Poseł PO i prezydent apelują. „Samorządy są osamotnione w walce z mafią śmieciową”
Zmiany w prawie umożliwiające finansowanie usuwania nielegalnych składowisk i zaostrzenie kontroli na granicach – to zdaniem posła PO Tomasza Nowaka i prezydenta Konina sposób na walkę z mafią śmieciową. – Bez włączenia się państwa nie jest możliwe, żebyśmy uporządkowali tę sytuację – mówi Piotr Korytkowski.
W miniony weekend w Zielonej Górze wybuchł ogromny pożar nielegalnego składowiska toksycznych odpadów. Nie tak dawno, bo pod koniec kwietnia, płonęło też wysypisko w Koninie, przy ul. Marantowskiej. Poseł PO Tomasz Nowak i prezydent miasta Piotr Korytkowski postanowili zaapelować do rządu o pilne działania w tej sprawie.
Samorządy przegrywają z mafią śmieciową
Ich zdaniem samorządy z problemem pozostawione są same sobie. Istnieje prawo, które umożliwia zwrócenie się do państwa o zwrot kosztów usunięcia nielegalnego składowiska, ale najpierw miasto lub gmina musi te pieniądze wyłożyć z własnego budżetu. A to czasem zadanie przerastające jej siły. Poseł PO Tomasz Nowak pokazał przykłady gminy Chodów z powiatu kolskiego, która przy budżecie 14 mln zł musiałaby wyłożyć 8 mln zł na usunięcie niebezpiecznych odpadów. – Minister Ozdoba, który przed chwilą się awanturował na konferencji prasowej, spotykał się z wójtem gminy Chodów. Deklarował, że wszystko będzie zrobione, po czym znikał, nie było go – powiedział poseł Tomasz Nowak.
Władze Konina już pięć lat temu koszt utylizacji nielegalnego składowiska przy ul. Marantowskiej oszacowały na ok. 40 mln zł. Firma, która je sprowadziła, nie była w stanie zapłacić nawet 50 tys. zł nałożonej na nią kary. Jej faktyczna działalność ograniczyła się do zwiezienia do Konina śmieci – co pokazaliśmy w maju w artykule „Firma składująca odpady przy ul. Marantowskiej zarejestrowana jest… w mieszkaniu”. W konińskim sądzie wciąż toczy się proces w jej sprawie, kolejna rozprawa w sierpniu.
– Wydaje się, że samorządy są osamotnione w walce z mafią śmieciową. Bez wsparcia państwa, bez rozwiązań systemowych, żaden samorząd nie jest w stanie samodzielnie uporządkować składowiska odpadów – ocenia prezydent Piotr Korytkowski. I ostrzega, że w Koninie może dojść do jeszcze większej tragedii, pod składowiskiem w Marantowie biegnie bowiem rurociąg gazowy.
Potrzebne zmiany w prawie
Zdaniem działaczy Platformy Obywatelskiej potrzebne są zmiany w prawie. Przede wszystkim chodzi o inwentaryzację już istniejących składowisk i wyznaczenie podmiotu odpowiedzialnego, który zajmie się nimi, gdy odpadów nie usuwa właściciel. A także umożliwienie finansowanie tych działań z budżetu państwa, bez wykładania pieniędzy przez samorządy. Dobrym źródłem mógłby być Krajowy Plan Odbudowy, w ramach którego są pieniądze przeznaczone na unieszkodliwianie odpadów. Ale Polska wciąż ich nie otrzymała ze względu na spór rządu z Komisją Europejską.
Równolegle należy zaostrzyć przepisy, by tego typu składowiska w ogóle nie powstawały. Chodzi o kontrolę na granicach. – Samochody powinny być wyrywkowo kontrolowane, co jest przywożone, czy te odpady są zgodne z kartami posiadanymi przez kierowcę – powiedział prezydent Piotr Korytkowski.
Poseł PO przedstawił natomiast statystyki, z których wynika, że liczba wwożonych do Polski śmieci za rządów PiS drastycznie wzrosła. W 2013 r. było to 110,3 tys. ton (odpadów niebezpiecznych lub potencjalnie niebezpiecznych), a już w szczytowym 2018 r. – 434,4 tys. ton. W kolejnych latach te liczby spadały, w 2022 r. było to jednak wciąż 332 tys. ton.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!