Wielka woda w Koninie. W 2010 roku nie było tak źle jak sto lat temu
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
W 2010 roku wielka powódź dotarła do Konina. Przekroczenie stanu alarmowego na wodowskazie w Sławsku odnotowano w piątek, 21 maja. Stało się tak na skutek zwiększenia zrzutu wody do rzeki przez zbiornik Jeziorsko. Była to kolejna z wielu wielkich powodzi, jakie przez wieki nawiedzały nasze miasto, choć nie mogła się równać z tą sprzed stu lat, kiedy Konin wyglądał jak ogromne bezkresne jezioro.
- W połowie maja 2010 roku w Europie środkowej padały ulewne deszcze, które doprowadziły do powodzi w Polsce, Austrii, Czechach, Niemczech, Słowacji, na Węgrzech i w Ukrainie. W Koninie stan alarmowy wody w Warcie został przekroczony 21 maja
- W Koninie pierwsze znalazły się pod wodą ulice na Chorzniu i Grójcu. Tymczasem na starówce budowany był bulwar nadwarciański, co doprowadziło do naruszenia spoistości wału przeciwpowodziowego.
- W ciągu jednej tylko doby poziom wody w Warcie wzrósł o pół metra, a jednocześnie dyrekcja Jeziorska zapowiadała dalsze zwiększanie zrzutów ze zbiornika. Przewidywano więc, że poziom wody w Warcie wzrośnie o kolejnych kilkadziesiąt centymetrów.
- W weekend na wały wylegli mieszkańcy Konina, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć i utrwalić na zdjęciach podwyższony poziom wody w rzece. Ulica Urbanowskiej i sąsiednie drogi zastawione były samochodami. Ciekawość podsycała plotka, że wały przy ulicy Urbanowskiej zostały przerwane i cały stary Konin jest ewakuowany.
- W nocy z 24 na 25 maja woda w Warcie podniosła się o kolejne 18 cm. Ponieważ zbiornik w Jeziorsku bliski już był przepełnienia, wojewoda Piotr Florek, który we wtorek przed południem przyleciał do Konina helikopterem, podjął decyzję o otwarciu dwóch śluz między Lądem a Zagórowem, przez które woda wydostała się na poldery zalewowe.
- 11 czerwca wieczorem poziom wody w Warcie spadł poniżej stanu alarmowego (480 cm), a trzy dni później - ostrzegawczego (450 cm). Życie w Koninie wracało powoli do normy – w niedzielę 13 czerwca po spowodowanej powodzią przerwie na stadionie przy ulicy Podwale odbyła się giełda, a następnego dnia odwołano zakaz wchodzenia na wały przeciwpowodziowe.
Zrzut z Jeziorska zwiększono z powodu większego dopływu wód do zbiornika - do 280 metrów sześciennych na sekundę. Był to bezpośredni rezultat obfitych opadów deszczu między 14 a 18 maja, które spowodowały podniesienie poziomu wód Wisły, Odry i między innymi Warty. Intensywne opady doprowadziły do powodzi nie tylko w Polsce, bo ucierpiały również inne kraje Europy Środkowej: Austria, Czechy, Niemcy, Słowacja, Węgry i Ukraina.
Najpierw Chorzeń i Grójec
W Koninie pierwsze znalazły się pod wodą ulice leżące najbliżej Warty: Promowa i Stokowa na Chorzniu oraz Grójecka i Strażacka na Grójcu. Rozpoczęło się układanie worków z piaskiem na trzystumetrowym odcinku wału wzdłuż ulicy Grójeckiej, gdzie woda dochodziła już do zabudowań. Tymczasem na starówce budowany był bulwar nadwarciański, co doprowadziło do naruszenia spoistości wału przeciwpowodziowego.
- Naruszony w związku z pracami przy budowie bulwaru nadwarciańskiego wał przeciwpowodziowy wzdłuż ulicy Zofii Urbanowskiej został już odbudowany - informował 21 maja zastępca prezydenta Konina Andrzej Sybis.
Dzięki wałom zbudowanym wzdłuż brzegów Warty na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku przez junaków Służby Polsce, woda nie wdzierała się już tak łatwo do miasta, jak to było przez setki lat jego historii. Ale tam, gdzie budynki stoją poniżej poziomu wody, za każdym razem, kiedy rzeka przybiera, dochodzi do podsiąkania wody, która pokazuje się w piwnicach i na podwórkach.
Pół metra wody więcej
Jeszcze w piątek o siedemnastej stan wody w Warcie podniósł się do 496 cm – szesnaście centymetrów ponad stan alarmowy (4,8 m).
- Fala kulminacyjna nie powinna przekroczyć 530 cm - prognozował wtedy Witold Nawrocki, szef wydziału kryzysowego w konińskim magistracie. I przypomniał, że w pamiętnym 1997 r. pozom Warty sięgnął 560 cm.
Po południu podjęto decyzję o zwiększeniu jeszcze tego samego dnia zrzutu wody z Jeziorska do Warty do 320 metrów sześciennych na sekundę. W związku z tym starosta Stanisław Bielik ogłosił pogotowie przeciwpowodziowe, które zobowiązywało gminy powiatu do zawiadomienia mieszkańców, że nadchodzi duża woda.
W sobotę od dziesiątej rano obowiązywał w Koninie stan pogotowia przeciwpowodziowego. Sytuacja była poważna, bo w ciągu jednej tylko doby poziom wody w Warcie wzrósł o pół metra, do prognozowanych dla fali kulminacyjnej 530 cm. Jednocześnie Jeziorsko zapowiedziało dalsze zwiększanie zrzutów ze zbiornika - do 360 metrów sześciennych na sekundę. Mimo to poziom wody w zlewisku nieustannie rósł, ponieważ w tym samym czasie wpływało do niego 420 metrów sześciennych wody. Z tego powodu przewidywano, że poziom wody w Warcie wzrośnie o kolejnych kilkadziesiąt centymetrów.
Najgorsze dopiero nastąpi
Od 22 maja zarządzono stały całodobowy dozór wałów na odcinku od mostu Toruńskiego do parku Chopina, odwołano też niedzielną giełdę przy stadionie.
- Nie można wykluczyć, że stan wody w Warcie przekroczy poziom z 1997 roku, który wynosił wówczas w Koninie 560 centymetrów - powiedział wtedy Andrzej Sybis.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!