Bezdomność w Koninie. Czy likwidacja ławek rozwiąże problem?

Jarosław Lewandowski

Na wstępie chciałbym wspomnieć, że jestem częstym klientem jednego z banków znajdującego się na terenie dawnych domów towarowych "Centrum" i niemal za każdym razem jestem zaczepiany przez osoby bezdomne, które tam przesiadują, prosząc o różne rzeczy.

Zauważyłem, że w ostatnim czasie liczba tych osób się zwiększyła, co może być związane z powrotem uczniów do szkół – osoby bezdomne mają wówczas więcej okazji, by prosić o papierosy czy pieniądze.

To niewątpliwie problem wielowymiarowy – każda osoba bezdomna ma swoją własną historię i przyczyny, które doprowadziły ją do tej sytuacji. Jednakże grupa osób przebywająca w tym rejonie często jest pod wpływem alkoholu, zachowuje się nachalnie, a czasami wręcz agresywnie, co sprawia, że osoby przez nie zaczepiane mogą czuć się zagrożone.

Zdecydowanie wskazane jest, aby patrole służb porządkowych były częstsze, co przyczyniłoby się do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców. Obecność patroli Straży Miejskiej czy Policji mogłaby ograniczyć obecność osób bezdomnych na ławkach, barierkach czy murkach oraz zmniejszyć liczbę przypadków zaczepiania przechodniów.

Być może dodatkowy monitoring pomógłby w rozwiązaniu problemu, chociaż nie jestem pewien, ile kamer znajduje się obecnie w tym rejonie. Możliwe, że teren jest już wystarczająco zabezpieczony.

Nie wydaje mi się, że likwidacja ławek spowoduje zmniejszenie liczby osób bezdomnych w tej okolicy. W rzeczywistości problem bezdomności jest trudny do wyeliminowania, ale możemy starać się go minimalizować, i uważam, że ten temat powinien być poruszony na sesji rady miasta. Zapewne wiele innych miast również zmaga się z tym problemem.

Jak wspomniałem wcześniej, bezdomność jest wynikiem różnych życiowych historii, a zbliża się okres jesienno-zimowy. Może warto rozważyć przekazanie informacji bezdomnym w formie słownej lub ulotek przez Straż Miejską, wskazując, gdzie mogą szukać pomocy. Być może to zmniejszyłoby liczbę osób przebywających w "Centrum".

Jest to ważny temat do dyskusji ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców. Każdy pomysł, który pomoże rozwiązywać tego rodzaju problemy, będzie cenny.

Małgorzata Krawczyńska

Temat bezdomności jest niewątpliwie problemem, który będzie nam towarzyszył i prawdopodobnie się nasilał. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy osoby bezdomne w naszym mieście znalazły się w tej sytuacji z wyboru, czy też zostały do tego zmuszone przez okoliczności. Przykładem może być historia jednego z bezdomnych, którego często spotykałam na Chorzniu, kiedy odwoziłam córkę do szkoły podstawowej. Zamiast dawać mu pieniądze, często kupowałam mu torbę z jedzeniem. Z ciekawości dopytałam o jego historię. Powiedział mi, że stracił pracę, a żona wyrzuciła go z domu. Zapytałam, czy chciałby, aby pomóc mu znaleźć pracę, i zgodził się, więc pomogłam mu jej poszukać. Otrzymał stanowisko pracownika gospodarczego w jednej z konińskich firm, ale po pierwszym dniu zrezygnował. Powiedział, że woli życie bezdomnego, ponieważ bez wysiłku ma jedzenie i pieniądze na alkohol. W jego przypadku była to świadoma decyzja. 

Teraz, gdy jeżdżę ulicami naszego miasta, widzę go, jak nadal prowadzi życie bezdomnego. Niestety, nawet jeśli chcemy pomóc, niektóre osoby nie przyjmują tej pomocy, ponieważ wybierają życie bezdomnego. Dodatkowo, zmieniający się klimat i sprzyjające warunki atmosferyczne sprawiają, że spędzanie wieczorów i nocy na zewnątrz jest możliwe przez większą część roku.

Rozwiązaniem problemu może być nie tylko umieszczenie bezdomnych w ośrodkach dedykowanych, ale także opracowanie planu zapobiegania ich powrotowi na ulice. Problem ten, wcześniej widoczny głównie na ulicach dużych miast, jest teraz coraz częściej dostrzegany w naszym mieście. Musimy się z nim zmierzyć, aby przede wszystkim zapewnić poczucie bezpieczeństwa innym mieszkańcom oraz podróżnym, jak na przykład na dworcu. Jestem pewna, że zostanie on podjęty przez radnych.