Wyjątkowa książka SOSW w Koninie. Wspomnienia o babciach i dziadkach
Nauczyciele i wychowankowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Janusza Korczaka w Koninie przygotowali wyjątkową książkę. Są w niej zawarte wspomnienia o babciach i dziadkach. Zanim zechcecie ją nabyć poznajcie historię jej wydania.
O kulisach przygotowań do wydania tej wyjątkowej pozycji opowiada nauczycielka SOSW. – Książka powstała dzięki Dariuszowi Waloremu, dziennikarzowi portalu LM.pl, który do dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Janusza Korczaka w Koninie zgłosił się z propozycją opisania wspomnień naszych wychowanków związanych z Dniem Babci i Dziadka. Okazało się to bardzo trudne, ponieważ takich opowieści narodziło się mnóstwo. Niezależnie od tego nasza koleżanka ogłosiła konkurs na portret babci i dziadka. Te dwa działania doprowadziły do tego, że możemy się cieszyć nie tylko artykułami w LM.pl, ale i publikacją w formie papierowej.
Pracom plastycznym towarzyszą opowieści uczniów i nauczycieli. – Wszystkie są o miłości do babć i dziadków. Pełne ciepła, wrażliwości, czułości. Czasami są zabawne, czasami bardzo wzruszające. I zdecydowanie warte lektury. Nawet jeżeli ktoś nie przeczyta tej książki, to fajnie byłoby, gdyby zainspirowany tym tematem uznał, że warto spisać takie wspomnienia. Moje doświadczenie jako historyka mówi, że pamięć ludzka jest bardzo ulotna. Szczegóły się zacierają. Moi uczniowie i koleżanki mówili o tym, że słusznie ktoś z zewnątrz powiedział: zatrzymaj się w tym codziennym biegu, wróć myślami do dzieciństwa, zapisz to i zachowaj dla potomności.
Ta książka może uratować kilka wspomnień o osobach przez nas kochanych. Żyjemy tak długo, dopóki ktokolwiek o nas pamięta. – Nie ma niczego gorszego, gdy ktoś przyjdzie na grób, zobaczy tylko imię, nazwisko i to nic mu nie będzie mówiło. A jak już będzie wiedział np., że babcia Helenka miała niebieskie oczy i ładnie śpiewała, to nagle ta osoba stanie się prawie żywym człowiekiem, a nie tylko martwymi literami.
Autorami dużej część rysunków znajdujących się w książce są wychowankowie. Pomiędzy opowieściami są także prace Agnieszki Krzemińskiej, bardzo uzdolnionej plastyczki. Jest ona także twórcą okładki. Książka została wydrukowana w nakładzie 50 sztuk. Dlaczego tak mało? – Potraktowaliśmy to jako rodzinny album. W związku z tym dostępna jest jedynie na terenie ośrodka przy ul. Kaliskiej. Nie myśleliśmy o wyjściu z tym na zewnątrz. Jeżeli ktoś chciałby kupić tę książkę proszony jest z nami o kontakt.
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.