Konin. Miasto zaciągnie 65 mln zł pożyczki. Inaczej grozi mu paraliż
Po dwugodzinnej dyskusji konińscy radni wyrazili zgodę na zaciągnięcie przez miasto 65 mln zł pożyczki. Jak powiedział wiceprezydent Paweł Adamów, bez tej zgody miasto nie mogłoby dalej funkcjonować w tym roku.
Przyjęta przez radnych uchwała udziela zgody na zaciągnięcie przez miasto pożyczki w wysokości 65 mln zł. Jej spłata zacznie się w roku 2027, przy czym przez pierwsze lata kwoty spłat będą niewielkie. Wzrosną od 2033 r., a spłata ma się zakończyć w 2041 r.
Pieniądze te są niezbędne, by miasto mogło dalej funkcjonować w tym roku. Jak powiedział wiceprezydent Paweł Adamów, radni tej uchwały „nie mogli nie podjąć”. – Państwo decydujecie nie o tym czy bierzemy pożyczkę czy nie, tylko pomiędzy tym czy miasto ma dalej funkcjonować w tym roku czy nie, czy stanie – stwierdził. Jak dodał, bez tych pieniędzy miasto nie będzie mogło wypłacać pensji urzędnikom czy nauczycielom, ani nie będzie płacić za realizowane i planowane inwestycje.
Skarbnik Ewelina Ostajewska-Szwankowska wyliczyła, że na koniec tego roku zadłużenie miasta, bez pożyczki wyniosłoby niemal 189 mln zł. Po zaciągniętej pożyczce – prawie 254 mln zł, co stanowi 30,8% dochodów Konina. To nominalnie najwyższe zadłużenie od 2020 r. Wtedy sięgnęło ono 249,4 mln zł i było m.in. efektem emisji obligacji z 2018 roku na budowę wiaduktu łączącego Zatorze z V osiedlem. Następnie sukcesywnie spadało.
Zdaniem skarbnik pożyczka jest najbardziej efektywnym źródłem sfinansowania deficytu, ponieważ można negocjować z bankami marże i nie generuje ona dodatkowych opłat, w przeciwieństwie do emisji obligacji. – Liczymy na to, że Rada Polityki Pieniężnej będzie obniżać stopy procentowe [co zmniejszy koszty obsługi pożyczki – przyp. red.] – powiedziała.
Wyczerpało się źródło
W opracowaniu swojej propozycji miasto korzystało z pomocy firmy konsultingowej, która dwa lata temu przeprowadziła już przy współpracy z Koninem restrukturyzację jego długu. Jak powiedział podczas sesji prezes firmy Michał Schab, trudna sytuacja w 2024 r. wynika z wyczerpania się źródła, jakim były duże dotacje w 2020 i 2021 r. Wtedy, w obliczu pandemii i grożącego krajowi kryzysu gospodarczego, rząd przekazał samorządom pieniądze, które wygenerowały u nich nadwyżki operacyjne w kolejnych latach – w przypadku Konina aż do 2024 r.
Jednocześnie, co już wcześniej sygnalizowały władze i Konina, i innych samorządów, zmiany w prawie podatkowym przyjęte przez poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy mocno obcięły dochody własne samorządów. Jak wyliczał Paweł Adamów mowa o 150 mln zł, które Konin utracił od 2015 r. W kolejnych latach sytuacja może się poprawić, rząd proceduje obecnie bowiem projekt ustawy zmieniający finansowanie samorządów.
„Mamy wisienki, nie mamy tortu”
Radni w dyskusji na pomysłem władz Konina byli podzieleni. Wskazywali, że tak ważna decyzja podejmowana jest na sesji nadzwyczajnej, której nie poprzedzają posiedzenia komisji, a projekt uchwały otrzymali zaledwie w środę. – Wszystko rozumiem, ale brakuje mi rozmowy z radnymi, żebyśmy jako komisja finansów mogli zapoznać się z tymi materiałami – powiedział Mikołaj Marcinkowski (Wspólny Konin).
– Czy my będziemy pięć godzin dyskutować czy dziesięć to nie ma żadnego znaczenia. Mamy sytuację deficytu budżetowego, który możemy sfinansować na dwa sposoby – stwierdził przewodniczący Wiesław Steinke (KO). Ewelina Ostajewska-Szwankowska dodała, że urząd w swoich wyliczeniach musiał poczekać na koniec trzeciego kwartału, czyli koniec września i dopiero wtedy mógł zaprezentować dane.
O rozmowę prezydentów z radnymi nt. przyszłości finansów miasta zaapelował Jarosław Sidor (niezrzeszony). Piotr Czerniejewski (Nowa Lewica) ocenił, że obecna sytuacja to efekt dwóch czynników – dewastującej polityki poprzedniego rządu, ale i decyzji o emisji obligacji na 120 mln zł podjętej przez miasto w 2018 roku. – Efektem tych wydatków jest ośmiopasmowa droga na Międzylesiu, nie wiem po co, wystarczyłyby cztery pasy. Efektem tych wydatków jest sześciopasmowy wiadukt na ul. Wyzwolenia, nie wiem po co, wystarczyłyby dwa pasy. Mam wrażenie, że część zadłużenia, która była podjęta w ostatnich latach była na takie „wisienki”. Trochę w Koninie mamy „wisienki”, a nie mamy tortu. I tego tortu, wydatków na podstawowe usługi publiczne, brakuje. Chciałbym się zastanowić, jakie mamy priorytety na najbliższe lata.
– Nie zapytam czy będziemy bankrutem, ale kiedy będziemy bankrutem jako miasto – ocenił Robert Popkowski (KPWW). Jak dodał, problemy samorządów pogłębiły podwyżki dla nauczycieli, które finansować musi miasto ze swojego budżetu. Pytał również o to, czy planowane zadłużenie będzie spłacane z podwyżek podatków dla przedsiębiorców.
Uchwała przyjęta jednym głosem
Ostatecznie radni większością głosów wyrazili zgodę na zaciągnięcie pożyczki. Za byli radni KO, obecni na sesji radni Wspólnego Konina, Piotr Czerniejewski (Nowa Lewica) i Jarosław Sidor (niezrzeszony). Wstrzymała się większość radnych PiS i cały klub Obywateli Konina. Przeciw zagłosował cały klub KPWW oraz Zenon Chojnacki z PiS. Nieobecni byli Krystian Majewski (PiS) i Emilia Wasielewska (Wspólny Konin).
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.