jeszcze powiedzieć, na przestrzeni ostatnich lat, jeśli chodzi o porzucone pojazdy, czy ich ubywa, czy przybywa? Jak to można ocenić?

Uważam, że jeśli chodzi o skalę, ona się nie zmienia. Może się zmieniać struktura ilościowa. Więcej jest pojazdów z Unii Europejskiej czy spoza niej. To jest dosyć duża liczba w porównaniu z tym, co było 5-10 lat temu, gdzie był to margines, około 1-2 procent. W tej chwili to jest ponad 10 procent.

Są jakieś takie miejsca, gdzie jest skupisko tych porzuconych samochodów? Ulubione miejsca do porzucania?

Ulubionymi miejscami są na pewno parkingi osiedlowe, tam gdzie tereny są współdzielone. Prawdopodobnie nawet ci, którzy pojazdy tam zostawiają, mają świadomość tego, że na drodze publicznej my to bardzo szybko uprzątniemy i poniosą konsekwencje, a że wolniej to trwa, jeśli właścicielem terenu nie jest gmina. Jak mówiłem, współpracujemy ze spółdzielniami mieszkaniowymi i staramy się udzielać im pomocy w jak najszerszym zakresie, ale zawsze tylko w granicach prawa i obowiązujących przepisów.

Dziękuję za rozmowę.

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole