Dzięcioł na latarni

Codziennie rano robi pobudkę mieszkańcom Gosławic. Zamiast stukania w drzewo, ten dzięcioł uderza w latarnię. - To ewenement - przyznaje leśniczy.

Pojawia się w Gosławicach każdego dnia. Najpierw budzi mieszkańców przed godz. 6. Później widywany jest o różnych godzinach aż do wieczora. – On tu przylatuje od kiedy był malutki. Teraz to kawał dzięcioła. Wchodzi pod kopułkę latarni i wali, chyba za jedzeniem – mówi jednak z mieszkanek Gosławic.

Hałas uderzającego dziobem w metalową latarnię dzięcioła najpierw niepokoił mieszkańców. Teraz już się przyzwyczaili, a niektórzy nawet go dokarmiają. – To jest mój sublokator. Przychodzi na słoninę. Na latarni może ma jakieś robaki, a u mnie na oknie przywiązaną słoninę – twierdzi kobieta.

Ze zdumienia nad zachowaniem dzięcioła, nie może wyjść Grzegorz Bąk z Nadleśnictwa Konin. – Nigdy nie spotkałem się z przypadkiem, żeby dzięcioł atakował coś innego niż drzewo – mówi Grzegorz Bąk. – Zasada obstukiwania drzew jest taka, że on szuka pożywienia. Trudno jest znaleźć coś na latarni. Może dźwięk latarni wpada w ten sam rezonans co puste drzewo? Nie wiem. To czysta teoria – dodaje z uśmiechem.

Zagadka stukania w latarnię nie została rozwiązana, ale z pewnością gosławicki dzięcioł jest jedyny w swoim rodzaju.