Nowy amfiteatr nie będzie gotowy na jubileusz dziecięcego festiwalu

Dopytałem Filipa Walkowiaka, jak sobie wyobraża otwarcie amfiteatru na tereny nadwarciańskie. Otóż miał na myśli takie zaprojektowanie tylnej ściany obiektu, żeby pomieszczenia pod sceną były od tej strony dostępne dla mieszkańców.

- Bez ogrodzeń, pomieszczenia przeszklone, otwarte - odpowiedział. - Przestrzeń publiczna z elementami małej architektury. Podobne jak ogrody jordanowskie w dużych miastach: coś jak istniejące obok boisko siatkówki, na przykład miejsce do gry w boule, teren pod małą gastronomię. Zaproponowane koncepcje w ogóle nie wykorzystują potencjału otoczenia amfiteatru (fot. 5): przyszłej pieszo-rowerowej Wartostrady na Pociejewo, projektowanej kładki, planowanej przystani kajakowej na Warcie czy potencjalnych terenów rekreacji na dawnym Kurowie.

Przedstawiciel biura projektowego zarzucił powyższym propozycjom generowanie dodatkowych kosztów:

- Musimy ograniczać zakres stałej infrastruktury do minimum. Realizacja projektowanego przez nas amfiteatru w Kołobrzegu nie doszła do skutku właśnie dlatego, że dostał cztery kondygnacje, mnóstwo pomieszczeń, salę koncertową na sto osób jeszcze w środku i po prostu inwestycja rozłożyła się na tym finansowo.

Powiedział to, choć nikt nie zaproponował dodatkowych kondygnacji ani  pomieszczeń, a jedynie inne zaprojektowanie tylnej ściany obiektu (il. 6). Za wykorzystaniem amfiteatru jako domu kultury dla piątego osiedla optował również Karol Kuznowicz, który przypomniał, że nie ma takiej placówki w tej części miasta.

- Należy domagać się od KDK symulacji, planu biznesowego na działalność komercyjną w tym obiekcie na minimum pięć lat - dodał. - Bo budowa amfiteatru dla dwóch czy trzech imprez w roku nie ma sensu.

Dyrektor Miętkiewska zapowiedziała, że do końca tego roku będzie gotowa pełna dokumentacja techniczna obiektu za niemal milion złotych i pozwolenie na budowę. I dodała, że marzy jej się, żeby jubileuszowy 45 festiwal dziecięcy odbył się za trzy lata już w nowym amfiteatrze.

Tymczasem koszt budowy może sięgnąć nawet 60-70 mln złotych. Biorąc pod uwagę obecny kryzys i konsekwentne ograniczanie przez rząd samorządowych budżetów, szanse na zrealizowanie tak drogiej inwestycji w najbliższych latach wydają się bliskie zeru. Wprawdzie władze Konina zapowiadają starania o fundusze zewnętrzne, ale w latach 2021-2027 wymagany wkład własny gmin przy unijnym dofinansowaniu będzie wyższy niż do tej pory i sięgnie prawie 40 procent. 40 procent od 60 mln to 24 mln, a przy 70 mln jeszcze dodatkowe cztery. A to już są olbrzymie pieniądze.

- Równocześnie co rusz słyszymy od władz, że miasto nie ma na nic pieniędzy, wyprzedawane są miejskie działki, obcinane kursy autobusów, nie stać nas nawet na bieżące remonty mostów – przypomina Filip Walkowiak. - Zresztą obecny amfiteatr znajduje się w złym stanie z tego samego powodu. Nigdy nie było pieniędzy na jego utrzymanie.

Nie mam pojęcia, na ile zgłoszone podczas dyskusji propozycje są realne i lepsze czy gorsze od zaakceptowanych rozwiązań. Wiem tylko, że nie wzięto ich pod uwagę, a konsultacje odbębniono – co wyżej wykazałem - żeby nikt nie mógł powiedzieć, że ich nie było. Kontynuując zresztą starą, liczącą sobie już dziesiątki lat, tradycję władz Konina.

Oprócz wykazania pozornego charakteru przeprowadzonych konsultacji jest jeszcze inny powód, dla którego wróciłem do tematu amfiteatru. Otóż zawsze przy okazji dyskusji o jego budowie pojawia się pytanie o odpowiednie miejsce na finał Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu Piosenki i Tańca. Uważam, podobnie jak duża część mieszkańców, że naszego miasta nie stać na amfiteatr, i że ani obecne władze Konina, ani ich następcy go nie wybudują, bo nie będzie za co.

A dopóki żyjemy mrzonkami o budowie nowego amfiteatru, nikt w Koninie nie podejmuje dyskusji o tym, gdzie umieścić finał dziecięcego festiwalu, uważanego za sztandarowy produkt kulturalny Konina. Za rok – podobnie jak to było w ostatnich latach - obecne władze miasta zapewne znów go zorganizują na scenie ustawionej w rynku. Wymachując projektem nowego amfiteatru z sugestią, że jak ich wybierzemy, to go zrealizują.

Tymczasem dziecięcy festiwal pozostanie skazany na prowizoryczne rozwiązania.