Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA
Na początku lat osiemdziesiątych z budynków Liceum w Morzysławiu zniknął strych, na którym wtajemniczeni posiadacze klucza (lub wytrycha) popalali papierosy. Zamiast niego dobudowano drugie piętro z dodatkowymi klasami, dzięki czemu (przynajmniej na jakiś czas) zmniejszono tłok w permanentnie przeładowanej szkole.
Na początku lat osiemdziesiątych z budynków Liceum w Morzysławiu zniknął strych, na którym wtajemniczeni posiadacze klucza (lub wytrycha) popalali papierosy.
Dobudowano za to drugie piętro z dodatkowymi klasami, dzięki czemu (przynajmniej na jakiś czas) zmniejszono tłok w permanentnie przeładowanej szkole.
Awaryjne odwołanie sprawdzianu
Owo przeładowanie miało zresztą swoje zalety, bo wymuszało pracę na dwie zmiany, co zimą lub późną jesienią, kiedy wcześnie robiło się ciemno, znacznie ułatwiało „odwołanie” wyjątkowo trudnego sprawdzianu. - Mieliśmy specjalistów, którzy co jakiś czas robili zwarcie w szkole – wspomina Jacek Wiśniewski (o którym już wspomnieliśmy w pierwszej części wspomnień z II LO: Pół wieku II Liceum: Jak koledzy dwójkami się wymieniali). – Jeśli miejsca awarii nie udało się w miarę szybko znaleźć, dyrekcja się poddawała i szliśmy do domu. Ale był to nieustanny wyścig z woźnym, panem Telesińskim, który z czasem doskonale opanował wszystkie takie miejsca, i potrafił szybko, zbyt szybko jak na nasze potrzeby, taką awarię naprawić. Mieliśmy w klasie kolegę, który był mistrzem w tej dyscyplinie, ale kiedyś wpadł i od tego czasu nasz wychowawca nie mówił o nim inaczej jak: inżynier.
A papierosy palono przede wszystkim poza szkołą, między innymi za kioskiem Ruchu (w którym owe papierosy można było kupić... na sztuki) i sklepem. W latach siedemdziesiątych najbardziej popularne były, uważane wtedy za luksusowe, marlboro i carmeny.
Przerwa na wykopki
Rocznik Jacka Wiśniewskiego zdawał maturę w 1980 r., zamykającym dekadę lat siedemdziesiątych, których klimat odnaleźć można w kronice II Liceum Ogólnokształcącego w Koninie. Zapisano w niej, że inauguracja nowego roku szkolnego 1976/1977 rozpoczęła się 1 września z udziałem sekretarza Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To wtedy właśnie do grona nauczycielskiego dołączyli między innymi: Anna Inerowicz (świetlica), Lidia Went (język polski), Wiesława Rosiak (przysposobienie obronne), Aleksandra Ziarniak (język francuski) i Michał Andruszko (język angielski). Uczniów było (nie licząc studium wychowania przedszkolnego) 833, klas – 28.
Zaraz na początku roku szkolnego młodzież miała cztery dni wolnego. Z kroniki wynika, że między 6 a 9 października trwała „przerwa jesienna”, podczas której „młodzież ze wsi, której rodzice mają gospodarstwa rolne, pracowała u rodziców przy zbieraniu płodów rolnych”.
Baczyński przegrał ze Świerczewskim
11 października pierwszoklasiści złożyli ślubowanie. Uroczystość odbyła się w dniu święta patrona szkoły. Od 1973 r. był nim gen. Karol Świerczewski (fot. nr 1). W przeprowadzonym wtedy wśród uczniów plebiscycie wygrał między innymi z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. – Pokonał Baczyńskiego niewielką przewagą głosów – tłumaczy ówczesny dyrektor II LO Zdzisław Maciejewski – głównie dlatego, że akurat wtedy odbywały się oficjalne obchody 30-lecia Ludowego Wojska Polskiego i młodzież, jak i całe społeczeństwo, była bombardowana informacjami na ten temat.
Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!