Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSchudł ponad 55 kg. Będzie reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata

Schudł ponad 55 kg. Będzie reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata

Dodano: , Żródło: LM.pl
Schudł ponad 55 kg. Będzie reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata

Z czego najtrudniej było Ci zrezygnować, jeśli chodzi o dietę?

Miałem tyle niezdrowych rzeczy, które lubiłem. Robiłem przede wszystkim błąd nie jedząc rano. Zdarzało mi się, że szedłem do pracy na głodnego i pierwszy posiłek jadłem po pracy. Czułem się dobrze, ale to nie jest zdrowe. Teraz mam świadomość tego, że chcę czy nie to muszę zjeść. Dzięki temu, te posiłki są mniejsze i one mi wystarczają. Dostałem masę przepisów, ale dla mnie najważniejsza jest zasada: 150 g kurczaka, 100 g ryżu. I tego się trzymam.  Ja sobie nie odmawiam jak mam na coś ochotę. Dzisiaj jechałem do pracy i nie zjadłem drugiego śniadania. Wszedłem do sklepu i kupiłem sobie loda. Wiem, że to ma mnóstwo kalorii, ale przyjechałem na rowerze i już to spaliłem. Kiedyś lubiłem bardzo chipsy, ale przestałem je jeść jeszcze przed projektem.

Nie masz pokus?

Przecież nie jestem święty. Kiedyś nie rozumiałem tego co mi mówiła pani dietetyk. Wprowadziliśmy zasadę pięciu posiłków i jak ona mi mówiła, że zrobię sobie herbatę z cukrem to jest już posiłek. Nie potrafiłem tego ogarnąć. Oczywiście, że podjadam tylko ważne jest wiedzieć co podjadać. Mogę zjeść ogórka albo tabliczkę czekolady. Ja już jednak sięgnę po ogórka, ale czasem zjem też kawałek czekolady. Mam takie okresy, że mnie ssie i może organizm daje mi znać, że potrzebuje czegoś, czego dawno nie miał. Nie mam z tym problemu. Dzięki biegom poznałem takiego człowieka z Łodzi, który organizuje „Koronę Łasucha”. Zasada jest bardzo prosta: trzeba przebiec, a na końcu zjeść to czego dotyczy bieg. Jest „Bieg Loda”, „Bieg Pączka” i „Bieg Pizzy”. Będąc aktywnym mam trochę mniejsze wyrzuty jak zgrzeszę. Bilans energetyczny jest taki, że więcej spalam niż jem.

Wróciliśmy do sportu. Mało, że się ruszasz to przynależysz do kilku grup biegaczy i kijkarzy: „Partyzanci”, „Chodzę bo lubię”, „Parkrun” i „Triton”.

Na Parkrunie poznałem tych wszystkich ludzi. Oni przynależeli do różnych klubów. Jak ich poznałem to zaczęliśmy się umawiać, wspólnie trenować i organizować sobie wyprawy. Tak to się jakoś układało. Jestem członkiem klubu „Triton Konin”. Kiedy z powodu pandemii zamknięte były lasy to robiliśmy partyzantkę spotykając się na treningi i powstała nieformalna grupa „Patryzanci”. Jest ogólnopolska akcja „Biegam bo lubię” i „Chodzę bo lubię”. Tak się złożyło, że w Koninie mamy bardzo dobrego instruktora nordic walking. Namówił trzech następnych wariatów, żeby zrobili papiery instruktorskie, w tym mnie i nagle nas się zrobiło pięcioro instruktorów. Postanowiliśmy w ramach akcji „Chodzę bo lubię” coś rozkręcić. To jest akcja podobna do parkrun, który jest zawsze w sobotę o godz. 9:00 i odbywa się w tym samym czasie na całym świecie. Tam można biegać, truchtać, chodzić z kijkami, spacerować. A „Chodzę bo lubię” jest ukierunkowana na kijki i u nas jest we wtorki o godz. 19:30 na stadionie w Morzysławiu. Akcja ma mieć charakter prozdrowotny i ma nauczyć ludzi bezpiecznego chodzenia z kijkami.

Jak od gościa, który ważył ponad 160 kg doszedłeś do bycia instruktorem nordic walking i reprezentantem Polski na Mistrzostwach Świata Nordic Walking?

Od 2019 roku poznałem taką rzeszę pozytywnych wariatów, że się nawet tego nie spodziewałem. Ja się nimi inspiruję. Na przykład jest gość, który na święta do Zakopanego pojechał na rowerze. Są dziewczyny, które jadą rowerem wzdłuż całego wybrzeża. Sam wpadłem na taki pomysł, żeby na 50. urodziny przejść z kijkami 50 km. Z powodu awarii GPS musiałem to powtórzyć po 30km i zrobiłem to! To są niesamowite emocje, wyzwania i myślę sobie, że nikogo nie zawojuję na tych mistrzostwach, ale to jest spełnienie marzeń! Jadę na Mistrzostwa Świata!

Jaką masz receptę dla osób, które chciałyby zmieniać siebie?

Nie mam gotowej recepty. Trzeba być systematycznym, przestrzegać pewnych zasad i być konsekwentnym w tym co się postanowiło. Żałuję jednej rzeczy z tego okresu, kiedy ważyłem ponad 160 kg. To było dla mnie ciemne, zapyziałe średniowiecze, a mamy tylko jedno życie! Kiedy coś zaskoczyło to widzę, że życie sprawia zupełnie inną przyjemność. Wielu rzeczy żałuję. Niedługo będzie Dzień Ojca, niedawno był Dzień Dziecka. Żałuję, że wielu rzeczy nie mogłem dać moim chłopakom. Nawet chcąc nauczyć dziecko jazdy na rowerze to trzeba za nim biec, a mnie było bardzo trudno i jest mi z tego powodu wstyd, że takich rzeczy moim dzieciom nie dałem. Teraz to nawet półmaraton mogę za rowerkiem lecieć! Myślę sobie, że postaram się zrehabilitować jeżeli się pojawią wnuki. Wiem, że odwrotu nie ma. Nawet jak powiem pewnego dnia, że jestem zmęczony to się nie cofnę, bo to był zmarnowany okres w moim życiu. Zachęcam, żeby coś z sobą zrobić. Nie chodzi o zrzucenie 10 kg w tygodniu, ale 1 kg miesięcznie to będziemy się lepiej czuli.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

 

 

fot. archiwum prywatne/ zdjęcia: Anna Małkowicz, Paweł Rogowski, Eugeniusz Gembka, Dariusz Przyczyna, Łukasz Kwieciński

strona 2 z 2
strona 2/2
Schudł ponad 55 kg. Będzie reprezentował Polskę na Mistrzostwach Świata
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole