Sapor obroniła karnego. Lech UAM wygrał po golu w ostatniej akcji meczu

Zdjęcia dzięki uprzejmości Wiktorii Łabędzkiej
Choć poziom nie zachwycił, to dramaturgią można by obdzielić kilka spotkań. Dlaczego? O tym poniżej.
Mecze Medyka Konin z Lechem UAM Poznań są jednymi z najbardziej interesujących w rozgrywkach kobiecych w Polsce, bez podziału na ligi. Do tego jeszcze dojdą rywalizacje klubu ze stolicy Wielkopolski z Legionistkami Warszawa, Medyka z tymi ostatnimi, a w Ekstralidze spotkania Czarnych Sosnowiec z GKS-em Katowice.
Reszta to po prostu mecze o coś, bez zbędnej filozofii. Do takich powinny należeć starcia katowiczanek z Pogonią Szczecin. Bo wiele wskazuje na to, że właśnie te dwie ekipy znów będą walczyć o mistrzostwo.
Jesteśmy jednak poziom niżej i tu już na początku kampanii 2024/2025 doszło do derbów Wielkopolski. Jednych z dwóch prawdziwych, no bo umówmy się, że pozostałe tego typu mecze charakter mają dość letni.
W wyjściowym składzie gości na dzisiejsze spotkanie znalazły się Jagoda Sapor, Monika Poniedziałek, Alicja Piechocka i Lena Sworska. Wszystkie wymienione piłkarki do niedawna biegały w koszulkach czterokrotnych mistrzyń Polski. Pojawiało się zatem pytanie, czy tak zbudowany przez kandydata do awansu skład da radę zrobić cokolwiek z mającym ambicje powrotu do Ekstraligi Medykiem?
O tym, że to nie żarty świadczą ostatnie transfery klubu z Konina. Na Podwale trafiły bramkarka Laura Fiket (więcej o niej w podcaście Z ligowych aren) i Margarita Królak ze Słupczanki Słupca. Oba ruchy są zaskakujące i pytanie czy dadzą upragniony awans?
Teraz o tym, co się dzisiaj tak naprawdę wydarzyło. Już na początku Medyczki powinny wyjść na prowadzenie, ale rzut karny fatalnie wykonała Oliwia Jaśniak, dzięki czemu bardzo zmotywowana Jagoda Sapor mogła popisać się świetną interwencją i zachować status quo. Gospodarze walczyli dalej i w 22. minucie wynik meczu ładnym strzałem otworzyła Nina Budzińska. Trudno powiedzieć, czy tym razem bramkarka z Poznania mogła zachować się lepiej. Tak poza tym mniej więcej pierwsze pół godziny należało do podopiecznych Łukasza Wojtali.
Z tym, że Lech UAM jeszcze przed przerwą dążył do odrobienia strat. Po raz kolejny okazało się, że szczęście sprzyja lepszym. Pierwsza próba zatrzymała się jeszcze na słupku, do piłki dopadła Julia Przybył i przy udziale Laury Fiket zatrzepotała w konińskiej bramce.
Po przerwie już takich emocji nie było. Aż do ósmej minuty doliczonego czasu gry. Wówczas dośrodkowanie z lewej strony na gola zamieniła Klaudia Wojtkowiak. A sędzia zakończyła spotkanie. Arbitrem głównym była Sandra Sałata. Legenda Medyka dwa sezony temu w wieku zaledwie 31 lat zakończyła karierę. Dzisiaj była świadkiem drugiej porażki drużyny, w której jeszcze nie tak dawno odnosiła wiele sukcesów. Łezka w oku musiała się zakręcić.
Skład z FB Medyka Konin
Medyk Konin – Lech UAM Poznań 1:2 (22' Nina Budzińska – 44' Julia Przybył, 90' + 8 Klaudia Wojtkowiak)
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.
Komentarze nie na temat są usuwane.