Janusz Gerard Peciak: „W strzelaniu najważniejsza jest koncentracja”
Mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Koninie odwiedził dzisiaj Janusz Gerard Peciak, złoty medalista olimpijski z Montrealu. Po spotkaniu z seniorami znalazł kilka minut na rozmowę z naszym dziennikarzem.
Dariusz Walory portal LM.pl: Nie wiem, czy idę dobrym tropem. Ale wydaje mi się, że podczas strzelania najważniejsza jest koncentracja.
Janusz Gerard Peciak, mistrz olimpijski z Montrealu: Trenowałem wiele konkurencji i strzelanie było dla mnie najtrudniejsze. Trzeba się odizolować, kontrolować siebie samego, skupić na jednej rzeczy. Tak samo jest w życiu. Gdy masz rywali obok siebie i rozpraszasz tym co robią, to sukcesu nie będzie. Właśnie przez brak koncentracji miałem największe problemy. Człowiek musi być cały czas pobudzony i aktywny, adrenalina musi iść cały czas do góry. A podczas strzału trzeba być opanowanym i spokojnym. Strzelanie jest piękną dyscypliną sportu, gdzie wielką rolę odgrywa psychika.
Czyli trzeba wyłączyć głowę i skupić się tylko na tym jednym, konkretnym celu.
Właśnie tak. Często nam tego brakuje. Moment, gdy jesteśmy zdenerwowani jest tą chwilą, w której należy się wyłączyć i robić to, czego się nauczyliśmy. W życiu codziennym jest bardzo podobnie.
Współczesna młodzież otrzymuje wiele bodźców z zewnątrz. Strzelanie może ją od tego zgiełku oderwać. I nawet jeżeli ktoś nie zostanie mistrzem Polski czy świata, to w jakimś stopniu może pomóc?
Bardzo dobre pytanie. W szkołach we Francji młodzież strzela do celu i biega. Organizowane są zawody, podobnie jak w biathlonie. W naszych trudnych czasach, każde dziecko powinno nauczyć się strzelać z pistoletu laserowego. To bardzo bezpieczne i tanie. To jednorazowa inwestycja, w dodatku niezbyt duża. Należałoby zaczynać od szkół podstawowych. Aby dzieci zamiast patrzeć ciągle w laptopy i telefony robiły coś bardziej kreatywnego. Tarcze można podłączyć np. do smartfonów i każdy strzał można oglądać z odległości nawet 200 metrów. Również nauka jest o wiele łatwiejsza niż w strzelaniu tradycyjnym. We Francji szkoły rywalizują ze sobą w konkurencji laser-run, czyli biegu laserowym.
Ze zdaniem fachowca, który tak długo pracował z Amerykanami po prostu trzeba się liczyć.
Przez 33 lata trenowałem kadrę olimpijską USA w ośrodku w Coloroado Springs. Wówczas prowadziłem zajęcia m.in. z użyciem pistoletów laserowych. Nawet amerykańska armia ćwiczy w ten sposób. Wszystko po to, aby nie popełniać błędów na polu walki.
Jak to przełożyć na polskie warunki?
Rozmawiałem z Przemysławem Czarnkiem, poprzednim ministrem edukacji i nauki. Pomysł mu się spodobał, ale na tym się skończyło. Mam nadzieję, że obecne władze przekonają się do tej idei. Gdy Polska będzie silna, nikt nas nie zaatakuje.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!