Bardzo dobry mecz Sokoła. Kwiatkowski i Sopoćko zapewnili wygraną z Pogonią II Szczecin
„Jest jedna rzecz, dla której warto żyć...” zapewniał już ponad 20 lat temu raper Peja wspólnie ze Slums Attack. Po dzisiejszym pojedynku Sokoła Kleczew z rezerwami Pogoni Szczecin można powiedzieć coś podobnego: są takie mecze, na których warto być.
Trzeba powiedzieć krótko - to było bardzo dobre widowisko. Świetna pogoda, wysoki poziom, wiele akcji w wykonaniu obu drużyn, zawody bardzo dobrze prowadzone przez arbitrów i co najważniejsze, wygrana gospodarzy. Zanim wybrzmial pierwszy gwizdek minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego we wtorek Ryszarda Stankiewicza.
Początek meczu przy alei 600-lecia sugerował, że może być bardzo ciężko. Goście, w których składzie znalazł się Adam Frączczak, jedna z legend Pogoni Szczecin i kilku zawodników ocierających się o pierwszy zespół występujący w Ekstraklasie, solidnie rozgrzali Sebastiana Szabłowskiego. Przez pierwsze 35 minut co chwilę ostrzeliwali strzeżoną przez niego bramkę, a on popisał się kilkoma kapitalnymi interwencjami. Bramkarz Sokoła miał wielki udział w wygranej, bo potem jego koledzy otrząsnęli się po naporze rezerw Pogoni. Sygnały, że może być lepiej popłynęły ze skrzydeł. Adam Iwiński (dzisiaj trzeba tylko chwalić) i Mateusz Sopoćko w końcowych fragmentach pierwszej połowy siali popłoch w ekipie gości.
Paradoksalnie żaden z nich nie wystąpił w głównej roli, gdy kleczewianie objęli prowadzenie. Na prawej stronie pojawił się Michał Zimmer, zacentrował na środek, a tam obrońców ze Szczecina uprzedził Adrian Kwiatkowski.
Druga połowa to już solidna gra Sokoła i świetne rozpoczęcie drugiej części gry. Po wyrzucie z outu chyba nikt nie dotknął piłki, do której dopadł Mateusz Sopoćko. Uderzył równie mocno, co precyzyjnie i kibice miejscowych mogli cieszyć się po raz kolejny.
Później szanse na kolejne gole pojawiały się już niemal co chwilę. Gdy Adam Iwiński schodził do środka, w jego miejscu pojawiał się wspomniany już Zimmer. Zaś z drugiej strony bardzo dobrą pracę wykonywał Sopoćko, w środku zaś Dawid Retlewski. Najlepszy strzelec Sokoła z Pogonią musiał zostawić splendor swoim kolegom. Nie zmienia to faktu, że zawodnicy Tomasza Pozorskiego razem z Pogonią II Szczecin stworzyli świetne, ofensywne widowisko. Dla takich właśnie chodzi się na stadiony, dla takich tęskni za następną kolejką.
Na wywiad z trenerem Sokoła i mnóstwo interesujących wiadomości (wybaczcie, ale tutaj nie dało się wszystkiego zmieścić, żeby was nie zanudzić) zapraszam w czwartek do podcastu Z ligowych aren. Jednym z nich podzielę się z wami natomiast już teraz. Otóż Łukasz Łęgowski, golkiper Pogoni II, jest dużym fanem Uwe Kampsa. To legenda Borussi Monchegladbach, olimpijczyk z Seulu, który nigdy nie zagrał w pierwszej kadrze Niemiec.
Sokół Kleczew – Pogoń II Szczecin 2:0 (43' Adrian Kwiatkowski, 53' Mateusz Sopoćko)
Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!