Zmiany i inwestycje w powiecie konińskim. Rozmowa ze starostą Katarzyną Fryzą
Materiał promocyjny

fot. Starostwo Powiatowe w Koninie
Prywatnie żona, matka trójki dorosłych dzieci i babcia (ma półtoraroczną wnuczkę). Katarzyna Fryza od niespełna miesiąca jest starostą konińskim. O sobie, ale też o zmianach w Starostwie Powiatowym i planach inwestycyjnych, rozmawiała z Aleksandrą Braciszewską-Benkahlą.
Aleksandra Braciszewska-Benkahla: Praca samorządowa nie jest Pani obca?
Katarzyna Fryza: Zaczynałam w gminie Wilczyn, z której pochodzę. Zajmowałam się tam problematyką pomocy społecznej, zabezpieczenia społecznego. Potem przeszłam do byłego Urzędu Wojewódzkiego, tu w Koninie. Od 2001 roku, w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, również problematyka zabezpieczenia społecznego, a potem problematyka spraw obywatelskich, zatrudnienia cudzoziemców, powszechnego obowiązku obrony, kwalifikacja wojskowa, paszporty, więc spektrum szerokie.
Była jeszcze gmina Ślesin.
Tak. W 2014 roku wygrałam konkurs na kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Ślesinie. Byłam też zaangażowana w działalność komisji profilaktyki rozwiązywania problemów alkoholowych. Potem była też działalność z przedsiębiorcami, bo wspólnie z burmistrzem Mariuszem Zaborowskim wymyśliliśmy taki projekt doceniania i wyróżniania mieszkańców naszej gminy – przedsiębiorców, którzy m.in.: najdłużej prowadzili działalność gospodarczą, ich działalność była innowacyjna lub prospołeczna. I ten projekt był kontynuowany przez bodajże pięć lat. W 2019 roku powierzono mi dodatkowe zadanie w postaci placówek oświatowych. Na terenie gminy działa sześć szkół, więc było co robić.
Obawiała się Pani tego, co zastanie Pani w starostwie?
Pracę starosty znałam, ale teraz jestem tak od środka, więc widzę więcej i mam możliwość głębszego poznania. Czy się obawiałam? Troszkę zawsze jest jakaś obawa przed nowym. Staram się skutecznie z tego leczyć, bo nie sztuka się bać. Powiedziałam „A”, czyli zgodziłam się na kandydowanie na funkcję starosty i uzyskałam mandat zaufania ze strony rady, trzeba było powiedzieć „B”, czyli zobowiązanie i praca. I to jest takie lekarstwo na te moje obawy.
A było coś, co Panią zaskoczyło po objęciu urzędu?
Bardzo duża ilość gości [śmiech]. Bardzo duża. Stałam się osobą bardziej rozpoznawalną, ale ta rozpoznawalność jest taka bardzo pozytywna. Nie spodziewałam się tego i to było zaskoczeniem. Idę na zakupy i nagle wszyscy wiedzą, że jestem starostą. No i to jest dla mnie takie miłe. To jest kontakt pozytywny. Negatywnych stron jeszcze nie doświadczyłam. Staram się być przygotowana na każdą merytoryczną rozmowę, również tu z pracownikami i naczelnikami starostwa. Nie może być tak, że starosta, który podpisuje różne dokumenty, nie ma zasobu informacji. Muszę, więc znać przynajmniej ogólne założenia, szczególnie, jeśli dokumenty te wiążą się z zaangażowaniem środków publicznych, albo dotyczą np. wniosków o dofinansowanie projektów, tak, żebym mogła w racjonalny sposób przekonać też do tego projektu ewentualnych partnerów. Dzisiaj w samorządzie przeważają projekty, dla realizacji których my się łączymy. Mamy wspólne interesy, niezależnie od tego, czy jest to powiat, czy jest to gmina, czy jest to miasto. Więc sztuka wypracowania takiego kompromisu i współpracy jest dzisiaj na wagę złota. Czasami to partnerstwo nie wymaga zaangażowania środków finansowych, tylko wystarczy dobra merytoryczna rozmowa i ustalenie racjonalnych zasad współpracy.
Jest Pani już po pierwszych spotkaniach z wójtami, burmistrzami?
