Projektantka, która łamie bariery. Oliwia Wawrzyniak z krainy czarów

Oliwia Wawrzyniak (z domu Bilińska) pochodzi z Koła. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Kostiumografka i artystka. Obecnie zajmuje się projektowaniem mody, sukien ślubnych i kostiumów teatralnych. Działa na rzecz osób z niepełnosprawnością.
W Kole uczyła się tylko w szkole podstawowej. Kolejne etapy kształcenia, czyli gimnazjum i liceum ogólnokształcące realizowała w ramach edukacji domowej. Rodzice wzięli na siebie odpowiedzialność za naukę kilkorga dzieci. Ma trzech braci, jeden ma niepełnosprawność. Oliwia dobrze zna sytuację i potrzeby osób ze specjalnymi potrzebami.
Edukację domową uważa za znakomite rozwiązanie. Podziwia rodziców, którzy kształcili dzieci w ten sposób. - Przy nauce domowej jest więcej czasu na to, aby rozwijać pasje. Można rozpoznać, co się lubi, co się chce robić – mówi po latach. – Byłam jedną z pierwszych osób, które po domowej edukacji, dostały się na artystyczną uczelnię. Sama się przygotowywałam do egzaminów. Przez rok, po osiem godzin dziennie malowałam i rysowałam, żeby się dostać na ASP.
Krótko chodziła na zajęcia rysunku w Miejskim Domu Kultury w Kole. Była na dwóch spotkaniach przygotowawczych do łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych. Podejrzewa, że artystyczne zacięcie odziedziczyła po babci. – Robiła sklepowe dekoracje i szyldy. Zostały po niej w Kole – mówi Oliwia. Rodzice również zajmują się działalnością reklamową. - Dbali o nasz rozwój. Zabierali nas do teatru. Na „Upiorze w operze” byłam ze trzy razy. Dbali o to, żebyśmy byli blisko jako rodzina i żebyśmy poznawali otaczający świat. Wspierali nas. Nie wpływali na nasze wybory. Nie bałam się iść przed siebie. Jestem wdzięczna, że nie cisnęli.
Był więc czas na teatr w kolskim domu kultury, taniec w zespole Rytmix w Koninie, naukę gry na saksofonie w szkole muzycznej w Kole i Kutnie. Wybór studiów był oczywisty. - Słyszałam, że ubiór i projektowanie, najlepszy jest w Łodzi, więc tam próbowałam. Przeżyłam cztery dni egzaminów wstępnych, ale się udało. Studia wypadły także na okres pandemii. W tym czasie rozwijałam się w domu. Wtedy powstał amatorski film inspirowany Hamletem, w którym wzięła udział rodzina i znajomi.
Oliwia zaaranżowała przestrzeń i przygotowała kostiumy. Cały dom zmienił się w teatr. Studia zakończyła w wielkim stylu. Z kolekcją "My Alice" inspirowaną powieścią "Alicja w krainie czarów” dostała się na galę dyplomową i wygrała. W trakcie robienia dyplomu urodziła synka. Chciała na nowo odnaleźć swoją tożsamość kobiety, matki, artystki. Skupiła się na syndromie Alicji z krainy czarów. To zaburzenie psychosensoryczne sprawiające, że ludzie odczuwają ciało inaczej niż w jest rzeczywistości. Spróbowała to pokazać w swoich kostiumach.
- Nie zastanawiałam się przy projektowaniu, czy to się komuś spodoba. Wystawiłam swoją wrażliwość na ocenę. Nie liczyłam na wygraną, więc to było wzruszające, że innych poruszyła moja wizja. Pokaz wzbudził emocje. Okazało się, że moja wrażliwość może kogoś poruszyć – mówi o swojej dyplomowej Alicji, z której jest niezwykle dumna.
A skoro została, jak mówi, wykwalifikowaną projektantką to chciałaby się podzielić swoimi umiejętnościami i coś zmienić. Chociażby w podejściu do niepełnosprawności. Dlatego idzie tą ścieżką. Z konińską Fundacją im. Doktora Piotra Janaszka „Podaj Dalej” przygotowuje pewien projekt na Dzień Kobiet. Zdradza, że będzie to pokaz strojów wieczorowych „z usprawnieniami technicznymi” dla osób z niepełnosprawnościami. – Chodzi o to, aby łatwiej się „ubierały” i nie odbiegały od tego co jest w sklepach, a nawet były ładniejsze – mówi projektantka i już zaprasza na przyszłoroczny pokaz mody w Koninie.
Chciałaby projektować linię odzieżową dla osób z różnymi potrzebami, również stroje ślubne i wieczorowe, którzy są pominięci w świecie mody. - Nie możemy budować takich granic – uważa Oliwia Wawrzyniak. – W ramach licencjatu robiłam „Hamleta”. Mój brat na wózku brał udział w tym pokazie. Swoje przemyślenia przełożyłam na język kostiumu. Sztuka stwarza szerokie możliwości.
Osobiście uwielbia minimalizm. Od dziecka robiła przedstawienia. Pisała scenariusze, wymyślała kostiumy. Czas spędzony w domu dał jej dużo wolności twórczej. Nadal robi swoje projekty, dostaje zlecenia na stroje teatralne. Marzy o inkluzywnej modzie (niewykluczającej nikogo, przeznaczonej dla wszystkich) i chce stworzyć swoją markę dla osób ze specjalnymi potrzebami. To nie misja, to konieczność.
Zdjęcie czołówkowe zrobione w kawiarni herbaciarni Czajnik w Kole. Fot. Anna Pilarska
Zwycięska kolekcja powstała w Pracowni Kostiumu Teatralnego i Filmowego dr hab. Izabeli Stronias, prof. uczelni oraz w Pracowni Projektowania Ubioru II dr hab. Małgorzaty Czudak, prof. uczelni. Fot. Sebastian Glapiński
Komentarze nie na temat są usuwane.