Izba Gospodarcza już nie tylko Konińska. Zapraszają firmy z całego regionu

Od nowego roku Konińska Izba Gospodarcza zmieni nazwę na Izba Gospodarcza Wielkopolski Wschodniej. – Chcemy dać sygnał, że jest to instytucja działająca szerzej, niż tylko w Koninie i powiecie konińskim – tłumaczy ten ruch prezes stowarzyszenia Mateusz Kowalewski.
Zmiana nazwy to efekt głosowania, które miało miejsce podczas ostatniego nadzwyczajnego walnego zgromadzenia członków izby. Zdecydowana większość zrzeszonych w KIG firm opowiedziała się za taką decyzją. Od stycznia Konińska Izba Gospodarcza nazywać będzie się Izba Gospodarcza Wielkopolski Wschodniej.
– To jest znak czasów. Izba powstała w 1990 r., gdy istniało województwo konińskie. I na tym obszarze zakładała działanie. Po likwidacji województwa konińskiego nasza nazwa stała się ograniczająca. Zdarzało nam się w rozmowach z firmami spoza powiatu konińskiego, że nie do końca ta nazwa odpowiadała lokalizacji przedsiębiorstw. Firma z powiatu słupeckiego, czy kolskiego mogłaby się zastanawiać, czy Konińska Izba Gospodarcza jest dla niego – tłumaczy Mateusz Kowalewski, prezes KIG.
Jak wyjaśnia, nazwa ma również wpisywać się w obecny trend mówiący o regionie jako Wielkopolsce Wschodniej oraz łączyć się z odświeżeniem wizerunku stowarzyszenia (również w formie graficznej).
– Chcemy dać sygnał, że jest to instytucja działająca szerzej, niż tylko w Koninie i powiecie konińskim – zapowiada Mateusz Kowalewski i już teraz zaprasza do dołącza przedsiębiorstwa z powiatów słupeckiego i kolskiego. Cztery firmy z tego drugiego regionu już teraz są członkami KIG.
Stowarzyszenie nie chce natomiast robić rywalizować z Turecką Izbą Gospodarczą. – Przynależność do stowarzyszenia do kwestia dobrowolna. Jeżeli jakiś przedsiębiorca będzie chciał do nas należeć to nie powiemy nie. Natomiast na pewno nie będziemy robić tak, by w jakiś sposób odbijać przedsiębiorców. Można też przynależeć do obu instytucji. Celowo nie chcemy wprowadzać elementu konkurencji – mówi prezes.
By dołączyć do Izby wystarczy opłacić składki i mieć rekomendację dwóch obecnych jej członków. Do końca kadencji obecne władze chciałyby ją poszerzyć do dwustu członków (obecnie jest około stu). Jak mówi Mateusz Kowalewski, członkostwo daje sporo korzyści. – To, że my się poznajemy, rozmawiamy, możemy wypracowywać wspólne stanowiska, możemy się nawet wspólnie bawić. Posiłkując się przykładem Turku: gdy spaliła się tam duża firma to przedsiębiorcy współpracujący ze sobą podjęli solidarny wysiłek, by jej pomóc, np. czasowo zatrudniając pracowników tej firmy. To by się nie wydarzyło, gdyby ci przedsiębiorcy nie byli ze sobą zintegrowani. Tej integracji jest w naszym regionie za mało.
Szukasz pracy? Kilkaset aktualnych ofert znajdziesz w naszym serwisie ogłoszeniowym.
Komentarze nie na temat są usuwane.