Kleczewska Gala Boksu to był kolejny „Łomot”. „Za rok będzie jeszcze większa”
Materiał promocyjny

fot. D. Walory
Pierwszą Kleczewską Galę Boksu zorganizowano rok temu i okazała się dużym sukcesem. Postanowiono zatem pójść za ciosem i powtórzyć to sportowe wydarzenie po raz drugi.
Już długo przed rozpoczęciem wiadomo było, że bilety zostały wyprzedane, co oznaczało komercyjny sukces. – Kleczewska Gala Boksu będzie tradycją. To wyjątkowe wydarzenie sportowe na terenie naszej gminy. Gala za rok będzie jeszcze większa i jeszcze lepsza – zapewnił burmistrz Kleczewa Mariusz Musiałowski. Podkreślił, że to wszystko nie udałoby się, gdyby nie wielka praca trzech pań: Magdaleny Siupy (dyrektor Biblioteki i Centrum Kultury w Kleczewie), Anny Skórzewskiej (zastępca burmistrza miasta i gminy Kleczew) i Anny Jabłońskiej (dyrektor MOSiR-u w Kleczewie). Wszystkie poświęciły wiele czasu, by impreza przebiegała zgodnie z planem. Za co zresztą otrzymały podziękowania od swojego szefa i głośne brawa od publiczności. Swoją chwilę do wzruszeń miał także Stanisław Figurski, trener Feniksa Kleczew, który przez włodarza gminy został uhonorowany odznaką „Zasłużony dla gminy Kleczew”.
Na rozgrzewkę odbył się mecz Feniks Kleczew kontra Reszta Świata. Na najlepsze trzeba było trochę poczekać. Wówczas zaplanowano walki wieczoru, w których Kinga Woźniak (Feniks Kleczew) wygrała na punkty z Kingą Stępień (Kuźnia Boksu Opole), Oliwier Wiśniewski (Feniks Kleczew) uległ Alanowi Kilianowi (Boxing Trzemeszno), Dawid Szymański (Feniks Kleczew) w trzeciej rundzie musiał uznać wyższość Matuesza Goińskiego z Zagłębia Konin (poddanie zawodnika przez trenera), Igor Jakubowski (Zagłębie Konin) wygrał z Janem Laukiem (Shark Klub Sportów Walki), a Dawid Lewandowski (Feniks Kleczew) przegrał z Adamem Ugorskim (Warriors Gym Konin).
Dwa pierwsze starcia to był dopiero przedsmak emocji. Bardzo dobrze dysponowany Mateusz Goiński z Dawidem Szymańskim stworzyli świetne widowisko. Walka była bardzo dynamiczna, z wieloma smaczkami taktycznymi, a panowie nie szczędzili sobie mocnych ciosów. Podobny przebieg miały dwa pozostałe starcia. Powracający ze sportowej emerytury Igor Jakubowski miał sporo problemów, by nie dać się rywalowi. Zaś dla Andrzeja Lewandowskiego występ podczas Kleczewskiej Gali Boksu był pożegnaniem z ringiem. – Dziękuję wam za wszystko – mówił, gdy żegnał się z kibicami po swojej ostatniej walce.
Po emocjach sportowych przyszedł czas na występy miejscowego składu RFW i gwiazdy wieczoru - Liroy' a, czyli legendy polskiego hip-hopu. Niby ma już ponad 50 lat, ale nadal jest w bardzo dobrej formie. Podobnie jak sama gala, która z roku na rok przyciąga coraz więcej kibiców spragnionych boksu na najwyższym poziomie. Jak zapewniają organizatorzy kleczewski „Łomot” ma na stałe wpisać się do kalendarza sportowych wydarzeń na terenie miasta i gminy.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.