Kiedy kopalnia, elektrownia i Licheń leżały w gminie Gosławice
KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Rozkwit gminy Gosławice zapoczątkowała w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych budowa elektrowni i odkrywki noszących jej imię. Trwał krótko, bo zaledwie dwie dekady, po których - w styczniu 1976 roku -gmina została zlikwidowana.
Jej olbrzymi obszar podzielono między Konin i trzy sąsiednie gminy. Tak naprawdę większość powierzchni dzisiejszego Konina to – mniej więcej od Warty na północ – dawna gmina Gosławice. Niewiele mniej (sołectwa: Anielew, Grąblin, oba Helenowy, Izabelin, Rudzica i Wola Podłężna) zagarnął Kramsk, a resztą przejęły Kazimierz Biskupi i Ślesin. Pierwszemu podarowano Wieruszew, Wolę Łaszczową, Sokółki i Kraśnicę, a drugiemu – Honoratkę, Kępę, Bylew i – najcenniejszy z perspektywy czasu nabytek – Licheń Stary.
Skansen na obrzeżach miasta
Wraz z budową odkrywki Gosławice zostały odgrodzone od hałaśliwej ulicy Przemysłowej wysokim nasypem z torowiskiem, po którym przewożono węgiel do elektrowni. Dobrodziejstwo stało się jednocześnie przekleństwem, bo Gosławic z zewnątrz po prostu nie widać. Zamieniły się więc w zapomnianą wiejską enklawę na obrzeżach miasta, jakby uzupełniając muzealny skansen w sąsiedztwie piętnastowiecznego zamku (fot. 1).
Jacek Bugaj, mieszkaniec Gosławic od kilku pokoleń, postanowił przypomnieć dni chwały i powolnego zamierania rodzinnej miejscowości. Przez kilka lat zbierał pamiątki i rozmawiał z jej mieszkańcami, w tym i takimi, którzy pamiętali jeszcze czasy sprzed wybuchu drugiej wojny światowej. Rezultatem jego pracy jest książka „Gosławice. Historia niezbyt odległa” (il. 2), opublikowana przez „Setidavę”, wydawnictwo Miejskiej Biblioteki Publicznej w Koninie.
Ponieważ sam wiele razy już pisałem o historii tego miejsca i rozmawiałem z tymi samymi co autor ludźmi, byłem bardzo ciekaw, czy publikacja mnie czymś zaskoczy. Jedną z takich niespodzianek na pewno są szczegóły opowieści o eksplozji pocisku rakietowego, do czego miało dojść podczas drugiej wojny światowej na polach majątku Gosławice niedaleko Malińca.
Zamek z czasów Chrobrego?
W XIX wieku Gosławice liczyły 781 mieszkańców, którzy zajmowali murowane w większości domy. A dokładnie - jak informował w siódmej dekadzie tegoż stulecia autor notki w drugim tomie „Słownika Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” - stało tam osiemnaście budynków z drewna i dwadzieścia pięć z cegły. W tamtejszym zamku mieszkali oficjaliści dworscy, gdyż już na początku stulecia był on w tak złym stanie, że nowi właściciele – Hektor i Izabella Kwileccy – rozbudowali i zaadaptowali na swoje potrzeby dom ekonoma w Malińcu (fot. 3).
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.
Komentarze nie na temat są usuwane.