Jest porozumienie ws. wysychających jezior. Samorządy biorą problem na swoje barki

Stowarzyszenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego wraz z ZE PAK i Lasami Państwowymi będzie realizować projekt przerzutu wód z Warty do pokopalnianych zbiorników. We wtorek w Skorzęcinie podpisany został list intencyjny w tej sprawie.
To pokłosie jesiennej decyzji Wód Polskich, które wycofały się z realizacji projektu. Już wtedy gotowość do wzięcia go na swoje barki sygnalizowali samorządowcy ze Stowarzyszenia Powidzkiego Parku Krajobrazowego.
Teraz poszli krok dalej i razem z ZE PAK i Lasami Państwowymi podpisali list intencyjny w tej sprawie. – Woda jest kluczowa dla życia, naszych gospodarek i zasobów przyrodniczych. Od wieków nasze miejscowości rozwijały się dzięki jeziorom, które stanowiły serce regionu. Projekt, nad którym pracujemy, ma przede wszystkim pełnić funkcję retencyjną – powiedział Jakub Gwit, prezes stowarzyszenia i wójt gminy Powidz.
Z Warty do pokopalnianych zbiorników
Stowarzyszenie zrealizuje tylko jedną, ale za to największą, inwestycję z szeregu zadań, które wchodziły w skład pierwotnego projektu sprzed trzech lat. Chodzi o przerzut wód z Warty poprzez Kanał Ślesiński i konińskie jeziora do pokopalnianych zbiorników Kleczew, Roztoka i Jóźwin IIB. W tym celu zmodernizowane i wybudowane zostaną przepompownie, 9,5-kilometrowy rurociąg pomiędzy Jeziorem Gosławskim i zbiornikiem Kleczew oraz połączenia pomiędzy poszczególnymi wyrobiskami pokopalnianymi.
To wszystko ma pomóc jeziorom w regionie, które od lat wysychają. Jak tłumaczył we wtorek prof. Jan Przybyłek z Instytutu Geologii UAM w Poznaniu, lej depresji spowodowany działalnością kopalni wynosi ok. 300-350 km2. Tylko z Jóźwina IIB w ciągu 25 lat działania odkrywki wypompowano ok. 785 mln3 wody. Zbiornik jest już zalany w 14%, ale jego pełne wypełnienie do poziomu, który nie będzie wpływał na okoliczne jeziora, to według prof. Przybyłka nawet 55 lat (w pesymistycznym scenariuszu). W przypadku dopompowywania wody – ok. 10 lat.
Woda ma być pompowana w maksymalnej ilości 1,5 m3/sek. – przy założeniu stanów wysokich na Warcie. W przypadku niższych poziomów ta ilość ma być adekwatnie mniejsza. Jak przekonywali we wtorek sygnatariusze listu, projekt ma nie wpływać negatywnie na stan rzeki. – Następować to będzie wtedy, gdy będą faktyczne nadwyżki wody, żeby one się nie marnowały. Tu nie chodzi o to, że chcemy z Warty zabrać wodę i jej dalej pozbawić nurtu – powiedział Jakub Gwit.
120 mln zł czeka
Obecnie ZE PAK przygotowuje dokumentację potrzebną do uzyskania decyzji środowiskowej dla projektu. Następnie potrzebne będzie jeszcze uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego i pozwolenia na budowę. Komplet dokumentów ma być gotowy jesienią. Zostanie następnie przekazany stowarzyszeniu, które dzięki nim będzie ubiegać się o pieniądze z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji.
W puli na projekt hydrologiczny wciąż jest 120 mln zł, które zarezerwowane były na pierwotną jego wersję. Przerzut wód kosztować będzie zapewne mniej – szacunki sprzed kilku lat mówiły o ok. 35 mln zł, Maciej Sytek, pełnomocnik zarządu województwa wielkopolskiego ds. Wielkopolski Wschodniej, mówił o ok. 60 – 70 mln zł. Wyzwaniem będzie też czas, projekt zrealizować i rozliczyć trzeba będzie bowiem do 2029 r.
Kolejny znak zapytania to postawa Wód Polskich, które wcześniej od projektu się odcięły. Jakub Gwit deklarował, że rozmowy w tej sprawie już się toczyły i jest przychylność ze strony RZGW w Poznaniu i Bydgoszczy odnośnie wydania pozwoleń wodnoprawnych.
Na braki w projekcie, dot. głównie oceny oddziaływania na środowisko, wskazywali wcześniej przedstawiciele organizacji ekologicznych i zajmujących się transparentnością życia publicznego. Część z nich jest członkami komitetu monitorującego wydawania funduszy unijnych i może mieć wpływ na przyznanie pieniędzy na projekt. Jakub Gwit deklaruje, że stowarzyszenie będzie z nimi rozmawiać i przekonywać ich do poparcia projektu.
To już kolejny list intencyjny
W ostatnich kilkunastu latach poziom wody w jeziorach Pojezierza Gnieźnieńskiego regularnie spadał. Lustro wody w Jeziorze Wilczyńskim obniżyło się o ok. 6 m, w Jeziorze Ostrowskim o ok. 4,6 m, a w Jeziorze Budzisławskim o blisko 4 m. Samorządowcy od lat apelują o podjęcie działań ratujących jeziora przed wysychaniem.
W 2022 r. podpisany został pierwszy list intencyjny w sprawie realizacji projektu hydrologicznego. Zakład on 25 różnych działań w całej Wielkopolsce Wschodniej, w tym przerzut wód z Warty mający przyspieszyć zalewanie pokopalnianych wyrobisk. Jesienią zeszłego roku RZGW w Poznaniu wycofał się z realizacji z większej części tego przedsięwzięcia. Instytucja oceniła, że projekt miał sprzyjać w wielu elementach rekultywacji odkrywek węgla brunatnego. ZE PAK skrytykował to stanowisko i zaapelował o kontynuację projektu.
Mamy swój kanał nadawczy. Dołącz i bądź na bieżąco!
Komentarze nie na temat są usuwane.