Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plSportMichalina Diakow: „To było wymarzone spotkanie na debiut”

Michalina Diakow: „To było wymarzone spotkanie na debiut”

Pod patronatem LM.pl

Dodano:
Michalina Diakow: „To było wymarzone spotkanie na debiut”
Wywiad

Foto archiwum LM.pl

Współpraca portalu LM.pl i Wielkopolskiego ZPN obejmuje także publikację takich wywiadów jak ten z Michaliną Diakow. Polecamy!

Mieszkająca w okolicach Konina Michalina Diakow to była zawodniczka m.in. Medyka Konin, obecnie arbiter międzynarodowy. Spotkać można ją także podczas meczów w niższych ligach męskich. Np w Koninie albo w Ślesinie. Ostatnio spotkało ją duże wyróżnienie. W pierwszej kolejce kobiecej Ligi Mistrzów w grupie A sędziowała spotkanie legendarnego już Olympique Lyon z Galatasaray Stambuł wygranego przez gospodarzy 3:0.

W rozmowie z Wiktorią Łabędzką z Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej Michalina Diakow opowiada o emocjach związanych z tym wyjątkowym dniem i kilku innych kwestiach.

Wiktoria Łabędzka, Wielkopolski ZPN: Sędziowałaś wiele spotkań rangi międzynarodowej, lecz to w kobiecej Lidze Mistrzyń było przez ciebie długo wyczekiwane. Co się za tym kryło, dlaczego akurat te zmagania?

Michalina Diakow: Już od dawna pracowałam na debiut w fazie grupowej tych rozgrywek, bo podczas eliminacji miałam okazje pracować niejednokrotnie, czy to przy pierwszej, czy drugiej rundzie. Jednak do spełnienia czy osiągnięcia celu brakowało mi sędziowania właśnie na tym etapie, więc na pewno była to dla mnie szczególna chwila. Zwłaszcza, że padło akurat na Lyon - myślę, że wymarzone miejsce na debiut, bo Olympique to drużyna znana wszystkim w Europie z uwagi na liczne osiągnięcia w piłce kobiecej oraz piękny stadion. Te okoliczności przerosły moje oczekiwania, nie będę ukrywać.

Czy wiedziałaś, że jesteś brana pod uwagę przy ustalaniu obsady tych meczów?

To wszystko działo się bardzo szybko, bo przecież samo losowanie grup odbyło się niedawno. Nie myślałam, że będę brana pod uwagę, więc informacja o przydziale była dla mnie ogromną niespodzianką, ale i pozytywnym bodźcem. Szczególnie, że obsadzono mnie w  pierwszym dniu meczowym rozpoczynającym fazę grupową. Nie analizuję zbyt wiele - chyba, że drużyny przed meczem - więc też nie myślałam o tym zbytnio przed ogłoszeniem obsady. Biorę to, co otrzymuję, w tym przypadku tę szansę i po prostu staram się wykonać swoją pracę jak najlepiej.

Informacja o twoim przydziale spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem. Jest to o tyle ciekawe, że jako sędzia jesteś nieustannie obserwowana, twoje decyzje są oceniane, nie tylko przez wyznaczone do tego podmioty, ale też kibiców. Jak odbierałaś te licznie pojawiające się przychylne komentarze?

Bardzo pozytywnie. Już poza tymi komentarzami dostałam mnóstwo prywatnych wiadomości z życzeniami powodzenia, później pytaniami o wrażenia. Trzeba było chwili, by na nie wszystkie odpowiedzieć, bo chciałam podziękować za to zainteresowanie każdemu z osobna. To ogromna dawka motywacji, która uświadomiła mi, że naprawdę wiele osób mi kibicuje, co wcale nie jest oczywiste patrząc na wykonywaną przeze mnie pracę. Myślę, że to kwestia tego, że spora ich część zna mnie na co dzień i wie, ile wysiłku w to wkładam. Sędziowanie zdaniem wielu to po prostu wychodzenie z gwizdkiem i ocenianie czyichś decyzji, lecz tak naprawdę wymaga to od nas przygotowań podobnych do tych zawodników czy zawodniczek. Nie zapominajmy przy tym o ogromnej odpowiedzialności. Tak więc te reakcje były naprawdę miłe.

Tutaj możecie przeczytać cały wywiad.

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole