Zmuszeni do pracy przy budowie brykietowni, po wojnie dokończyli ją sami
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

- Po uzyskaniu informacji od robotników polskich, którzy pracowali z nim w okresie okupacji, że jego stosunek do Polaków był nienaganny, zaproponowałem dyrektorowi Kozłowskiemu skorzystanie z tej propozycji – napisał po latach Eugeniusz Ewich (na fot. 4 drugi od prawej), inżynier który podjął pracę w kopalni w styczniu 1945 roku. - Po przejrzeniu posiadanej przez niego dokumentacji i jej spisaniu, można byłoby zastanowić się, czy warto skorzystać z propozycji Niemca.
Dondolewski z ogłoszenia
Jednak dyrektor Stanisław Kozłowski (na fot. 4 trzeci od lewej) nie przyjął oferty pomocy od niemieckiego budowniczego konińskiej odkrywki i brykietowni. Uważał, że zaledwie dwa miesiące po zakończeniu działań wojennych radzieckie władze wojskowe nie udzielą zezwolenia na takie przedsięwzięcie. Kopalnia zdecydowała się natomiast na opublikowanie w prasie ogłoszenia, że poszukuje fachowca znającego pracę fabryki brykiet.
– Zgłosił się Aleksander Dondolewski, który w czasie okupacji pracował w Niemczech w brykietowni - wspominał po latach Józef Bobrowski.
Montaż urządzeń trwał przez cały 1945 rok pod kierunkiem obu wymienionych wyżej panów i w marcu 1946 roku na rozruch czekały cztery prasy do brykietów, suszarki rurowe, sortownia i odpylarnia. Znacząco pomogło w tym przetłumaczenie instrukcji brykietowania węgla brunatnego, którą przywieziono z poznańskiej siedziby niemieckiej spółki, budującej kopalnię w Morzysławiu i brykietownię w Marantowie. Dokonał tego znakomicie władający językiem niemieckim Eugeniusz Ewich.
Zbudowali i odmówili uruchomienia
- Jakkolwiek nie rozwiązywała ona wszystkich zagadnień odnośnie technologii brykietowania węgla brunatnego, to z uwagi na fakt, że w Polsce przedwojennej brykietowanie nie było znane i brak było literatury w tej sprawie, była cennym nabytkiem. Z książki tej przetłumaczyłem dla siebie kilka interesujących mnie fragmentów. Między innymi wyjaśniony został sposób prasowania miału węgla brunatnego w prasie brykietowej. Ponadto dowiedziałem się, jakie winny być parametry (temperatura, wilgotność) miału węgla brunatnego dla brykietowania – zanotował we wspomnieniach inżynier Ewich.
Ale do funkcjonowania pras brykietowych niezbędne była również para, którą miały wytwarzać kotły LaMonta. Ich wybudowanie zlecono firmie Babcock-Zieleniewski, która po zakończeniu prac... odmówiła ich uruchomienia, tłumacząc, że – jak zanotował we wspomnieniach ówczesny dyrektor Stanisław Kozłowski - „są to pierwsze w Polsce kotły opalane pyłem węgla brunatnego i przedsiębiorstwo nie ma doświadczenia w stosowaniu tego paliwa”.
O uruchomieniu kotła LaMonta i dalszym funkcjonowaniu brykietowni można przeczytać w drugiej części tego artykułu „Decyzja o zamknięciu brykietowni zapadła w 1986. Władze Konina nie chciały jej ratować”.
Fot. 1-3: Archiwum PAK KWB Konin
Fot. 4: Archiwum rodzinne Krystyny Michalak
Komentarze nie na temat są usuwane.