Tomasz Robak: „Na parkiecie była wojna”
Siatkarskie derby regionu dostarczyły wielu emocji. Mimo, iż wygrał SPS Konspol Słupca, tak i Wilki Wilczyn mogą być zadowolone. Wszak zdobyły punkt, który może okazać się bardzo cenny.
Trener gości, Bartosz Malinowski, pomimo porażki zadowolony był z punktu, jaki jego drużyna wywalczyła na wyjeździe. – Punkt wywalczony na trudnym terenie zawsze cieszy. Nie udało się skończyć żadnej z pięciu piłek meczowych, poniosły nas nieco nerwy. Brawa dla naszej publiczności, która super dopingowała i była naszym siódmym zawodnikiem. Kibice pomagają i wspierają nas w każdym meczu. Są niesamowici.
W podobnym tonie wypowiedział się szkoleniowiec miejscowych, Tomasz Robak. – Obie drużyny stworzyły świetne widowisko, publiczność reagowała niesamowicie. To tylko nadało znaczeniu temu meczowi.
Spotkanie miało dramatyczny przebieg. Pierwszego, trzeciego i piątego seta wygrał SPS Konspol, drugiego i czwartego Wilki Wilczyn. W obu drużynach było sporo znajomych twarzy, nie pomijając w tym względzie osoby trenera gospodarzy. – Wygraliśmy bardzo emocjonujący mecz i to z wielu względów. Pochodzę z Wilczyna i przez kilka lat prowadziłem Wilki. Cała moja przygoda z siatkówką jest związana z tą miejscowością. Od początku tie-braka budowaliśmy przewagę, którą goście zdołali odrobić, potem była jazda punkt za punkt. Każdy z chłopkaów chciał się pokazać. Większość siatkarzy jest miejscowych, znamy się jak łyse konie. Na parkiecie była wojna, jak to w derbach, każdy chce pokazać kto jest lepszy.
Czy zatem fakt, iż mecz odbył się w Słupcy miał jakiekolwiek znaczenie? – Atut własnej hali jest ważny, chociaż na wyjazdach też gra nam się dobrze.
Była to druga w historii wygrana SPS-u z zespołem z Wilczyna, pierwsza od wielu lat. – Cieszymy się z wygranej, bo mogło się to różnie skończyć. Jakby nie patrzeć zdobyliśmy dwa punkty.
Pomimo zwycięstwa w sobotę, trener Robak ma świadomość, że drużyna nie funkcjonuje jeszcze na odpowiednim poziomie. – Mamy jeszcze przed sobą wiele pracy. Nasz zespół jest po przebudowie, mamy dość niską średnią wieku więc potrzeba nieco czasu, aby wszystko funkcjonowało jak trzeba. Wzajemnie się siebie uczymy. W naszej grupie II ligi poziom jest bardzo wysoki. Każdy prezentuje wielkie umiejętności. W przeciwieństwie do zeszłego roku, gdy dwa, trzy zespoły odstawały jakościowo od reszty. Teraz z każdym trzeba będzie mocno pracować, aby wygrać. Po rozegraniu pełnej rundy będzie wiadomo, kto jest kim w tej lidze. My damy z siebie wszystko, choć miejmy nadzieję, że już bez takich horrorów, jak dzisiaj. Ale kibicom zdecydowanie mogło się to podobać.
Trener SPS-u Konspol odniósł się także do reformy II ligi. – Nie jestem przekonany, czy reforma rozgrywek jest słuszna. Powoduje to większe koszty, a dla mniejszych klubów może to być zbyt duże obciążenie. To na nich się najbardziej odbije. Nie będzie miejsca dla lokalnych zawodników, którzy chcieli się pokazać, a teraz to już nie będzie możliwe. Dla mnie to trochę nie fair. Pandemia dotknęła wielu sponsorów, którzy łożyli prywatne pieniądze na funkcjonowanie drużyn i część zrezygnowała, aby samemu przetrwać. Teraz to wszystko wygląda trochę na zabijanie siatkówki. Poprzedni system był lepszy – zakończył Tomasz Robak.
Sprzedaj swój rower po sezonie i zyskaj dodatkowe miejsce, a przy okazji gotówkę na nowe hobby!