Z kandydatami na prezydenta rozmowy o sporcie. Maciej Nowicki

Zgodnie z obietnicą rozpoczynamy cykl rozmów o sporcie z kandydatami na prezydenta miasta Konin. Jako pierwszy został przepytany Maciej Nowicki.

Dariusz Walory, LM.pl: Pytanie na rozgrzewkę. Jak ocenia pan kondycję konińskiego sportu?

Maciej Nowicki, kandydat na prezydenta, reprezentujący Obywateli Konina: W Koninie mamy sportowców i drużyny, które osiągają sukcesy. Natomiast brakuje wydarzeń, będących w stanie przyciągnąć dużą grupę kibiców. Najlepszym punktem odniesienia jest sport zespołowy, np. piłka nożna, czy koszykówka. Dużą popularnością cieszy się u nas także futsal. Sporo dobrego dzieje się również w sportach indywidualnych. Niemniej można jeszcze wiele zrobić, aby dzieci i młodzież chciały uprawiać którąś z dyscyplin.

Może dobrze by było mocniej postawić na dyscypliny, które generują największe zainteresowanie? Czyli, np. wspomniane przez pana piłka nożna, czy futsal. Nie zapominając przy tym o wsparciu zawodników, którzy przyciągają mniej kibiców, ale odnoszą duże sukcesy?

Złotym środkiem byłoby pogodzenie tego wszystkiego. Konińskie kolarstwo radzi sobie dobrze, ale jego dofinansowanie rok do roku jest na podobnym poziomie. Potrzeby są zaś większe aniżeli to, co może zaproponować miasto. Nie można również zapominać o Górniku Konin, największym klubie w Koninie, czy UKS-ie Smecz Konin, gdzie trenuje niesamowity Jan Klimkowski. Są to różne światy, zasługujące na odpowiednie traktowanie i promocję. Wymieniać można dłużej. Bieg Milowego Słupa na dobre wpisał się w nasz sportowy kalendarz. Dzieje się tak dlatego, że tym wszystkim zajmują się odpowiedni ludzie. Zaangażowani na sto procent w to, co robią. Trzeba się także zastanowić nad odbudową siatkówki, która poza KTPS-em praktycznie nie istnieje. Wilczyn i Słupca mają seniorskie drużyny męskie, my nie.

W tej chwili na kulturę fizyczną przeznaczane jest 2,5 proc. miejskiego budżetu. Należy się nad tym pochylić i w porozumieniu z radą miasta przeznaczyć więcej. Jeżeli dzieci i młodzież nie będą czuły potrzeby uprawiania sportu, to nie możemy liczyć na sukcesy drużynowe bądź indywidualne. Dlatego miejskie orliki zmagają się ze stopniowym zmniejszaniem liczby godzin animatorów tam pracujących. W weekendy te obiekty często są zamknięte, przez co nie ma możliwości z ich korzystania. Rząd przeznaczył 300 mln złotych na modernizację boisk z kampanii Orlik 2012. Wydaje mi się, że Konin nie powalczył o te pieniądze, bo na liście beneficjentów programu naszego miasta nie ma. Należałoby się zapytać, czy ratusz w ogóle się tym zainteresował? Bo pieniądze były. Jeżeli zadbamy o infrastrukturę, to dzieciaki będą miały gdzie wyjść i dać ujście emocjom. W skrócie: jest wiele do poprawy.

O tę kwestię za jakiś czas zapytam prezydenta Piotra Korytkowskiego. Kolejny temat dotyczy obiektów sportowych za galerią handlową na Zatorzu. Czy nie można ich szerzej udostępnić?

To trzeba zrobić. Koszt także w sezonie zimowym, nie powinien być duży. Mamy dwa korty tenisowe, na Zatorzu i V osiedlu. Przy sukcesach Igi Świątek i Huberta Hurkacza na pewno są osoby, które zastanawiają się, gdzie w Koninie można pograć. Brakuje też miejsc, gdzie dzieci mogłoby poodbijać piłką o tzw. ściankę. Korty tenisowe, czy skateparki powinny być wybudowane w miejscach ogólnodostępnych i w technologii, która pozwoli na korzystanie z nich przez wiele lat.

Trzeba także popracować nad widocznością tych miejsc. Bo o tym, że można spróbować pograć w tenisa ziemnego, to wie tylko wąska grupa osób. W okolicach ulic Paderewskiego i Sosnowej praktycznie nie ma żadnych wskazówek, że tam można fajnie spędzić czas.

Kwestie marketingowe czy outdoorowe są do przeskoczenia. Można postawić np. bilboardy żeby naprowadzić na dany obiekt sportowy.