Jarosław Kotas: „Nareszcie pojawiają się jakieś emocje”

Wczorajszy mecz z Centrą Ostrów Wielkopolski był drugim z rzędu wygranym przez Górnika Konin podczas rundy wiosennej. Trener Jarosław Kotas nie krył zadowolenia, ale i nie zapomniał, w jakiej sytuacji nadal znajduje się miesjcowa drużyna.
– Każde zwycięstwo cieszy, a dzisiaj swoje robiła pogoda. Jest zimno, wiał wiatr, było nieco przypadku. Nasza drużyna ma charakter, wolę walki zaangażowanie, ale mało umiejętności. Małymi kroczkami idziemy do przodu. Nie patrzymy na tabelę, bo byśmy musieli od razu powiedzieć, że spadliśmy. Każdy mecz chcemy wygrać, a co przyniesie życie, to zobaczymy. Zwycięstwa budują, kibice zaczęli się cieszyć, nareszcie pojawiają się jakieś emocje. Jednak daleka droga jeszcze przed nami.
Akcje bramkowe nie były jedynymi, po kórych Biało-niebiescy mogli zdobyć gole. – Naliczyłem dzisiaj trzy, cztery stuprocentowe sytuacje. Pierwszą połowę graliśmy asekuracyjnie, aby rywale nie strzelili nam zbyt wielu bramek. Stałe fragmenty gry to nasz główny problem. Robimy, co możemy. Chcemy, aby punktów było jak najwięcej, a co to da, to zobaczymy.
Opiekun koninian przyznał, że po przyjściu do Górnika musiał zmienić swoje plany. – Wiedziałem, że gramy o utrzymanie i chciałem atakować, grać pressingiem, trzema napastnikami, jednak po pierwszych porażkach musiałem zweryfikować swoje założenia. Zmieniłem więc ustawienie, to my teraz czekamy na błędy rywali. Cały czas czekam na Kacpra Babacza, to bardzo perspektywiczny chłopak. Dzwoniłem do szefa akademii w Lechu Poznań, Rafała Ulatowskiego, żeby go sprawdził, bo widać, że Kacper coś w sobie ma. Jeszcze jest jeden zawodnik, którego nazwiska teraz nie pamiętam, a także ma potencjał.
Pomimo wielu problemów, z jakimi boryka się Górnik, są w Koninie piłkarze, którzy mogą próbować zdobywać świat. – W budynku MOSiRu jest koszulka Krystiana Bielika, i piłkarze stąd muszą się promować. Jeżeli chcą zrobić piłkarską karierę nie mają wyjścia. W Koninie prawdopobnie nigdy nie będzie Ekstraklasy, ale jeżeli ktoś chce się stąd wybić, to musi posiadać jakość. W trakcie meczu widać, że się na wydzieram, wściekam się na nich, ale chcę być dla nich takim ojcem, który chce im przekazać jak najwięcej wiedzy.
Trener Kotas był zaskoczony także, jak wiele udało się zdobyć Medykowi. I zachęca, aby chodzić na mecze obu drużyn. – Dziewczyny grają na najwyższym poziomie w Polsce i trzeba im kibicować. Nie wiedziałem, że zdobyły tyle medali i pucharów. W Koninie za dużo atrakcji nie ma, więc wszystkich zapraszamy i na Medyka i na Górnika, także sponsorów. Obecnie sytuacja na świecie jest tragiczna, dlatego cieszmy się, że możemy grać i sprawiać radość kibicom.
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.
Komentarze nie na temat są usuwane.