Sanepid zamknął sklep

Śmierdzący papieros, proszek na pierdzenie, czy odświeżacz do brudu. To tylko niektóre nazwy dopalaczy zarekwirowanych przez koniński Sanepid w sklepie na Zatorzu.
Śmierdzący papieros, proszek na pierdzenie, czy odświeżacz do brudu. To tylko niektóre nazwy dopalaczy zarekwirowanych przez koniński Sanepid w sklepie na Zatorzu.
O punkcie z dopalaczami zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. Wtedy to wyszło na jaw, że firma z Pabianic dzierżawi lokal od posła „Twojego Ruchu” - Jacka Kwiatkowskiego. - Miały tam być artykuły za 5 zł. Nie wiedziałem, że będą sprzedawane trucizny – tłumaczył poseł Kwiatkowski.
Parlamentarzysta powiadomił o sprawie policję, a ta Sanepid. Kilka dni temu inspektorzy w asyście mundurowych weszli do sklepu. - Panie nie chciały udostępnić obiektu do kontroli. Próbowały nam wręczyć zawiadomienie o wniesieniu protestu. To stała praktyka w takich przypadkach – mówi Beata Szeląg, rzecznik Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Koninie. - Zajęliśmy 99 produktów, co do których zachodzi podejrzenie, że są środkami zastępczymi i mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi – dodaje.
Zarekwirowane dopalacze noszą niewybredne nazwy. Wśród nich znalazła się imitacja produktu odświeżacz do brudu, czereśniowy dym, odświeżacz do toalet o zapachu czereśniowym, wiśniowy dym, wybuchowa torba, proszek na pierdzenie, bomba odorowa i śmierdzący papieros. Jak zapewnia Beata Szeląg, wszystkie produkty zostały już skierowane do badania. - Jeśli okaże się, że nie ma w próbkach substancji zakazanych będziemy musieli zezwolić na dalsze działanie sklepu. Jednak do tej pory, nasze podejrzenia co do sprzedaży środków zastępczych potwierdziło się we wszystkich przypadkach – mówi Szeląg.
Dopóki nie będzie znany wynik badań, sklep na Zatorzu będzie zamknięty.
fot. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Koninie
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.
Komentarze nie na temat są usuwane.