Sylwestrowe strzelanie dla niektórych skończyło się w szpitalu

Kilkanaście osób z urazami rąk i twarzy, po wystrzałach fajerwerków, trafiło do konińskiego szpitala w sylwestrową noc.
Nie tylko strażacy, ale i lekarze mieli tej nocy ręce pełne roboty. Do północy do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Koninie trafiło 15 osób po poparzeniu fajerwerkami.
– To uszkodzenia, urazy rąk oraz twarzy – mówi Maria Wróbel, naczelna pielęgniarka konińskiego szpitala. – Cały czas trafiają kolejni – dodaje.
Od wczorajszego wieczora do dzisiejszego rana, Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Szpitalnej przyjął w sumie 52 pacjentów, z czego 19 osób czeka jeszcze na badania.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!
Komentarze nie na temat są usuwane.