Budowa polderu Golina opóźniona? GDOŚ uchylił decyzję, Wody Polskie protestują
Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił decyzję środowiskową dla budowy polderu Golina. Planowany na niemal 2,7 tys. ha polder na południe od Goliny miał być zabezpieczeniem przeciwpowodziowym.
Dziewięć lat po złożeniu pierwszego wniosku o decyzję środowiskową Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił wydaną wcześniej decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. Wody Polskie, które polder Golina miały budować, protestują i wskazują, że decyzja GDOŚ opóźni realizację inwestycji.
2,7 tys. terenów zalewowych
Polder Golina ma w założeniu mieć powierzchnię niemal 2,7 tys. ha. Chodzi o tereny pomiędzy Goliną, Sławskiem (gm. Rzgów), Sługocinkiem (gm. Golina) i Węglewem (gm. Golina). Ograniczona wałami przeciwpowodziowymi od strony gminy Rzgów i naturalną rzeźbą terenu od Goliny, z jazami i przepustami inwestycja pomogłaby w przypadku wysokich stanów Warty w tym miejscu. W przypadku wezbrań rzeki woda byłaby przelewana właśnie na polder – do wysokości nawet 81 m n.p.m.
Polder budować miało Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. W 2015 instytucja złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowej do RDOŚ w Poznaniu. Taka decyzja wydana została w 2020 r., ale wniesiono od niej odwołania do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Ten sprawę rozpatrywał kolejne cztery lata, by na początku grudnia uchylić decyzję RDOŚ w Poznaniu.
Wniosek z brakami
GDOŚ wskazał, że złożony wniosek zawiera braki. Chodzi m.in. o brak rzetelnie przygotowanych wariantów alternatywnych dla zakładanego projektu, wpływu inwestycji na jakość wód, utraty siedlisk przez ptaki żyjące na terenie polderu z powodu wycinki drzew oraz na życie tamtejszych płazów.
– Realizacja przedsięwzięcia mogącego znacząco oddziaływać na środowisko, której skutki nie są do końca sprawdzone, a mogą wywrzeć negatywny wpływ na środowisko, musi być poprzedzona wszechstronną analizą, mającą na celu ustalenie możliwych do wystąpienia zagrożeń oraz koniecznych do podjęcia działań pozwalających na ich wyeliminowanie – ocenił GDOŚ.
GDOŚ wskazał też, że w trakcie wydawania decyzji trzykrotnie wzywał Wody Polskie do uzupełniania dokumentacji, ale odpowiedzi i wyjaśnienia instytucji były wybrakowane. A w grudniu 2023 r. Wody Polskie poinformowały GDOŚ, że nie będą już przesyłać dalszych dokumentów, ponieważ „dla rozpatrzenia sprawy dla dobra ogółu wystarczający jest materiał dowodowy zgromadzony dotychczas w przedmiotowej sprawie”.
Decyzja GDOŚ opóźni inwestycję?
W tym tygodniu komunikat dot. decyzji GDOŚ wydały Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu (terenowy oddział Wód Polskich). Instytucja podkreśliła, że inwestycja ma duże znaczenie przeciwpowodziowe. Istniejący obecnie polder nie jest bowiem zamknięty – od strony autostrady A2 istnieje przejazd techniczny, który powoduje, że w przypadku przekroczenia określonej wysokości woda zacznie przelewać się na polder Lądek, stwarzając zagrożenie dla tamtejszej ludności i zabudowań.
RZGW wskazał, że decyzja GDOŚ opóźni realizację inwestycji o kilka lat. Trzeba będzie bowiem albo złożyć nowy wniosek o decyzję środowiskową albo zaskarżyć decyzję GDOŚ. Obie te procedury potrwają. A RZGW w Poznaniu chciał starać się o dofinansowanie na to zadanie z funduszy unijnych. Projekt jest na liście rezerwowej obecnej perspektywy unijnej, ale w przypadku zwiększenia funduszy w programie mógłby zdobyć dofinansowane.
W poniedziałek na komunikat Wód Polskich odpowiedział GDOŚ. Jak stwierdził, jego decyzja nie opóźnia inwestycji, bowiem Wody Polskie wciąż nie zabezpieczyły jej finansowania. I jeszcze raz podkreślił, że tego typu zadanie powinno być przeprowadzone zgodnie z przepisami prawa i najwyższymi standardami.
Mieszkańcy czekają
Na ostateczną decyzję w tej sprawie czekają z niecierpliwością zainteresowani samorządowcy oraz mieszkańcy. Część z nich posiada bowiem działki i domy na terenie polderu. W przypadku jego budowy będą musieli je opuścić i otrzymać odszkodowania. Wciąż trwają jednak w zawieszeniu ze względu na procedury administracyjne dot. inwestycji.
Teren ostatni raz poważnie zalany został podczas powodzi w 2010 r. Z powodu wyrwy w wale przeciwpowodziowym w okolicach Kraśnicy woda wdarła się na teren polderu i zmusiła do ewakuacji mieszkańców Kolna, Myśliborskich i Węglewskich Holendrów i Sługocinka.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!