Skocz do zawartości

Masz ważną informację? Prześlij nam tekst, zdjęcia czy filmy na WhatsApp - 739 008 805. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościWędrówki koparek

Wędrówki koparek

Dodano: , Żródło: Kurier Koniński
Wędrówki koparek
Wiesława, pierwszą wieloczerpakową koparkę konińskiej kopalni, przewieziono z Morzysławia na odkrywkę Niesłusz na specjalnych platformach i ciągniętych przez konie wozach. 
Historycznie pierwsza była przeprowadzka wieloczerpakowej - wtedy jeszcze jedynej takiej - poniemieckiej koparki Wiesław z Morzysławia na odkrywkę Niesłusz.

Odległość nie była wielka, bo pod Międzylesie, gdzie zaczynała pracę, były tylko dwa kilometry, a i rozmiarami daleko jej było choćby do SchRs-315, więc – po rozebraniu – została przewieziona na miejsce na specjalnych platformach, które przyjechały z Poznania lub – mniejsze części - na zwykłych wozach ciągniętych przez konie.
 
Rozbieranie się nie opłaca
 
Wielkie maszyny pojawiły się dopiero na Gosławicach i stamtąd zaczęły wędrować na nowe odkrywki. O ile jednak pierwsza trzysta piętnastka przepłynęła jezioro i na odkrywkę Jóźwin dotarła na własnym podwoziu, to drugą zdecydowano się rozebrać i złożyć na nowym miejscu pracy. Tę metodę, jako bardziej czasochłonną i kosztowniejszą, stosowano jednak rzadziej - jak wyliczył w 2004 roku Zbigniew Kasztelewicz, tylko sześć razy w dziejach konińskiej kopalni (nie licząc przenosin Wiesława).
Transport maszyn podstawowych na własnych podwoziach oprócz zalet, ma również wady i niesie z sobą pewne ryzyko. Górnicze kolosy wędrują bowiem przez pola uprawne, których właściciele muszą wyrazić na to zgodę i oczekują rekompensaty za poniesione szkody, a drogi kopalnianych maszyn krzyżują się z liniami energetycz­nymi, drogami, liniami kole­jowymi, ciekami wodnymi, a wśród przeszkód znajdował się nawet rurociąg Przyjaźń.
 
Skok przez ropę
 
Pierwszą taką poważną operacją były przenosiny w czerwcu 1979 roku koparki SRs-1200 z Jóźwina na Lubstów. Na liczącej ponad 24 kilometry drodze znajdowało się 35 linii wysokiego, średniego i niskiego  napięcia (które na czas transportu były wyłączane i rozpinane), 13 linii telekomunikacyjnych, 5 dróg asfalto­wych (ich nawierzchnie zabezpieczono starymi taśmami przenośnikowymi) i 10 lokalnych, trzy odcin­ki kolei wąskotorowej, której tory na czas przejazdu kopalnianych maszyn demontowano, 9 małych rowów odwadniających i 4 obszary podmokłe oraz kanał Warta-Gopło. Ten ostatni przekraczano w pobliżu Żółwieńca na terenie gminy Ślesin, w miejscu gdzie miał on 39 metrów szerokości i 4 m maksymalnej głębokości. Koparka przejechała po nasypie, wykonanym na ułożonych w kanale rurach, które zapewniały swobodny przepływ wody.
Szczególnie ważne były czasy i terminy przejścia pod linia­mi wysokiego napięcia, które wchodzą w skład krajowego systemu energetycznego. Uzgodnienia z Okręgową Dyspozycją Mocy w Bydgoszczy ściśle określały datę i godzinę oraz czas, na jaki linia miała być wyłączona.

Aż cztery razy trasa przejazdu koparki przecinała rurociąg naftowy Przyjaźń, który składa się z dwóch nitek odległych od sie­bie o około 8 metrów, schowanych w ziemi na głębokości od jednego do półtora metra. Koparka przekraczała go w specjalnie wyznaczonych miejscach, nad którymi budowano rusztowania dla rozłożenia nacisku ważącej 1,5 tys. ton maszyny na większą powierzchnię. Na czas przejazdu przerywano tłoczenie ropy, aby obniżyć jej ciśnienie i zminimalizować straty w przypadku awarii rurociągu.

Gdyby SRs-1200 została rozebrana, a następnie zmontowana na miejscu, wyłączyłoby to ją z pracy na dwanaście miesięcy. Tymczasem Lubstów nie mógł czekać, bo węgiel z tej odkrywki miał pozwolić kopalni na wywiązanie się z dostaw dla elektrowni. Harmonogram przewidywał, że przerwa w pracy koparki wyniesie miesiąc, tymczasem wzorowa praca ekipy i sprzyjające warunki atmosferyczne pozwoliły na skrócenie tego czasu do 17 dni.
 
Tysiąc ton na bagnie
 
Trzy lata później w jeszcze dłuższą drogę do Lubstowa ruszyła koparka Rs-560 z odkrywki Kazimierz, która miała rozpocząć eksploatację odkrytego węgla. Naj­większym problemem dla projektantów było obejście Kleczewa. Z powodu gęstej zabudowy i zespołu zbiorników wodnych po stronie południowej miasta, koparka musiała okrążyć je od północy, co wydłużyło jej trasę aż do 32,7 km. Na dodatek na jej trasie znajdowała się podmokła, torfowo-bagienna dolina strugi Kleczewskiej. By umożliwić przejazd 962-tonowej maszynie, wykonano na jej drodze długi na 200 metrów i szeroki na 35 metrów nasyp, co wymagało przemieszczenia i zagęszczenia spy­charkami około 10 tys. metrów sześciennych ziemi. Dłuższa trasa sprawiła też, że trzeba było negocjować warunki przejazdu z właścicielami ponad trzystu działek, które przecinała (w przypadku SRs-1200 było ich „tylko” dwieście).

