Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDamian Kruczkowski o Barbarze Malarz. Wspomnienie wyjątkowej postaci

Damian Kruczkowski o Barbarze Malarz. Wspomnienie wyjątkowej postaci

Dodano:
Damian Kruczkowski o Barbarze Malarz. Wspomnienie wyjątkowej postaci

fot.Mirosław Jurgielewicz i archiwum prywatne Grażyny Blicharskiej

Kolorowy ptak rozświetlający mroki PRL-u i prawdziwa gwiazda na konińskim firmamencie życia kulturalnego – tak o dawnej kierowniczce Biura Wystaw Artystycznych w Koninie, Barbarze Malarz, mówi Damian Kruczkowski, regionalista i dyrektor Miejskiej Biblioteki w Koninie. Barbara odeszła w tym roku, a jego tekst przywołuje jej pamięć. Wspominając bliskich podczas odwiedzin grobów, warto przez chwilę pomyśleć także o tej niezwykłej kobiecie, która przed laty współtworzyła artystyczny Konin.

Wszyscy, z którymi rozmawiałem w ostatnich miesiącach, wspominają Barbarę Malarz jako osobę ciepłą, wrażliwą na ludzi, otwartą na sztukę i kulturę. Poświęciła życie sztuce, która była jej wielką pasją. Była wyjątkowa, nietuzinkowa – we wspomnieniach wielu osób, z którymi rozmawiałem, nie pojawia się choćby cień wady czy rysa na jej charakterze. Każdy opowiada o niej z sentymentem, ogromną sympatią i żalem, że już nigdy nie będą mogli z nią porozmawiać.

Kiedy sięgam pamięcią do czasów, gdy świadomie zacząłem obserwować świat, jedno nazwisko intrygowało mnie na spisie lokatorów w bloku moich dziadków przy ul. Tuwima – Malarz. Wówczas nie wiedziałem, że to nazwisko i zastanawiałem się, dlaczego jednego z lokatorów opisano profesją. Przez długi czas sądziłem, że mieszka tam malarz. Gdy słyszałem od babci i mamy, że mieszka tam „pani malarzowa”, myślałem, że to żona malarza. I choć się myliłem, nie do końca. Nazwisko „Malarz” nosił Przemysław Malarz, artysta plastyk i zarazem malarz, który przez pewien czas pełnił funkcję dyrektora Konińskiego Domu Kultury. Zmarł młodo, dlatego pamiętam już tylko panią Malarzową. Wtedy jeszcze nie przypuszczałem, że wiele lat później stanie się ona jedną z bohaterek mojej książki Potomkowie Olendrów. Opowiadania o ewangelikach z Konina.

Barbara Malarz urodziła się jako Frieda Truschke, w rodzinie ewangelickiej wywodzącej się z osadników olenderskich, którzy na przełomie XVIII i XIX wieku przybyli do Polski. Dorastała na wsi, w Genowefie koło Brzeźna, gdzie rodzina Truschke od pokoleń zajmowała się rolnictwem. Po wojnie rodzina doświadczyła, co znaczyło mieć niemieckie korzenie i pozostać w Polsce. Po aresztowaniu jej rodziców, zanim zostali oczyszczeni z zarzutów i zwolnieni, Frieda i jej rodzeństwo trafili na służbę do sąsiadów. Młodszy brat został nawet przysposobiony przez polską rodzinę, co wymagało późniejszych starań o jego powrót. Mimo tych doświadczeń rodzina Truschke została w Polsce – tu się urodzili, tu dorastali i tu pracowali.

Barbara Malarz (Frieda Truschke), przez wiele lat kierowała Biurem Wystaw Artystycznych w Konińskim Domu Kultury. W międzyczasie poznała Przemysława Malarza. Spotkały się dwie osoby naznaczone wojennymi doświadczeniami – Przemysław z obozowymi przeżyciami, a Barbara z doświadczeniami bycia ewangeliczką w powojennej Polsce. Dopiero wiele lat po śmierci męża zdecydowała się na wyjazd z kraju. Oboje byli zasłużonymi postaciami konińskiej kultury, znanymi starszym i średnim pokoleniom. Młodsze pokolenie powinno wiedzieć, że takie osoby budowały nasze miasto i nie powinno o nich zapominać.

Damian Kruczkowski

Damian Kruczkowski o Barbarze Malarz. Wspomnienie wyjątkowej postaci
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole