Jest już lista 53 zidentyfikowanych ofiar zbrodni z listopada 1939 roku
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Czwartek był niezwykle ważnym dniem dla rodzin ponad pięćdziesięciu osób rozstrzelanych 83 lata temu w Koninie za parkiem Chopina. Odsłonięto bowiem wreszcie tablicę z nazwiskami zidentyfikowanych ofiar.
Tablica stanęła przy pomniku stojącym w miejscu kaźni co najmniej 56 mieszkańców powiatu konińskiego i okolic. Wśród ich krewnych są dwie osoby, które nie pamiętają swoich ojców. Anna Kwilecka-Krzyżanowska (na fot. 2 i 8) miała w listopadzie 1939 roku osiem miesięcy a Eugeniusz Wieczorek (na fot 2, 6 i 7) 2 lata. Ich ojców razem z innymi więźniami gestapo zaprowadzono w przeddzień święta niepodległości na żydowski cmentarz i tam pozbawiono życia strzałem w tył głowy (Więcej w artykułach „Gestapowiec kazał mu zostawić chleb, bo bardziej przyda się kolegom z celi” i „Zwłoki zastrzelonych na żydowskim cmentarzu leżały w pięciu warstwach”). Sześć lat później ciała ekshumowano, ale w protokole znalazło się tylko siedem nazwisk. A ponieważ dokument zaginął, odtwarzano go na podstawie zeznań Władysława Pałysa, który jako lekarz powiatowy brał udział w tych czynnościach.
Ustalenie pełnej listy ofiar było bardzo trudne i dlatego na postawionym w 1959 pomniku żadne nazwiska się nie znalazły. Po latach starań, czynionych przede wszystkim przez rodziny zamordowanych, pod koniec 2020 roku Urząd Miejski w Koninie podjął oficjalne działania, by do umieszczenia przy pomniku listy nazwisk doprowadzić. Ciągnęło się to aż dwa lata, ponieważ historycy z Instytutu Pamięci Narodowej napotykali na trudne do przezwyciężenia przeszkody. Na przykład Karol Gogulski jest również wymieniony w spisie zmarłych w obozie Mauthausen Gusen pod datą 10 grudnia 1941 roku. Nic bliższego poza nazwiskiem nie wiadomo o Kamieńskim z Goranina, podobnie jak o mężczyźnie nazwiskiem Palik z Wilczyna. Znane jest wprawdzie imię Tadeusza Piskorskiego, ale poza tym nie wiadomo o nim ani gdzie mieszkał, ani kiedy się urodził. Inna z ofiar zapisana jest aż pod trzema nazwiskami – Szkudelski, Kudelski i Kudełka - bo jak można się tego domyślać, osoba, która rozpoznała ciało, nie była pewna, które jest właściwe.
Wszyscy oni na liście ofiar zbrodni z 10 listopada 1939 roku ostatecznie się znaleźli. Razem z dołączonymi do niej Leonem Kończakiem i Czesławem Wieczorkiem wykaz liczy ostatecznie 53 nazwiska.
Podczas uroczystości głos zabrali Rafał Reczek, dyrektor oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu, oraz Witold Nowak, zastępca prezydenta Konina, którzy razem odsłonili pamiątkową tablicę.
Wśród składających kwiaty pod pomnikiem zabrakło niestety rodzin części ofiar, ponieważ - jak się okazuje - Urząd Miejski w Koninie nie dysponował ich adresami ani numerami telefonów.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!