Opóźnienie konińskiej geotermii. Wymiana filtra wydłuży inwestycję
Konińska ciepłownia geotermalna wybudowana, instalacja zamontowana, ale do wymiany jest filtr w otworze zatłaczającym. To wydłuży oddanie inwestycji do użytku o dobre pół roku.
Filtr na głębokościach
Nowy termin uruchomienia konińskiej ciepłowni został wyznaczony na koniec czerwca 2024. Powodem wydłużenia inwestycji, która miała być sfinalizowana do 31 lipca 2023, jest konieczność wymiany filtra, który został umieszczony zbyt głęboko. Doszło do tego z powodu błędu w aparaturze, która nie wychwyciła odpowiedniej głębokości. Koszty wyciągnięcia i powtórnego posadowienia nowego filtra pokryje wykonawca, jak mówi, z ubezpieczenia. Cała operacja szacowana jest na 4 mln złotych. 6 listopada br. zarząd MPEC Konin podpisał z wykonawcą aneks do umowy na te konieczne poprawki. Oznacza to, że na przełomie stycznia i lutego 2024 na terenie konińskiej geotermii znowu stanie wiertnia.
Dlaczego jeszcze nie działa?
W sali edukacji ekologicznej przyszłej ciepłowni odbyła się konferencja prasowa, podczas której prezes MPEC Konin poinformował o przyszłości inwestycji. Na hektarowej działce jest już budynek, ciąg technologiczny, zbiornik o pojemności 2000 metrów sześciennych, dwa otwory i połączenia. Tak wygląda infrastruktura na Pociejewie.
- Teoretycznie powinniśmy powiedzieć dzisiaj, że ciepłownia geotermalna działa. Jest przygotowana, ale niestety generalny wykonawca, lider konsorcjum, będzie jeszcze wykonywał prace na otworze GT3. Planowany termin zakończenia inwestycji był wyznaczony na 31 lipca 2023. Tymczasem prace będą przedłużone – ogłosił Sławomir Lorek.
I wyjaśnił, że projekt robót geologicznych był na pięć lat, a więc obowiązywał do 23 maja 2023. Ponieważ do tego czasu nie uzyskano oczekiwanych parametrów, trzeba było przedłużyć ważność robót geologicznych.
- Może ten nasza przypadek będzie pretekstem do tego, aby prawo geologiczne dostosować do realiów – powiedział Sławomir Lorek. - Z różnych powodów inwestycja się przedłuża, ale nie można przekroczyć terminu projektu. Uzyskaliśmy pewne parametry hydrologiczne, pojawiły się jednak problemy przy zatłaczaniu. Trzeba było zrobić nowy projekt robót geologicznych. Jak się tylko uprawomocnił, wykonawca przystąpił do realizacji nowego projektu. W sierpniu pojawiła się wiertnia, która miała wyczyścić otwór GT3, aby uzyskać parametry zatłaczania. Mimo wielu prób nie uzyskaliśmy właściwych. Szukaliśmy przyczyny.
Prezes MPEC Konin wyjaśnił, że dopiero po czasie wyjaśniło się, że podczas osadzania filtra pojawiła się awaria systemu kontrolno – pomiarowego, co spowodowało, że został umieszczony o 10 metrów głębiej niż powinien. Dlatego otwór zatłaczający GT3 wymaga rekonstrukcji i umieszczenia urządzenia na odpowiedniej głębokości, aby uzyskać parametry, które założono w projekcie. Aneks do umowy zakłada wykonanie tych prac do końca kwietnia 2024 roku, a rozruch ciepłowni do końca czerwca 2024.
Zawiodła aparatura
- Filtr jest usadowiony poniżej 10 metrów poniżej projektowanej głębokości – potwierdził Arkadiusz Biedulski, prezes UOS Drilling, czyli lider konsorcjum, które realizuje inwestycję. - Z takim błędem aparatury kontrolno – pomiarowej spotkaliśmy się po raz pierwszy. Podczas zapuszczania całego zestawu na bieżąco monitorowana jest głębokość, ale w pewnym momencie nastąpił jakiś reset. Trudno zdiagnozować dokładnie przyczynę, nastąpiło jakieś zakłócenie, które spowodowało, że ta dodatkowa długość została zapuszczona, a aparatura tego nie odnotowała.
Prezes konsorcjum dodał, że gdyby filtr był 10 metrów wyżej to może nie miałoby to znaczenia, ale jest 10 metrów niżej, co spowodowało problemy z pompowaniem. - Trzeba to poprawić. Prace rekonstrukcyjne będą polegały na tym, że ten filtr trzeba będzie wyciąć i wyjąć w kawałkach na powierzchnię, a potem zapuścić nowy filtr, który jest już zamówiony i będzie dostarczony na początku przyszłego roku.
Arkadiusz Biedulski przyznaje, że to dodatkowe koszty dla wykonawcy. - Nie uchylamy się, że ten niezawiniony błąd jest po stronie wykonawcy. Filtr zapuszczony będzie do prawidłowej głębokości. Koszt tej operacji szacowany jest na ok. 4 mln złotych. Prace na otworach mamy ubezpieczone i mam nadzieję, że to pokryje przynajmniej część kosztów. Uruchomienie ciepłowni przedłuży się w czasie, ale na koniec czerwca powinna być gotowa.
Ciepło z geotermii?
- Wszystkie prace na powierzchni są zamknięte. Ciepłownia w zakresie instalacji przyjmujących i dodających solankę jest przygotowana. Wszystkie systemy są gotowe, czekają, żeby podać ciepło do miasta – zapewnił Andrzej Mucha, prezes Energy Solutions, spółki będącej partnerem konsorcjum.
Prezes Sławomir Lorek liczy na to, że koniński przypadek, będzie też powodem do ustandaryzowania badań geologicznych. Posadowanie filtra przyczyniło się do słabszych rezultatów. Być może w otworze są mniej korzystne uwarunkowania, a w przyszłości konieczny będzie trzeci otwór na zwiększenie i utrzymanie ciągłości instalacji. Jest jednak założenie, że po naprawie błędu, w przyszłym sezonie grzewczym 10 procent ciepła w miejskiej sieci będzie z geotermii.
Górnicy w wodach termalnych
Już wiadomo, że pracę znajdzie tam około dziesięciu specjalistów. Dariusz Owczarek będzie kierownikiem zakładu górniczego. Wymagane są trzy stanowiska górnicze: kierownik ruchu zakładu, geolog i mierniczy. Poza tym potrzebni będą operatorzy urządzeń geotermalnych. Część zespołu zostanie oddelegowana z przedsiębiorstwa. Marek Pawlak, obecnie zastępca kierownika działu eksploatacji, będzie odpowiadał za funkcjonowanie ciepłowni w strukturze MPEC Konin.
- Tradycje górnicze zostaną przedłużone i będą tak długo, jak będzie ciepłownia geotermalna – podusmował Sławomir Lorek, prezes MPEC.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.