Z większością wójtów i burmistrzów już się spotkałam. Jedne rozmowy były bardziej kurtuazyjne, takie powitalne, drugie były już bardziej merytoryczne. Byli też tacy wójtowie i burmistrzowie, którzy połączyli dwa w jednym. Spotykamy się też na różnego rodzaju imprezach plenerowych, ostatnio np. na Powiatowym Dniu Matki i Ojca w Sławsku. Za chwilę mamy Powiatowe Dni Pieczy Zastępczej. To jest bardzo ważne przedsięwzięcie, z którego jako powiat koniński możemy być dumni. Myślę, że radzimy sobie dobrze z organizacją pieczy zastępczej, opieki oraz zabezpieczeniem potrzebujących wsparcia dzieci i rodzin. Mamy w obszarze pieczy dobrze działające placówki, odpowiednio przygotowaną kadrę, psychologów, pedagogów, terapeutów, pracowników socjalnych, asystentów rodzin i przede wszystkim chętne do współpracy rodziny. Powiatowe obchody Dni Rodzicielstwa Zastępczego będziemy obchodzić 6 czerwca w Kazimierzu Biskupim. Bardzo się cieszę na to spotkanie z naszymi rodzinami w dniu ich święta.
Minęło kilka tygodni od kiedy jest Pani starostą. Czy myślała już Pani o jakichś zmianach w pracy starostwa?
Zobowiązaliśmy naczelników wydziałów do przeanalizowania Regulaminu Organizacyjnego Starostwa pod kątem aktualności przepisów i zadań Powiatu przypisanych do realizacji ich komórkom. Do 24 maja był termin zgłaszania propozycji zmian w regulaminie i aktualnie są one analizowane przez pana sekretarza. Planujemy przyjrzeć się tym propozycjom na posiedzeniu kierownictwa w przyszłym tygodniu. Ta analiza zadań pokaże nam, czy są niezbędne jakieś zmiany w ilości komórek urzędu, albo w zakresie ich zadań, czy też zapotrzebowaniu na konkretnych pracowników.
Przeanalizujemy również nasze zasoby kadrowe. Obecnie w starostwie pracuje 136 osób, to spora liczba, ale każda z nich ma swoje obowiązki. Zadania powiatu są dość obszerne. Chcemy racjonalnie podejść do tej struktury, tak żeby te zadania były realizowane bez zwłoki, bez jakiegoś opóźnienia spowodowanego pojedynczym obsadzeniem danego stanowiska. Chcemy, żeby usprawnić pracę urzędu, zwłaszcza w zakresie obsługi klienta, na przykład w Wydziale Komunikacji, gdzie ten kontakt „face to face” jest znacznie częstszy niż na przykład w Wydziale Ochrony Środowiska. Mamy już pewien pomysł na usprawnienie obsługi interesantów, aby skrócić ich czas oczekiwania na załatwienie sprawy. Ale na razie jest on na etapie sprawdzenia czy będzie możliwy do zastosowania.
Kiedy można się spodziewać tych zmian, kiedy analizy zostaną zakończone?
Analiza treści Regulaminu Organizacyjnego powinna zakończyć się już w czerwcu, natomiast jeśli chodzi o usprawnienie obsługi klienta - w drugiej połowie roku. Myślę, że to racjonalny termin. Będziemy mogli najpierw w formule testowej sprawdzić, a potem wdrożyć już od nowego roku, żeby też nie zaburzać pracy wydziałów.
Starosta Stanisław Bielik przed końcem swojej pracy mówił, że to będzie bardzo ważna kadencja, ważna ze względu przede wszystkim na inwestycje. Wie Pani co czeka powiat w tym roku i w najbliższych latach?
Rzeczywiście otwiera się nowa perspektywa środków zewnętrznych. Mamy szereg inwestycji już wdrożonych, ale mamy również projekty inwestycji drogowych i mostowych na naszym terenie, które chcielibyśmy zrealizować. Określiliśmy sobie ramy czasowe dla ich realizacji, ale osiągnięcie tego celu jest uzależnione od terminów określonych w programach, albo wymaga zaangażowania jeszcze innych podmiotów. Mamy szereg inwestycji, które są zaplanowane do realizacji w partycypacji z gminami naszego powiatu i również z miastem Konin. I tak chcemy te inwestycje kontynuować. Przykładem tego jest moja gmina Ślesin i most nad Kanałem Ślesińskim. Potężna inwestycja, która jest bardzo ważna. Jest to co prawda droga wojewódzka, ale z naszego punktu widzenia, liczy się przede wszystkim zabezpieczenie dojazdu mieszkańcom gminy. Mamy dwie alternatywne do rozważenia drogi. Jedna przez most w Bernardynce i tu inwestycja jest skończona, a druga przez Żółwieniec. Gmina zgłosiła chęć partycypacji i zabezpieczyła środki na remont tej drogi. Koszt tej inwestycji, to ponad 960 000 zł. Zapewnienie tej trasy niezbędne dla poprawy komunikacji z północy w kierunku Lichenia, Sompolna i dla służb ratunkowych.
