Różaniec na skwerze. W obronie życia poczętego


„To inicjatywa z odruchu serca, z chęci przeciwstawienia się złu” – mówi Łukasz Rewers, organizator różańca.
Na skwerze przed Konińskim Domu Kultury zgromadziło się kilkanaście, głównie starszych osób, które przyszły z różańcami. Organizatorzy publicznej modlitwy ustawili się ze specjalnym banerem, na którym znalazło się zdjęcie płodu i premiera Donalda Tuska.
– Postulaty PO dotyczą m.in. legalizacji aborcji do 12. tygodnia życia. My bronimy życia od poczęcia, od pierwszego dnia zaistnienia połączenia plemnika z komórką jajową. Te obrazy mają pokazywać prawdę, że nie ma nic kolorowego w cierpieniu, mordzie. Podobne metody pokazywania ofiar aborcji są wykorzystywane w Stanach Zjednoczonych – mówi Łukasz Rewers. – Jesteśmy głosem dzieci, które same nie mogą powiedzieć „nie zabijaj mnie”. Jesteśmy tu po to, żeby zmienić ludzką mentalność, zmusić do myślenia w innych kategoriach, poprzez spojrzenie na cierpienie innej osoby – dodaje.
Podczas publicznego różańca podkreślano, że projekt ustawy dotyczącej legalizacji aborcji podpisało 156 posłów.
- Módlmy się publicznie w celu powstrzymania tego barbarzyńskiego projektu. Modlitwa publiczna jest skuteczniejsza od modlitwy indywidualnej dla zgładzenia gniewu Bożego – mówiono.
Zdaniem młodych osób, które obserwowały wydarzenie, sprawa obrony życia poczętego nie powinna być przedmiotem publicznej modlitwy.
– To decyzja mamy i taty dziecka, a nie ludzi którzy o tym mówią – podkreślił jeden z przechodniów.
- Publiczny różaniec mi się nie podoba. Każda kobieta ma prawo decydować o sobie. Nie może nam nikt nic narzucać z góry – mówiła młoda koninianka.
- To decyzja osób, których to dotyczy. Opcja powinna taka być, a nie, że będzie to zabronione. Jeśli chodzi o różańce to tak, ale w kościele, nie w miejscu publicznym – dodaje kolejny przechodzień.
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.
Komentarze nie na temat są usuwane.