Konińska policja sprawdza niepokojące informacje o imigrantach

Funkcjonariusze z wydziału kryminalnego konińskiej policji dotarli do kobiet, które w mediach społecznościowych informowały o zaczepkach ze strony „imigrantów”. Żadna nie złożyła skargi.
Mowa o relacji opublikowanej na portalu społecznościowym przez kandydatkę Konfederacji w ubiegłorocznych wyborach samorządowych, która poskarżyła się, że jej córka została zaczepiona przez – jak się wyraziła – „książąt Orientu”. Z przekazu wynikało, że chodzi jej o „imigrantów”, którzy „są już w Koninie” i stwarzają zagrożenie dla kobiet.
- W związku z pojawiającymi się informacjami w mediach społecznościowych informujemy, że do chwili obecnej do Komendy Miejskiej Policji w Koninie nie wpłynęło żadne oficjalne zawiadomienie w tej sprawie – poinformowała naszą redakcję mł. asp. Sylwia Król.
Mimo to policjanci pionu kryminalnego dotarli zarówno do kobiety, która opublikowała nagranie, jak i do jej córki.
- Z ustaleń wynika, że kobieta nie czuje się zagrożona – dodała rzeczniczka policji. - Jej obawa wynikała z wcześniejszych doświadczeń z pobytu za granicą, gdzie była świadkiem nieprzyjemnych sytuacji z udziałem mężczyzn innej narodowości. W związku z tym, gdy zobaczyła podobnych mężczyzn w Koninie, poczuła niepokój.
Powtórzmy: „poczuła niepokój”, gdy „ZOBACZYŁA PODOBNYCH mężczyzn w Koninie”.
Pani Agnieszka, aktywistka Konfederacji, która opublikowała wspomniane nagranie, wszczęła na tej podstawie nagonkę na obcokrajowców, którzy wyróżniają się ciemniejszym odcieniem skóry. Zapowiedziała przy okazji, że „będą patrole obywatelskie” i że „będziemy robić z tym porządek”. Ponieważ do dzisiaj nie opublikowała obiecanych dwa tygodnie temu nagrań ani zdjęć imigrantów, bo wie – jak stwierdziła - gdzie „oni mogą być osadzeni”, spokojnie można przyjąć, że w Koninie ich po prostu nie ma. Ale pobudzonych do działania apelem Konfederatki samozwańczych „patroli obywatelskich” może to nie powstrzymać.
Z oficjalnych informacji urzędowych wynika, że w Koninie mieszka prawie czterdzieścioro obcokrajowców, których kolor skóry może im się wydać podejrzany. Mają tu rodziny i biznesy, a pochodzą ze wszystkich stron świata. Najwięcej z Azji (Indie, Japonia, Tajwan, Filipiny, Armenia, Azerbejdżan, Pakistan, Bangladesz, Syria, Tajlandia, Wietnam oraz Nepal) i nieco mniej z Ameryki Południowej i Środkowej (Brazylia, Peru, Kuba) oraz Afryki (Egipt, Algieria czy Maroko).
Dzięki nim mamy w Koninie między innymi restaurację indyjską, chińską i sushi. Ale to się może skończyć, jeśli kolor ich skóry albo ich dzieci nie spodoba się komuś poruszonego apelem Agnieszki G. Jest też spora, ponad trzydziestoosobowa grupa studentek i studentów z Turcji, których do niedawna często widywałem na spacerach w pobliżu amfiteatru. Czy nadal będą czuć się w Koninie bezpieczni?
Ciemniejszą karnację mają też koninianie pochodzący z mniej odległych krajów, na przykład Włoch (troje mieszkańców Konina), Mołdawii (czworo), Rumunii (dziewięcioro), Bułgarii (trzynaścioro), Grecji (dwoje) czy nawet Hiszpanii (jedna osoba). Wszyscy oni są teraz narażeni na ataki „patroli obywatelskich”. I to ich bezpieczeństwo jest teraz najbardziej zagrożone.
Konińska policja zapewnia, że na bieżąco monitoruje sytuację i dba o bezpieczeństwo mieszkańców.
- W razie potrzeby jesteśmy gotowi do podjęcia odpowiednich działań – podkreśla mł. asp. Sylwia Król. - Przypominamy jednocześnie, że właściwym sposobem zgłaszania potencjalnych zagrożeń jest kontakt z policją, a nie publikowanie wpisów w mediach społecznościowych. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości lub zagrożeń prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Koninie lub numerem alarmowym 112.
Komentarze nie na temat są usuwane.