NFZ nie płaci za nadwykonania. Jak to wpływa na pacjentów w Koninie?

Wojewódzki Szpital Zespolony w Koninie wprowadza ograniczenia, jednak zaplanowane wcześniej przyjęcia, zabiegi i operacje będą się odbywać – zapewnia naczelna pielęgniarka WSZ, Maria Wróbel. Powodem tej decyzji są należności za nadwykonania, które nie wpłynęły jeszcze do placówki. Z tego tytułu NFZ powinien wypłacić szpitalowi 6 milionów złotych. 

W związku z tym szpital ogranicza przyjmowanie nowych pacjentów do niektórych programów lekowych, na oddział leczenia uzależnień, wykonywanie zabiegów witrektomii na oddziale okulistycznym oraz przyjęcia w Zakładzie Fizjoterapii. 

Na oddział leczenia uzależnień tylko w sierpniu tego roku przyjęto 95 pacjentów. W oddziale okulistycznym w ciągu ośmiu miesięcy wykonano 72 zabiegi witrektomii, natomiast w Zakładzie Fizjoterapii w sierpniu przyjęto 740 osób. Jak podkreśla naczelna pielęgniarka, wszyscy pacjenci zaplanowani na te zabiegi do końca roku zostaną przyjęci. 

Co będzie dalej, nie wiadomo. Wszystko zależy od pieniędzy. Jak ostatnio wyjaśniał w sejmie wiceminister zdrowia, Marek Kos, Narodowy Fundusz Zdrowia płacił lecznicom za nadwykonania za lata 2022 i 2023 z rezerwy, która powstała podczas pandemii, kiedy pacjenci nie zgłaszali się na leczenie. W tym roku pieniędzy rezerwowych nie ma. Wiceminister podkreślił, że każdy szpital, przyjmując pacjentów powyżej ustalonego limitu i udzielając świadczeń, podejmuje ryzyko. 

Tymczasem naczelna pielęgniarka wyjaśnia, że koniński szpital na bieżąco realizuje umowy zawarte z NFZ na udzielanie świadczeń zdrowotnych, jednocześnie dbając o dobro pacjentów i zapewniając im specjalistyczną opiekę. Może to jednak prowadzić, w szczególnych okolicznościach, do nadwykonań. Maria Wróbel wskazuje jednak, że nadwykonania są na bieżąco kontrolowane i weryfikowane przez uprawnione osoby lub podmioty.