Odczarowuje polską wieś i dodaje jej koloru. Jego murale chwytają za serce!


Wcześniej malował Pan murale?
Nie. Malowałem, ale nie wielkoformatowo. To trudniejsze, zdecydowanie. Najpierw jest projekt, konsultacje, a potem nanoszenie obrazu na budynek. W sumie moja przygoda z muralem jako malarstwem ściennym zaczęła się od współpracy ze Społeczną Szkołą Podstawową w Biskupicach. Obecnie z panią dyrektor Ewą Staszak doszliśmy do takiego etapu, że w zasadzie każda klasopracownia ma swój charakterystyczny mural, np. w klasopracowni chemicznej jest Maria Skłodowska-Curie i molekuły, w klasopracowni języków obcych mamy brytyjskiego gwardzistę, a w oddanym do użytku w tym roku Laboratorium Informatyki i Robotyki – Stanisława Lema. Dzięki aktywności stowarzyszenia, które prowadzi szkołę, mamy bardzo nowocześnie wyposażoną placówkę. Murale czynią te przestrzenie jeszcze bardziej charakterystycznymi i przyjaznymi do nauki.
Wieść o tym co Pan robi rozeszła się poza gminę.
Nawiązałem współpracę z konińską Fundacją Street Light i robiliśmy ogromny projekt patriotycznego muralu w Pleszewie. Malowaliśmy też stary, wycofany już autobus MZK w biurze zakładu. Ostatnio malowałem mural dla Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Złotkowy w gm. Rychwał. Miał nawiązywać do historycznej wsi, krajobrazu który zanika. Na pierwszym planie postanowiłem namalować kwiaty.
Ten mural zdobywa sławę. Powstał z okazji 10-lecia Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Złotkowy. Na tamtejszym Domu Kultury można podziwiać polską, sielską wieś.
Do tego chciałem nawiązać. W naszym regionie niestety coraz rzadziej można spotkać takie widoki polskiej, tradycyjnej wsi. Przyznam szczerze, że chciałem kiedyś gdzieś do tego nawiązać. Gdy pojawiła się okazja i panie z miejscowości Złotkowy powiedziały, że takie są właśnie ich oczekiwania, to w sumie ucieszyłem się, bo moim zdaniem to ważne, żeby takie obrazy utrwalać i zachowywać w pamięci.
Co Panu sprawia większą przyjemność: malowanie sielskiej wsi, czy jednak patriotyczne klimaty?
Staram się wpasować w charakter miejsca i społeczną potrzebę. Dlatego też tę część mojej działalności, którą zajmują murale określam mianem „Lokalnego Narratora Wizualnego”. Te obrazy mają prowadzić z użytkownikiem danej przestrzeni jakąś narrację, wchodzić w interakcję, kojarzyć się z czymś, co jest bliskie danemu obszarowi. Mogą to być to np. charakterystyczne dla danego regionu kwiaty, czy wzornictwo. Co do tematyki nie mam zatem preferencji, ale wieś i przyroda są mi bliskie. Moim zdaniem one absolutnie nie wykluczają się z tematyką patriotyczną. Można je łączyć.
I odczarować szarą wieś.
Jak najbardziej. Fajny projekt robiłem też w gminie Ceków-Kolonia. Na wszystkich przystankach w gminie malowałem kwieciste wzory, również nawiązujące do wzornictwa Puszczy Pyzdrskiej. Kiedy się jedzie monotonnie trasą, co jakiś czas pojawiają się kolorowe przystanki. Dzięki temu gmina zyskuje koloru i jest od razu milej, weselej. Chcę upiększać te miejsca, nadawać im kolor i dodawać jakości.
A ma Pan jakieś plany, jeśli chodzi o gminę Grodziec? Będzie bardziej kolorowa?
Pewne rozmowy z wójtem zostały podjęte. Nie mogę zdradzać szczegółów. Będziemy współpracować i niebawem w Grodźcu będzie kolorowo, może już w przyszłym roku.
fot. archiwum prywatne
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.
Komentarze nie na temat są usuwane.