Księga landwójtowsko-ławnicza Koła 1480-1544. Spotkanie z historią miasta
Materiał promocyjny
W ratuszu odbyła się promocja „Księgi landwójtowsko-ławniczej Koła 1480-1544”, która jest zapisem najstarszych dokumentów sądowych. Tłumaczenia podjął się prof. Marcin Starzyński z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Oryginał w języku łacińskim znajduje się w Archiwum Państwowym w Poznaniu, które udostępniło historyczne źródła. Praca nad tłumaczeniem trwała trzy lata. Księga została wydana przez miasto Koło przy wsparciu firmy Wood-Mizer Industries. Wzbogaci na pewno lokalny dorobek wydawniczy.
- To nieocenione źródło historii, topografii i kultury materialnej naszych przodków, którzy tutaj mieszkali na przełomie XV i XVI wieku. Księga została zauważona w świecie naukowym – powiedział Krzysztof Witkowski, burmistrz. - To także promocja dla naszego miasta, ale nie powstałaby bez przychylności firm i wytrwałości pana profesora z UJ. A Rada Miejska zabezpieczyła fundusze na druk tej publikacji. Od tej pory minęło kilka lat, ale się udało.
Gospodarz miasta wyraził nadzieję, że ta cenna historycznie publikacja będzie źródłem do poznania najdawniejszych dziejów Koła. - To nie był typowy wydatek inwestycyjny na drogę, czy chodnik, ale wydatek na promocję i utrwalanie dziedzictwa historycznego. Księga stanowi nieocenione źródło do badania dziejów naszego miasta, a dzięki przeprowadzonej przez prof. Starzyńskiego pracy staje się łatwo dostępna – dodał włodarz.
Z wielkim zainteresowaniem został przyjęty wygłoszony w ratuszu wykład prof. Marcina Starzyńskiego pt. „Geneza kancelarii miejskiej w Kole”, po którym kierowano szczegółowe pytania do prelegenta. Wydanie najstarszej księgi sądowej to pomysł kolskiego włodarza, który sam jest historykiem i pasjonatem dziejów, nie tylko Koła.
- To była żmudna praca i czasochłonne zajęcie, by najstarsze akta łacińskojęzyczne odczytać, przetłumaczyć i przygotować do druku, żeby stały się dostępne. Sam zabytek jest jednym z niewielu tego typu zachowanych na terenie Polski, mieści w sobie spektrum informacji o dziejach miasta, powinna otworzyć nowsze studia nad najstarszymi dziejami Koła utrwalonymi w piśmie – powiedział autor tłumaczenia.
Historyk zwrócił uwagę na to, że rękopis liczący ponad 400 stron, stworzyło kilkunastu pisarzy, posiadających różne umiejętności we władaniu piórem. Oryginalna księga jest nadpalona i są na niej liczne ślady zniszczenia, dlatego jej odczyt był bardzo trudny.
- Kiedy wchodzimy w lekturę tych akt to dostajemy wgląd, nie tylko w organizację władz miejskich, ale poznajemy także mieszkańców dawnego Koła i okolicznych wsi, wykonywane zawody, ich stosunki rodzinne, topografię miasta i geografii historycznej – powiedział profesor z UJ. - Stąd pomysł, aby te najstarsze kolskie akta sądowe przetłumaczyć na polski, by były dostępne dla regionalistów, pasjonatów historii lokalnej bo stanowią bezcenny zabytek nie tylko piśmienności, ale są pomnikiem lokalnego dziedzictwa.
Uczestnicy promocji otrzymali po egzemplarzu publikacji, która nie jest przeznaczona na sprzedaż.
- Miło, że możemy być częścią tego wydarzenia. Fundacja Wood-Mizer stara się istnieć w życiu kolskiej społeczności. To zostanie z nami, a w świecie historii będzie docenione – powiedział Robert Bagiński, prezes kolskiej firmy.
Pogoda bywa kapryśna – kliknij teraz i sprawdź prognozę, żeby nie dać się jej przechytrzyć!