Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościW drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim

W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
Konińskie Wspomnienia

- Od razu na początku zakomunikowałem kierownikowi Janusowi, że po roku będę się starał o przeniesienie gdzie indziej. Nic na to nie odpowiedział, tylko wspomniał, że w miejscu po odkrywce chce zbudować boisko. Nie wiem, czy zrobił to specjalnie, ale ja szybko się wciągnąłem i autentycznie wyżywałem się w budowie tego stadionu. Bo trzeba też pamiętać, że innych rozrywek w Koninie - poza jednym kinem w mieście i drugim w Czarkowie - wtedy nie było. Bardzo pomogła jednostka wojskowa, która zajęła nasze miejsce w gmachu przy ulicy Kaliskiej. To była jednostka drogowa, dali nam więc spychacze i inne maszyny budowlane. A jak wojsko się wyprowadziło z Konina, spychaczy użyczały kopalnia i elektrownia. Pomagała też młodzież, bo jak jechały obok siebie trzy spychacze, między nimi zostawała bruzda ziemi, którą trzeba było łopatami rozrzucić. I w tak sposób powstał pierwszy stadion lekkoatletyczny w Koninie.

Chłopcy mieszkali w klasach

Latem 1954 roku budynek Liceum Pedagogicznego w Morzysławiu nie był jeszcze ogrodzony, a internat dopiero budowano.

- Pierwsze pokoje w internacie były gotowe w styczniu 1955 r. - usłyszałem od Zdzisława Maciejewskiego. - Chłopcy tam się wprowadzili na parter, bo do tej pory mieszkali w klasach.

On sam zamieszkał w pokoju na piętrze jednego z domków fińskich przy ulicy Pionierów. Choć pomieszczenie było mikroskopijne, dzielił je przez dwa lata z innym nauczycielem. W 1956 roku Zdzisław Maciejewski został kierownikiem internatu i dzięki temu przeniósł się do osobnego pokoiku na jego parterze. Wprawdzie po sąsiedzku było większe mieszkanie dla kierownika, ale zajmowało je nauczycielskie małżeństwo państwa Piskorzów.

- Kiedy się ożeniłem, przydzielono nam na piętrze duże trzypokojowe mieszkanie po kierowniku Janusie, który dostał nowe lokum w bloku przy ulicy Górniczej. Musieliśmy palić w piecach, bo budynek internatu był budowany bardzo pospiesznie, bez centralnego ogrzewania. Stołówka natomiast została urządzona w specjalnie w tym celu pogłębionych piwnicach budynku szkolnego. Zresztą nawet wewnętrzny dziedziniec nie był jeszcze wyrównany i jak spadły obfite deszcze, trzeba było chodzić w kaloszach.

Powrót Janusa

W 1958 roku Jan Janus objął stanowisko przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej, porównywalne z funkcją dzisiejszego starosty, musiał więc zrezygnować z pracy w szkolnictwie. Kierownikiem Liceum został jego dotychczasowy zastępca Aleksander Trafalski, ale kiedy cztery lata później zmarł na zawał, jego obowiązki powierzono Zdzisławowi Maciejewskiemu. Tymczasem kilka miesięcy później Jan Janus stracił swoje stanowisko w wyniku rozgrywek w kierownictwie powiatowego komitetu PZPR i pojawił się problem jego powrotu do dotychczasowej pracy.

- Wezwał mnie do siebie ówczesny poznański kurator Jan Stoiński - bardzo uczciwy, sędziwy pan - i spytał, co ja myślę o powrocie Janusa, bo jeżeli ja nie zrezygnuję, to oni nie mogą mu powierzyć tego stanowiska. Nie zastanawiałem się długo: to Janus przyjmował mnie do pracy i to jemu zawdzięczałem tak udany start w zawodzie. W grę wchodziły również pieniądze, bo jako kierownik internatu miałem dwa etaty, ponieważ obejmując to stanowisko postawiłem warunek, że nadal będę mógł uczyć.

Jako kierownik traciłem na tym tysiąc złotych miesięcznie.

Na czele II Liceum

W 1964 roku podjęto decyzję o stopniowej likwidacji liceów pedagogicznych i przeniesieniu kształcenia nauczycieli do szkół wyższych. W związku z tym rok później dwie klasy pierwsze, które we wrześniu tegoż roku rozpoczęły naukę w morzysławskiej szkole, nie były już klasami liceum pedagogicznego, lecz ogólnokształcącego. Natomiast ich koleżanki i koledzy z klas starszych kontynuowali naukę w Liceum Pedagogicznym. Uczyli się w tym samym szkolnym gmachu w Morzysławiu, jednych i drugich uczyli ci sami nauczyciele, a obie szkoły miały do 1969 r. jednego kierownika - Jana Janusa.

W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
W drodze do pałacu w Morzysławiu. Wspomnienie o dyrektorze Maciejewskim
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole