Słupa nie ruszamy! Najstarszy znak drogowy zostaje

Konsultacje poświęcone zagospodarowaniu terenu wokół konińskiej fary zakończyła deklaracja prezydenta. - Słupa nie ruszamy!

Chodzi o najstarszy znak drogowy, znany jako słup milowy, Słup Koniński, który stoi w pobliżu konińskiej fary. Według planów zagospodarowania terenu wokół świątyni, słup miał być przesunięty o kilka metrów, aby lepiej wyeksponować zabytek. Przenoszenie słupa wzbudziło jednak wiele wątpliwości. Choć, jak tłumaczył Józef Nowicki, prezydent Konina i radny Kazimierz Lipiński, to tylko wizja, plany, które dla lepszego wyobrażenia zostały rozrysowane i pokazane na planszach.

W Urzędzie Miejskim spotkali się na konsultacjach, zwołanych przez prezydenta, historycy, konińscy działacze, przedstawiciele różnych organizacji, proboszcz parafii św. Bartłomieja, którego dotyczą te plany, a także konserwator zabytków, który dość szybko rozwiał nadzieje na przestawianie zabytkowego słupa w inne miejsce. - O planach dowiedzieliśmy się z internetu – powiedział najpierw Janusz Tomala, konserwator zabytków w Koninie. - Przesuwanie słupa odpada – podkreślił na wstępie. Poza tym pochwalił same plany dotyczące zagospodarowania skweru wokół kościoła, które też są do przedyskutowania. - Idea jest słuszna, logiczna, ale projekt musi być poddany dyskusji w naszym urzędzie.

Po tym wystąpieniu rozpętała się dyskusja. Większość gości była przeciwko przenoszeniu słupa i zmianie otoczenia w tej części starego Konina. Proponowano nawet replikę. Nie wszystkim przypadły do gustu proponowane rozwiązania architektoniczne. - Nic nie jest postanowione, zadecydowane, nie ma dokumentacji projektowej, to jest wstępna koncepcja – wyjaśniał Józef Nowicki. - Pokazaliśmy miejsca, w których można coś zrobić – mówił Kazimierz Lipiński, radny, który zaproponował taką wizję zagospodarowania tego terenu.

W rezultacie słup pozostaje na miejscu, a sama koncepcja zagospodarowania skweru będzie dalej dyskutowana i konsultowana, także z konserwatorem zabytków.