Zakończyła się budowa ciepłowni geotermalnej. Może ruszyć w grudniu
Od grudnia ciepłownia geotermalna w Koninie może zostać wpięta do miejskiej sieci ciepłowniczej. Jej budowa się zakończyła, MPEC Konin czeka teraz na decyzje administracyjne dot. wydobycia i sprzedaży ciepła. Otwór zatłaczający osiągnął niższe parametry, niż zakładano.
Zakończyły się prace przy rekonstrukcji otworu zatłaczającego GT-3 ciepłowni geotermalnej w Koninie, a co za tym idzie – budowa całej instalacji. W lipcu przeprowadzono pompowanie oczyszczające i przetestowano oba otwory. Teraz Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Koninie czeka na decyzje administracyjne dot. koncesji na wydobycie wód geotermalnych i wytwarzanie ciepła.
– Dopiero kiedy uzyskamy te odpowiednie dokumenty, a planujemy, że do grudnia je uzyskamy, ta ciepłownia geotermalna po oficjalnym otwarciu będzie pracować – powiedział prezes MPEC Konin Sławomir Lorek.
GT-3 z niższymi parametrami
Dzięki przeprowadzonym w maju i lipcu testom wiadomo, jakie parametry uzyskują oba otwory. GT-1, czyli otwór, przez który woda wydobywana jest spod ziemi do ciepłowni, sprawuje się bardzo dobrze. Projektowa przepustowość tego otworu to ok. 130 m3/godz., a podczas testu 17 maja udało się uzyskać aż 153 m3/godz. Woda miała temperaturę 95 stopni. Dzięki temu, tego dnia, ciepłownia geotermalna dostarczała większość ciepła, które było w miejskiej sieci.
Większy problem jest z otworem GT-3, którym woda wtłaczana jest z powrotem pod ziemię. Po ostatecznym testach jego parametry to zaledwie 80 m3/godz., podczas gdy projekt zakładał 115 m3/godz. To ogranicza możliwości całej ciepłowni – wydobycie wody nie może być bowiem większe, niż jej powrotne zatłaczanie. Pomimo bardzo dobrych parametrów otworu GT-1, póki co, nie będzie on wykorzystywany w stu procentach.
Będzie trzeci odwiert?
Jak tłumaczył podczas środowej konferencji prasowej prezes Sławomir Lorek, problemem jest struktura skały, która wokół otworu GT-3 jest inna, niż wokół otworu GT-1. – Będziemy starali się zwiększyć chłonność otworu GT-3, bo niestety wydajność tego otworu, którą uzyskaliśmy, jest mniejsza, niż w otworze GT-1. To są prace, które będą realizowane w trakcie eksploatacji – powiedział.
Poprawić parametry może czyszczenie otworu kwasem, które i tak co jakiś czas trzeba będzie wykonać ze względu na jego eksploatację. – Opracowanie odpowiedniej procedury tego zabiegu powoduje, że otwór może nie tylko wrócić do tych parametrów wyjściowych, ale nawet większych – powiedział w środę prezes UOS Drilling, lidera konsorcjum wykonującego otwory, Arkadiusz Biedulski.
Docelowo MPEC Konin chce wykonać drugi otwór zatłaczający, który pozwoliłby w pełni wykorzystać możliwości otworu GT-1. – Przykład realizowanych obecnie instalacji, czyli Koła, Sieradza i Konina, pokazuje, że instalacje geotermalne nie powinny funkcjonować docelowo w oparciu o dublet geotermalny, bo nigdy się nie osiągnie parametrów zatłaczania takich, jak wydobycia – powiedział Sławomir Lorek.
Trzeba poczekać, aż zacznie działać
Co to oznacza dla mieszkańców Konina? Na ten moment nie wiadomo, czy uda się osiągnąć zakładane 10% pokrycia zapotrzebowania miasta na ciepło. – Zakładam, że to będzie mniej, niż 10%, ale też tego nie powiem na tym etapie, dopóki ciepłownia nie zacznie działać – przyznał Sławomir Lorek. Mimo wszystko ocenił, że działająca ciepłownia poprawi bezpieczeństwo dostaw ciepłej wody dla mieszkańców Konina.
Budowa ciepłowni pochłonęła ponad 67 mln zł, z czego ponad 26 mln zł pochodziło z unijnej dotacji przyznanej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, 18 mln zł – z pożyczki udzielonej przez NFOŚiGW, a 4 mln zł z budżetu miasta. Resztę wykłada sam MPEC Konin. Ciepłownia geotermalna będzie trzecim źródłem ogrzewania miasta po elektrowni Konin i konińskiej spalarni śmieci.
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.