Łukasz Bandosz, trener LKS-u Ślesin: „Z Centrą zdobyliśmy tylko lub aż punkt”
Na inaugurację sezonu 2024/25 w IV lidze SMS Ślesin zremisował na swoim boisku z Centrą Ostrów Wlkp. 1:1. Dobrze, że ten mecz w ogóle się odbył, bo z Napoleona dochodziły różne niepokojące wieści.
Od problemów organizacyjnych Sikcioków nie da się uciec. Na ten fakt zwraca również uwagę trener LKS-u, Łukasz Bandosz. – Mając na uwadze to, co się działo przez ostatni miesiąc, a plotki mówiły nawet o walkowerze dla gości, to bardzo się cieszymy, że w ogóle dzisiaj zagraliśmy. Gdybyśmy dzisiaj odnieśli zwycięstwo pewnie nikt by się nad tym nie zastanawiał. Z Centrą zdobyliśmy tylko lub aż punkt. Nie mieliśmy normalnego okresu przygotowawczego, czasami na treningu było tylko dwunastu zawodników. Zagraliśmy jeden sparing. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni.
Po zdobyciu awansu do IV ligi gmina trochę się od nas nas odwróciła, co spowodowało pewien niepokój. Mimo to robiliśmy wszystko, aby wystartować w nowym sezonie. Jest wiele rzeczy, o których mogliśmy mówić, ale to nic nie zmienia. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach razem z moim asystentem, Szymonem Jędraszkiem, będziemy mieli coraz lepsze warunki do pracy. Wszelkie inne problemy, poza szkoleniowymi, nie powinny nas dotyczyć.
Teraz kilka słów na temat meczu. Jak przebiegała rywalizacja z Centrą? – Po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić 2:0 i mogło się to inaczej skończyć. Mając do dyspozycji pełny skład mogliśmy powalczyć o zwycięstwo. Tym bardziej, że z drużynami taki, jak nasz dzisiejszy przeciwnik, punkty mogą liczyć się podwójnie. Było widać, że w drugiej połowie nie mieliśmy sił, a wynika to z wielu problemów, o których rozmawialiśmy.
Dobre wejście do nowej drużyny miał Białoruski bramkarz Maksim Sziszlow. – To facet, który gdzieś tam już pograł. Dzisiaj mogliśmy się o tym przekonać. W końcówce spotkania zaliczył bardzo dobrą interwencję na wagę remisu.
W drugiej połowie goście wypracowali sobie wyraźną przewagę. Mimo to gospodarze wykreowali jedną bardzo dobrą okazję. Gdyby ją wykorzystali odbiór meczu byłby inny. – Mieliśmy sytuację sam na sam i mogło być 2:1 dla nas. Trzeba pracować dalej.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.