Wjechał pod pociąg, zginęła pasażerka. Sąd obniżył mu karę
Z trzech lat pozbawienia wolności na dwa lata obniżył karę sąd drugiej instancji dla Wojciecha M. Mężczyzna we wrześniu 2016 roku wjechał na zamknięty przejazd kolejowy, w wyniku czego zginęła szesnastoletnia pasażerka, którą wiózł.
Do wypadku doszło we wrześniu ubiegłego roku. Wojciech M. wjechał na zamknięty przejazd kolejowy w miejscowości Wólka (powiat słupecki), ignorując zamknięte półrogatki, sygnały dźwiękowe i czerwone światło. Honda civic, którą kierował zderzyła się z nadciągającym pociągiem. W wyniku tego wypadku zginęła szesnastoletnia Klaudia B., pasażerka hondy.
Sąd Rejonowy w Słupcy w pierwszej instancji skazał Wojciecha M. na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności, dziesięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i podanie wyroku do publicznej wiadomości. Obrona wniosła apelację od tego wyroku, argumentując, że sąd pominął przeprosiny oskarżonego oraz przelew pieniężny, którym Wojciech M. chciał zadośćuczynić rodzinie zmarłej dziewczyny.
Z argumentami obrony nie zgodziła się Anna Sekura, pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych. - Apelacja obrony jest oczywiście bezzasadna. Ilość naruszonych reguł i przepisów zdecydowanie wykluczają wymierzenie kary Wojciechowi M. łagodniejszej, niż ta zasądzona przez sąd pierwszej instancji. Oskarżony z premedytacją, nie zwalniając, nie hamując wjechał na zamknięty przejazd kolejowy. To było celowe, przemyślane działanie, będące efektem brawury, chęcią zaimponowania. Jazdę samochodem traktował jako zabawę.
Anna Sekura poddawała również w wątpliwość skruchę Wojciecha M. - Do przeprosin nie doszło od razu. Przeprosił dopiero, gdy zmienił obrońcę i taktykę procesową. Takiego przeproszenia z wyrahowania, by otrzymać niższą karę, nie można uznać za skruchę.
- Wiem, że już czasu nie cofnę, ale jakbym mógł to bym tego drugi raz nie zrobił. Jest mi z tego powodu bardzo przykro - odpowiadał oskarżony. - Moje przeprosiny i skrucha nie były związane ze zmianą taktyki procesowej, ale wynikały z wewnętrznej blokady, nie potrafiłem jej wcześniej przełamać. Jeszcze raz chciałem przeprosić. Będę tak przepraszał cały czas, przy każdej okazji. Gdy będę w stanie, chcę pomóc, nie chcę państwa zostawić, czuję się zobowiązany. Sumienie nie daje mi żyć normalnie.
Sąd Okręgowy w Koninie zdecydował o obniżeniu wyroku sądu pierwszej instancji. Wojciech M. skazany został na dwa lata pozbawienia wolności. Pozostała część wyroku została podtrzymana. - Sąd uznał, że kara trzech lat pozbawienia wolności była karą surową. To była kara, która stanowiłaby tylko odwet za czyn oskarżonego. Sąd musi mieć na uwadze również to, że oskarżony jest sprawcą młodocianym i kara ma go przede wszystkim wychować.
Sprzedaj swój rower po sezonie i zyskaj dodatkowe miejsce, a przy okazji gotówkę na nowe hobby!