Wiceprezydent Adamów: Póki co nie ma sygnałów o dotacji na trasę Warszawską
– Uderzamy wszędzie, gdzie się da i ciągle nie ma informacji na ten temat – mówi o dotacji ze strony rządu na trasę Warszawską wiceprezydent Paweł Adamów. W rozmowie z portalem LM.pl przedstawia plany na najbliższą kadencję i mówi o swojej motywacji do kontynuowania pracy na stanowisku zastępcy.
Bartosz Skonieczny: Na początek chciałbym zapytać o pana motywację do pracy w nowej kadencji. Wiemy, że w grudniu istniała możliwość powrotu do Poznania, był pan rozważany na stanowisko wojewody wielkopolskiego. Ostatecznie kolejne pięć lat spędzi pan jednak w Koninie.
Paweł Adamów: Jestem bardzo zmotywowany, szczególnie po zwycięstwie prezydenta Korytkowskiego, które jest także oceną naszej pracy w ostatnich latach. Mam bardzo dobre samopoczucie z tym, że mogę kontynuować pracę tutaj i że udało nam się utrzymać zespół, który do tej pory realizował zadania, ale też wprowadzić nowych ludzi do Rady Miasta. Ciekawi mnie ta współpraca z radnymi. To, co było, minęło, a patrząc z perspektywy czasu może to i lepiej wyszło. Trochę traktujemy to jako nowe otwarcie.
Kiedy miałem iść do Urzędu Wojewódzkiego to żal mi było tych wszystkich projektów, które prowadziłem tutaj, a które są bardzo ciekawe. Tam bym takich projektów ciekawych nie miał możliwości prowadzić, bo charakter pracy jest zupełnie inny.
W kampanii wspominane były fundusze szwajcarskie, że to jest źródło, z którego chcecie pozyskać finanse na nowe projekty. Czy to już są gotowe koncepcje, co chcecie z tych pieniędzy zrobić, czy dopiero będzie o tym myśleć?
Będziemy o tym myśleć i mamy w głowie kilka tematów, ale nie chcielibyśmy mówić o tym na zewnątrz…
Coś co się pojawiało, czy coś zupełnie nowego?
To są projekty, które w znacznej mierze mamy już przygotowane. Na pewno trzeba będzie to skonsultować ze społecznością, czy radnymi. Chcemy sięgnąć po pełną pulę, czyli nawet 80 mln zł, czyli znacznie więcej, niż mieliśmy w funduszach norweskich.
To jest o tyle istotne, że te środki szwajcarskie można łączyć z funduszami unijnymi. Tak samo, jak w przypadku funduszy norweskich i wtedy one stają się neutralne dla budżetu. Tak było np. z kładką, gdzie finansowanie pochodziło po połowie z funduszy norweskich i europejskich. Złotówki nie dopłacimy do tego projektu. Tak samo z zielonymi korytarzami miejskimi, placem Wolności, czy parkiem tężniowym.
Różne inwestycje chodziły „na giełdzie”. Do przemyślenia jest, czy to nie powinno być np. odwodnienie terenów inwestycyjnych, kwestia amfiteatru, czy nie zrobić części pomieszczeń dla urzędu, które wymagają unowocześnienia. To musi być coś, co da bardzo dużą możliwość rozwoju w danej kwestii, bo te fundusze do wykorzystania będą tylko raz. Najlepiej byłoby zbudować grupę inwestycji, żeby te 80 mln zł stanowiły wkłady własne do innych projektów unijnych.
Trasa Warszawska?
Na pewno nie będzie tego można wykorzystywać na drogi. Jakiejkolwiek inwestycji nie robilibyśmy w mieście to widzę w komentarzach: „A dlaczego nie most?”. Tylko, że tych środków nie można przeznaczyć na mosty i drogi. Ani Unia Europejska, ani Norwegowie od dawna nie finansują dróg.
Jeśli chodzi o pieniądze własne i rządowe to najważniejszą inwestycją jest trasa Warszawska. Niezwłocznie powinniśmy otrzymać dofinansowanie zewnętrzne albo zaciągnąć jakieś zobowiązanie, żeby zacząć ją realizować. Z roku na rok ona jest coraz droższa i bardziej zdegradowana. Jeżeli nie uda się pozyskać dofinansowania w całości to może warto pozyskać je w połowie i wziąć zobowiązanie, żeby ją zrealizować. Próbowaliśmy wszystkiego, na dziś gorszą alternatywą byłoby wykorzystanie dotacji z rezerwy subwencji drogowej, gdzie jest 50% dofinansowania. Najlepiej tę inwestycję byłoby rozpocząć już w tym roku.
Są jakieś sygnały ze strony rządu, czy to dofinansowanie będzie przyznane?
Póki co nie ma. Uderzamy wszędzie, gdzie się da i ciągle nie ma informacji na ten temat. Naciskamy wszystkimi możliwymi sposobami. Ale nie powinniśmy na to czekać, tylko starać się zaprojektować finansowanie, by tę trasę Warszawską zrobić.
Z rzeczy drogowych w tej kadencji fajnie byłoby wykonać pozwolenie na budowę i decyzję środowiskową na dokończenie drogi krajowej nr 25 – od ronda Praw Kobiet do granic Konina. To obsługiwałoby nam tereny inwestycyjne na Międzylesiu i na Malińcu, gdzie powstały teraz tereny kupowane przez firmy od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Po lewej stronie, przy Jeziorku Turkusowym, mamy 50-hektarowy teren inwestycyjny, który uporządkowaliśmy prawnie. Podzieliliśmy to na trzy działki i mamy trzech inwestorów, którzy chcą to kupić.
Jeżeli w tej kadencji nie zaczniemy robić DK25 to nigdy jej nie zrobimy. Teraz jest moment, żeby w przyszłym roku mieć wyłonionego wykonawcę na przygotowanie dokumentacji na tę drogę.
Zdajemy sobie też sprawę, że w tej kadencji mocno musimy postawić na inwestycje osiedlowe – uzbrojenie je w media i drogi.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!