Jakie jeszcze ważne inwestycje przed powiatem?
Największe inwestycje, przewidziane do zakończenia w tym roku mamy na drogach powiatowych: Wilczyn-Wilczogóra, Dąbroszyn-Modlibogowice (drugi etap), Brzeźniak-Głodowo oraz budowa ciągu pieszo-rowerowego przy drodze powiatowej na odcinku Sompolno-Biele. Wszystkie te zadania są realizowane we współpracy z gminami.
Chcemy rozpocząć w tym roku inwestycje na drodze w miejscowości Barczygłów, gmina Stare Miasto. Będzie ona rozłożona na dwa lata i też jest realizowana we współpracy z samorządem gminy.
Drogi to jedno. Mamy obiekty mostowe, np. w Rudzicy. Chcemy tam zrobić kładkę dla przechodniów. Na razie mamy mostek, po którym odbywa się tylko ruch samochodowy i trzeba to zmienić. Kolejną przeprawę mostową mamy w miejscowości Biechowy. Chcemy to zrobić wspólnie z gminą Krzymów w ramach programu "Mosty dla Regionów".
Przeprawa w Biechowach jest niezbędna, ale pamiętam, że starosta Bielik próbował porozumieć się z samorządami i miasto Konin nie miało ochoty wesprzeć tej inwestycji. Będzie Pani podejmowała jeszcze raz próbę negocjacji?
Spotkaliśmy się z panem prezydentem Korytkowskim przy okazji posiedzenia Aglomeracji Konińskiej i gdzieś ten temat już nam się przewinął. Umówiliśmy się na konkretne rozmowy. Cieszę się, bo ustaliliśmy, że nic w tym regionie nie może się dziać bez naszej współpracy. Zarówno pan prezydent, jak i ja, wyraziliśmy taką wolę i zamierzamy to wdrożyć w życie. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie odbywać się na wielu płaszczyznach, nie tylko kulturalnej, czy rynku pracy, ale także w innych obszarach naszych zadań, gdzie będziemy mogli połączyć nasze siły i mówić jednym głosem w imieniu tego regionu.
Nie mogę na koniec nie zapytać o transformację, która się dokonuje. Jednostką podległą powiatowi jest Urząd Pracy, który ma tutaj dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o to, co się dzieje i zadzieje w kopalni oraz elektrowni.
Ten projekt ciągle ewoluuje. Między innymi udział dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w konferencji "Droga do zatrudnienia po węglu" pokazał, że zgłaszamy swój akces do tego, żeby być aktywnym partnerem w tym projekcie. Na ten moment mamy doradców zawodowych, którzy są przygotowani do udzielenia informacji zainteresowanym osobom. Wiemy, że w starej części miasta Konina zostało uruchomione biuro z dedykowaną pomocą dla pracowników sektora górniczo-energetycznego. Sądzę, że dopóki nasze odkrywki działają i sektor jeszcze funkcjonuje, zainteresowanie projektem ze strony pracowników może być mniejsze. To nie oznacza, że ono takie będzie później. Na razie pracownicy będą starali się skorzystać z innych możliwości: wypracowania pewnego stażu pracy czy też skorzystania z uprawnień przewidywanych przepisami o urlopach górniczych. To się będzie działo. Docierają do nas głosy pracowników tego sektora, że docelowo byliby zainteresowani rozwiązaniami z projektu, typu uzyskanie dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, na zakup sprzętów, czy wynajęcie pomieszczenia. A potem być może i na utworzenie miejsc pracy, na które mogliby uzyskać dofinansowanie, korzystać z bezpłatnego doradztwa, pomocy prawnej czy finansowej. To byłoby szczególnie ważne z punktu widzenia mikroprzedsiębiorcy i przedsiębiorcy wchodzącego na rynek. Mamy służby, fundacje, stowarzyszenia, które deklarują wsparcie i pomoc bezinteresownie, bez odpłatności, więc myślę, że jest to ciekawy projekt. Będziemy w tym zakresie współpracować.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję.