Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSzczęśliwe lata sześćdziesiąte w Koninie. Z Kobuszewskim i... Cyrankiewiczem

Szczęśliwe lata sześćdziesiąte w Koninie. Z Kobuszewskim i... Cyrankiewiczem

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Szczęśliwe lata sześćdziesiąte w Koninie. Z Kobuszewskim i... Cyrankiewiczem
Konińskie Wspomnienia
Wysłuchaj tej informacji:

Do kilku scen zaangażowano w charakterze statystów pracowników kopalni, wśród nich mojego rozmówcę, który miał wtedy 19 lat.

- Kiedy nas przywieźli na plan, aktorzy byli już po zdjęciach – pamięta Janusz Rogowski, który miał to szczęście, że spotkał później słynnego aktora w kawiarni Domu Górnika. – Jan Kobuszewski przyszedł wtedy do kawiarni z panem Wiewiórą, sztygarem z odkrywki Pątnów. Usiadł z nami przy stoliku i podziękował w ten sposób za pomoc w realizacji filmu. Mówił, że to taka filmowa tradycja, żeby setny klaps uczcić kielichem czegoś mocniejszego. Pamiętam jeszcze, że Zdzisław Leśniak wetknął na chwilę głowę w drzwi kawiarni, zawołał coś do Kobuszewskiego i poszedł dalej. Dla nas to było wielkie wydarzenie. Kumple siedzieli obok, a my razem z Kobuszewskim przy stoliku popijaliśmy wino!

Chłopięca duma

Najważniejszym miejscem wydarzeń kulturalnych i rozrywki wciąż była wtedy jeszcze kawiarenka mieszcząca się w Domu Młodego Górnika (dzisiaj siedziba Starostwa Powiatowego), a Powiatowy Dom Kultury cisnął się w budynku dzisiejszej szkoły muzycznej po lewej stronie rzeki. Ambicją władz rosnącego gwałtownie miasta stało się wybudowanie dla niego nowej siedziby na robotniczym osiedlu. Inwestycję rozpoczęto w 1964 i zakończono dopiero po siedmiu latach, bowiem o brakujące pieniądze trzeba było prosić samego premiera Józefa Cyrankiewicza podczas jednej z jego wizyt w Koninie.

Ponieważ w 1968 roku jako siedmioletnie chłopię poszedłem do szkoły, doskonale już pamiętam rozgrzebane wtedy budowy nie tylko domu kultury, ale jeszcze szpitala i pałacu sportu oraz rosnących wtedy jednocześnie wieżowców przy ulicy Dworcowej. Oprócz tego budowany był również kopalniany Oskard i kolejny dom kultury Huty Aluminium. Na moich i całego mojego pokolenia oczach małomiasteczkowa i na poły jeszcze wiejska zabudowa Konina zmieniała się w coś, co budziło w nas dumę z miejsca, w którym mieszkamy.

Białe majtki i Budka Suflera

Pamiętam do dziś ekscytację, jaką odczuwaliśmy w szatniach pachnącego chlorem basenu, wchodząc pod prysznic, w którym obowiązkowo trzeba się było opłukać i czekając na sygnał syreny, który oznaczał, że teraz nasza kolej, bo do wody wchodziło się tylko na godzinę. A zanim weszło się do wody, trzeba było trochę czasu poświęcić na znalezienie sklepu z żółtym czepkiem i białymi majtkami, takie bowiem kolory obowiązywały wówczas chcących skorzystać z basenu.

Nie mniejsze emocje towarzyszyły nam, kiedy szliśmy do domu kultury na... piłkarzyki, bo przez pewien czas właśnie ta rozrywka przyciągała nas najbardziej do budynku między ulicami Dworcową i Bydgoską. Potem były koncerty, z których pamiętam węgierskie General, Skorpio i Locomotiv GT. General na pewno wystąpił w Domu Kultury Zagłębia Konińskiego, jak nazywał się wówczas KDK, a pozostałe dwa w DKZK i Oskardzie, ale nie pamiętam, gdzie który. Najbardziej natomiast zapadł mi w pamięć koncert Budki Suflera w 1974 roku, który towarzyszył wtedy holenderskiej grupie Dump (wykonywali słynny w tamtym czasie utwór Hocus Pocus grupy Focus). Po koncercie stałem się, podobnie jak większość pozostałych widzów, fanem Budki.

Wysyp nowości

Uroczystości trzydziestolecia Polski Ludowej, jak wiele innych ówczesnych celebracji, których w szkole mieliśmy aż nadto, nie zrobiły na nas wrażenia. Ale już to, co było efektem budowlanego boomu lat sześćdziesiątych i początku siedemdziesiątych w prawobrzeżnym Koninie, zapierało nam dech w piersiach. W krótkim czasie miasto rozrosło się i zmieniło nie do poznania, zyskując nowe obiekty użyteczności publicznej, które wymieniałem w cyklu opowieści o 1974 roku w Koninie. Oprócz wyżej wspomnianych był to jeszcze nowy stadion, odkryty basen, hotel, ciąg handlowy Domów Towarowych „Centrum” przy wyasfaltowanej już i dwujezdniowej ulicy Dworcowej, nad którą na skrzyżowaniu z Alejami 1 Maja zawisła sygnalizacja świetlna.

Poczuliśmy się częścią lepszego świata bez świadomości, że w ciągu najbliższych kilku lat mit nowej socjalistycznej Polski okaże się zbudowany na ruchomych piaskach.

strona 2 z 2
strona 2/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole