Górnik Konin po raz drugi z rzędu zdobył strefowy Puchar Polski

90 minut nie wystarczyło, by w dzisiejszym finale wyłonić zwycięzcę. Wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych, które lepiej egzekwowali zawodnicy prowadzeni przez Dawida Dębowskiego. Starszy z braci po raz kolejny ograł tego młodszego.

Dramaturgii w tym meczu na pewno nie brakowało. Jakub Marzyński z Górnika nie dokończył spotkania, bo jedno ze starć z rywalem spowodowało u niego prawdopodobne wstrząśnienie mózgu. Tak przynajmniej sugerowała wstępna diagnoza. Jeżeli chodzi o aspekty typowo piłkarskie, to można by nieco ponarzekać na poziom zawodów. No ale fani Biało-niebieskich z pewnością już o tym zapomnieli. Ich drużyna zdobyła trofeum, choć łatwo nie było.

Górnik otworzył wynik w 13. minucie. Sebastian Antas zagrał równoległą piłkę do Wojciecha Jakubowicza, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Maciejowi Przygodzie. Potem goście oddali inicjatywę Polaninowi. Ten chętnie z tego skorzystał, dzięki czemu Łukasz Michalak oko w oko z Mateuszem Kolińskim doprowadził do wyrównania.

W drugiej połowie zawodnicy Jakuba Dębowskiego zdobyli gola numer dwa, natomiast arbiter słusznie zauważył faul i tego trafienia nie zatwierdził. Potem niewiele się działo, aż dobra akcja miejscowych dała im prowadzenie. Wówczas Fabian Sieradzki uprzedził interweniująego golkipera przyjezdnych. Polanin nie cieszył się jednak zbyt długo. Po kilku minutach dośrodkowanie Bartosza Andrzejewskiego z rzutu wolnego strzałem głową na bramkę zamienił Dawid Śnieg.

O wszystkim musiały więc zadecydować rzuty karne, w których lepiej spisali się goście. Decydujące okazały się strzały Fabiana Sieradzkiego (obronił Mateusz Koliński) i Bartosza Wuczyńskiego (trafił w poprzeczkę). To oznaczało, że strefowy Puchar Polski po raz drugi z rzędu pojechał do Konina. MVP spotkania wybrano Dawida Śniega z konińskiej drużyny.

– W tym, że w regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem nie było żadnego przypadku. Polanin był dobrze zorganizowany taktycznie i grał bardzo agresywnie. Ta drużyna to dla Górnika tzw. „bestia negra”. Konińskiej drużynie z Polaninem zawsze gra się ciężko. Jeżeli chodzi o rywalizację ligową naszym celem jest pozostanie w fotelu lidera. Co wcale nie będzie łatwe, bo na Górnika spinają się wszystkie drużyny – powiedział portalowi LM.pl tuż po meczu Dawid Dębowski, trener Biało-niebieskich.

Co zrozumiałe w zupełnie innym nastroju był opiekun gospodarzy dzisiejszego spotkania, Jakub Dębowski. – „Szkoda” - to słowo powtarza się w naszej szatni praktycznie co tydzień. Runda jesienna jest dla nas trudna. Myślałem, że dzisiaj będziemy mieli chwilę radości. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, byliśmy nawet nieco lepsi. Pozostały nam dwa mecze w lidze, w których musimy poprawić swoje miejsce w tabeli.

Całość wypowiedzi znajdzie się podcaście „Z ligowych aren”, który w tym tygodniu wróci po przerwie.

Polanin Strzałkowo – Górnik Konin 2:2, k. 3:4 (32' Łukasz Michalak, 80' Fabian Sieradzki – 13' Wojciech Jakubowicz, 85' Dawid Śnieg)