Tablica na Wolności
Dodano: , Żródło: terazKonin.pl
Na Placu Wolności odsłonięto dzisiaj tablicę upamiętniającą Aleksandra Miłkowskiego i Lucjana Ptaka, którzy zginęli, ratując żołnierzy radzieckich wyzwalających Konin.
Na budynku przy Placu Wolności 6, w którym mieści się obecnie Wydział Spraw Obywatelskich UM, odsłonięto tablicę upamiętniającą Aleksandra Miłkowskiego i Lucjana Ptaka, którzy zginęli, pomagając żołnierzom radzieckim wyzwalającym Konin.
Tablicę odsłonił Kazimierz Pałasz, prezydent Konina oraz Andrzej Ptak, bratanek jednego z tych, którzy zginęli na placu 20 stycznia 1945 roku.
- Wuja znam tylko z opowieści ojca – wspomina Andrzej Ptak. - Ojciec opowiadał, że strzelano od strony Wojska Polskiego. Było kilku rannych żołnierzy radzieckich i wujek w typowo ludzkim odruchu, próbował ich ratować i wtedy dostał kulką w pierś. Upadł i został wciągnięty do apteki na rogu placu, gdzie po kilkunastu minutach zmarł. Miał wtedy 32 lata.
Bratanek Lucjana Ptaka, jednego z uhonorowanych tablicą, przyznał, że przyszedł na świat dokładnie dziesięć lat później, też 20 stycznia, ale 1955 roku. Jego zdaniem tablica pojawiła się w Koninie trochę za późno od tamtych zdarzeń.
- To jest jednak 65 lat po wojnie – mówi Andrzej Ptak. - Wspominano te wydarzenia przy różnych okazajch, ale nie zostały one uhonorowane w jakiś sposób. Żołnierze radzieccy, czy inni, liczył się przecież ludzki odruch ratowania życia. Nieraz sobie to dziwnie kojarzę z moją datą urodzin. Wujek zginął 20 stycznia, a równo dzisięć lat później, ja się urodziłem. Coś w tym jest.
Tablicę odsłonił Kazimierz Pałasz, prezydent Konina oraz Andrzej Ptak, bratanek jednego z tych, którzy zginęli na placu 20 stycznia 1945 roku.
- Wuja znam tylko z opowieści ojca – wspomina Andrzej Ptak. - Ojciec opowiadał, że strzelano od strony Wojska Polskiego. Było kilku rannych żołnierzy radzieckich i wujek w typowo ludzkim odruchu, próbował ich ratować i wtedy dostał kulką w pierś. Upadł i został wciągnięty do apteki na rogu placu, gdzie po kilkunastu minutach zmarł. Miał wtedy 32 lata.
Bratanek Lucjana Ptaka, jednego z uhonorowanych tablicą, przyznał, że przyszedł na świat dokładnie dziesięć lat później, też 20 stycznia, ale 1955 roku. Jego zdaniem tablica pojawiła się w Koninie trochę za późno od tamtych zdarzeń.
- To jest jednak 65 lat po wojnie – mówi Andrzej Ptak. - Wspominano te wydarzenia przy różnych okazajch, ale nie zostały one uhonorowane w jakiś sposób. Żołnierze radzieccy, czy inni, liczył się przecież ludzki odruch ratowania życia. Nieraz sobie to dziwnie kojarzę z moją datą urodzin. Wujek zginął 20 stycznia, a równo dzisięć lat później, ja się urodziłem. Coś w tym jest.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!