Optymizm posła PiS. Nie martwi się o kolej. Zapowiada walkę o samorządy

Poseł Ryszard Bartosik z PiS dziękuje wyborcom z okręgu konińsko - gnieźnieńskiego, deklaruje pracę dla regionu, także jako opozycja, zapowiada walkę o samorządy i nie martwi się o losy kolei Konin - Turek.
- PiS wygrało wybory w kraju - ogłosił poseł. - W obwodzie konińskim zdobyło 160 tys. głosów. Ja zebrałem ponad 25 tys., w tym ponad 5 tys. w powiecie konińskim, a wraz z miastem Konin - ponad 7000. Dziękuję wyborcom z terenów wiejskich za poparcie. Zwłaszcza, że startowałem z piątego miejsca na liście – powiedział Ryszard Bartosik na konferencji w Starym Mieście, z dumą prezentując zaświadczenie na kolejną kadencję. Potwierdził, że ta gmina, w której frekwencja wyniosła ponad 76 procent (najwięcej w powiecie konińskim) otrzyma obiecane wsparcie od PSP.
- Zarzucano nam w kampanii, że przecinamy tylko wstęgi, ale żeby to robić, trzeba najpierw wybudować drogi, przedszkola i żłobki. To się działo. Dziękuję samorządowcom za współpracę. To wszystko po tej kadencji zostało. Uzyskaliśmy w okręgu cztery mandaty poselskie i jeden senatorski. Chcę obiecać, że będziemy pracować dla regionu, jak do tej pory.
Na szczeblu centralnym
Zapytany o "gry" na górze, poseł Bartosik powiedział: - Jak widać, większości nie ma ani Zjednoczona Prawica, ani opozycja. Zobaczymy komu pan prezydent przekaże formowanie rządu. Różne rozmowy się toczą. A my będziemy nadal pracować dla mieszkańców regionu. Nic nie zwalnia z tej pracy i to chciałbym robić nadal. Obawiam się tylko, że region koniński może stracić. Do tej pory było wielu parlamentarzystów, ministrowie i mieli wpływ na decyzje rządowe. Jeśli jako PiS będziemy w opozycji to też będziemy pracować, dobre decyzje popierać, a te złe krytykować i starać się, aby nie wchodziły w życie.
Jeśli miejsce zajmie Michał Kołodziejczak?
W trakcie kampanii wyborczej dało się zauważyć konkurencję między Ryszardem Bartosikiem z PiS a Michałem Kołodziejczakiem, który ku zaskoczeniu wielu, został jedynką na liście Koalicji Obywatelskiej. Po wygranych wyborach nie ukrywał, że liczy na stanowisko ministra rolnictwa w nowym rządzie.
- Oceniam pana Kołodziejczaka bardzo krytycznie i uważam, że źle by się stało gdyby miał wpływ na polskie rolnictwo. Mam nadzieję, że nie będzie miał. Poznałem pana Kołodziejczaka w różnych sytuacjach jako związkowca. W trakcie kampanii nigdy nic dobrego nie wnosił, takiej pracy twórczej, czy pozytywnych działań. Uważam, że tak może być nadal. Jednak na tych sprawach trzeba się znać. Łatwiej robić zamęt, krytykować, trudniej budować. A pan Kołodziejczak do budowania się nie nadaje.
Już wiadomo, że lokalny PiS będzie walczyć o samorządy. - Mamy już trzech starostów w subregionie (powiat słupecki, kolski i turecki). Myślimy o czterech. Będzie trzeba powalczyć o powiat koniński. Nie poddamy się też jeśli chodzi o miasto Konin. W samorządzie bywa różnie. Zobaczymy co powiedzą wyborcy.
Kolej Konin -Turek pojedzie dalej?
- Myślę, że program po tej zawierusze wyborczej, będzie realizowany. Wszystko, co się dotąd działo, było na potrzeby kampanii wyborczej. Rozumiem tych protestujących ludzi, ale musimy iść do przodu, rozwijać nasz region, a ta kolej jest szansą. Jestem przekonany, że projekt będzie realizowany. Przebieg został ustalony przez marszałka wielkopolskiego. Starałem się o to, aby zdobyć środki. Na tym moja rola się skończyła. Wszelkie umowy poodpisywał pan marszałek wraz z samorządami, które wspólpracują w tym zakresie i PKP. Chciałbym wyjaśniń, że nie wybierałem przebiegu linii kolejowej (tzw. wariant W9), ale popieram. Kolej musi być poprowadzona tam, gdzie mieszkają ludzie. Ma służyć do przewozu osobowego i musi być poprowadzona tak, aby ludzie mogli z tego korzystać. To jest bardzo dobry przebieg. Myślę, że marszałek jest zdecydowany i nic się w tym zakresie nie zmieniło, aby kolej przebiegała w tym wybranym wariancie.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!
Komentarze nie na temat są usuwane.