Bazylika licheńska na flaku

- Dzwonią do nas ludzie i pytają, czy księża marianie zaczęli produkować kiełbasę - skarży się ks. Wojciech Sokołowski, przełożony Domu Zakonnego Księży Marianów w Licheniu. - To jest nadużycie symbolu i znaku religijnego. Nie można go wykorzystywać do celów komercyjnych. To nieetyczne. Co innego jak ktoś zrobi sobie w Licheniu zdjęcie na tle bazyliki, a co innego, jak się wykorzystuje wizerunek sanktuarium, aby pozyskać klientów. Słowo Licheń popularnie kojarzy się ludziom z sanktuarium - tłumaczy zakonnik.
W firmie Indrob nikt nie chce na temat kontrowersyjnego opakowania rozmawiać. - Tylko szef jest upoważniony. Będzie pod koniec listopada - usłyszeliśmy w dziale marketingu Indrobu.
Polędwicę licheńską z bazyliką na flaku można dostać w sklepach regionu konińskiego i w hurtowni Indrobu w Koninie. Jak twierdzą ekspedientki, sprzedaje się całkiem dobrze. Wędlinę produkuje dla Indrobu ciechanowska spółka Cedrob. - Projekt opakowania sporządziła drukarnia. Został on zaakceptowany przez Indrob. My tylko tę wędlinę produkujemy i pakujemy - wyjaśnia Katarzyna Skóra, kierownik marketingu Cedrob SA.
Gospodarze licheńskiego sanktuarium wysłali już pismo do Indrobu, w którym domagają się usunięcia z opakowań wędliny kopuły bazyliki. - Co do samej nazwy nie wnosimy sprzeciwu, bo przecież jest kiełbasa krakowska, czy podwawelska, więc może być i licheńska - dodaje ks. Wojciech Sokołowski. - Nie będziemy się z nikim procesować. Chcemy tę sprawę rozwiązać polubownie, spotkać się, wyjaśnić i szybko zakończyć. Czekamy na odpowiedź prezesa firmy.
Kontrowersyjne wędliny to niejedyne produkty z licheńską nazwą. Od z górą 10 lat firma Aquakon, w której udziały ma Kopalnia Węgla Brunatnego 'Konin', produkuje wodę licheńską. Na nalepkach umieszczony jest rysunek bazyliki. Nazwa produktu i wzór etykiety są zastrzeżone w Urzędzie Patentowym. Zgodę na wykorzystanie wizerunku największej w Polsce świątyni wydał ks. Eugeniusz Makulski, długoletni kustosz sanktuarium.
- Do dziś sprzedajemy tę wodę do sanktuarium. Były tylko zastrzeżenia, żebyśmy nie przyjeżdżali z nią w pobliże cudownego źródełka. Ludzie i tak pytają, czy to jest ta cudowna woda - opowiada Jakub Bąkiewicz, prezes Aquakonu. - Czy nazwa wpływa na sprzedaż? W niektórych regionach, zwłaszcza w okolicy Konina, ludzie woleliby, aby nasza woda miała inną nazwę.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.
Komentarze nie na temat są usuwane.