Utrudnieniem w stosunku do poprzedniej operacji był fakt, że przekraczanie ośmiu linii wysokiego napięcia było możliwe tylko w dni wolne od pracy, a przejazd pod liniami bez koniecznych rozpięć mógł odbywać się wyłącznie w porze nocnej. Wszystko odbyło się zgodnie z harmonogramem, choć pod linię 220 kV w rejonie Szyszyna koparka przybyła o dwa dni za wcześnie, co wykorzystano na przegląd maszyny.

Harmonogram zrealizowano w czasie o połowę krótszym od przewidzianego, to jest w ciągu 15 dni.
Jak pisze Zbigniew Kasztelewicz w swoim opracowaniu „Transport maszyn podstawowych w KWB Konin”, dzięki przeprowadzeniu obu koparek na własnych podwoziach, oprócz czasu zaoszczędzono kilkadziesiąt milionów złotych.
 
Spacer kolosów
 
W latach dziewięćdziesiątych takich przemarszów odbyło się już więcej, bo aż sześć, a w drogę wyruszyły już nie tylko koparki, ale i zwałowarki (w 1992 roku A2RsB-5000 z Kazimierza na Jóźwin a A2RsB-8800 z Jóźwina na Kazimierz). W latach 2002-2003 koparki wędrowały na pole IIB Jóźwina, a w 2004 zaczęły przenosić się na Drzewce. Natomiast największa i najbardziej spektakularna jak dotąd przeprowadzka kopalnianych maszyn odbyła się we wrześniu 2009 roku, kiedy ze zlikwidowanej wówczas odkrywki Lubstów przejechały na Tomisławice zwałowarka A2RsB 8800 i koparka KWK 1500s (długość 135 m, wysokość 36 m, ciężar 2395 ton), którym towarzyszyło dziewięć stacji napędowych kopalnianych taśmociągów i koparka ESz 6/45. W liczącą 13,3 km trasę maszyny wyruszyły 4 września. Zgodnie z planem koparka dotarła na miejsce 15 września, a zwałowarka zakończyła podróż dzień później.

Jak pisze Zbigniew Kasztelewicz, „przeprowadzenie koparek SchRs-315, SRs-1200/1 i Rs-560 bez demontażu na własnym podwoziu jest orygi­nalnym rozwiązaniem tematu, a w przypadku koparki Rs-560 jest rekordowym w Polsce i prawdopodobnie na świecie pod względem długości i trudności trasy oraz szybkości przemieszczania koparki”.

Robert Olejnik
 
Przy pisaniu tego tekstu korzystałem z opracowania Zbigniewa Kasztelewicza „Transport maszyn podstawowych w KWB Konin”, do którego dotarłem dzięki uprzejmości Jerzego Ryguły, za co mu niniejszym dziękuję.
 
Fot. P. Ordan
Wędrówki koparek
Wędrówki koparek
Wędrówki koparek
Wędrówki koparek
Wędrówki koparek
Czytaj więcej na temat:KWB, koparki
Komentarze
  • 1
  • 2
z okazji św. Barbary Życzę aby KWB Konin przestała być ślepa i nieczuła na moje wiadomości i listy w sprawie pracy. Niech w końcu przestaną zatrudniać dzieci ludzi od których musieli wykupić ziemię pod nowe inwestycje! Niech przepadnie komuna znajomości!!!
Dodano: Autor: ~ inż. mechanik
kolego inżynierze, jeśli chcesz się rozwijać, zdobyć cenione na rynku pracy doświadczenie i jednocześnie mieć stosowne do umiejętności i wiedzy wynagrodzenie to radzę Ci omijaj kopalnię. Pracowałem tam lat 12, zwolniłem się 5 lat temu i nie żałuję. Kolesiostwo, kumoterstwo, obłuda i dupolizstwo. Nie ten zarabia co chce pracować i coś potrafi, tylko ten co włazi w d.pę przełożonym. A jeśli chodzi o doświadczenie w tym zakładzie to lepiej w cv tego nie pisać bo ze znalezieniem pracy może być problem.
Dodano: Autor: ~ max
i znowu "artykuł" zerżnięty z kogoś innego, czy "autor" napisze kiedyś coś od siebie ....?????!!!!
Dodano: Autor: ~ żal mi
Ten kto to pisał mógł się chociaż pod tym podpisać !
Dodano: Autor: ~ qwerty
Zatrudnijcie jakiegoś korektora aby przeczytał materiał zanim go puścicie. Tyle błędów ortograficznych i interpunkcyjnych!
Dodano: Autor: ~ korektor
te wedrowki to jak szarancza gdzie sie pojawi tam spustoszenie pozstawia ! tam nikt nie docenia przyrody ?
Dodano: Autor: ~ END
ROBIĄ WRAŻENIE !! NIE CHCIAŁABYM ŻEBY KOŁO MOJEGO DOMU TAKI KOLOS SZEDŁ
Dodano: Autor: ~ ja
historia KWB Konin jest napewno bardzo ciekawa.
Dodano: Autor: ~ Kamil
jak zwykle "artykuł " zerżniety z kogoś innego !!! może "autor" napisałby kiedyś coś od siebie ???!!
Dodano: Autor: ~ qwerty
ciekawe kto to pisał z takimi bykami bo nawet się nie podpisał
Dodano: Autor: ~ "
  • 1
  • 2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole