Ślub w bazylice
Dodano: , Żródło: LM.pl

Ślubem w licheńskiej bazylice uwieńczyli dziś trwającą od pół wieku znajomość. Przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej sakramentalne „tak” powiedzieli sobie pani Marianna Dziedzic z Koszalina i pan Tadeusz Sońta z Łodzi.
Ślubem w licheńskiej bazylice uwieńczyli dziś trwającą od pół wieku znajomość. Przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej sakramentalne „tak” powiedzieli sobie pani Marianna Dziedzic z Koszalina i pan Tadeusz Sońta z Łodzi.
Znający się od pół wieku pani Marianna i pan Tadeusz mają po 72 lata. Jednak optymizmem i radością życia mogliby obdzielić wielu młodszych od siebie. – „Pasujemy do siebie pod względem intelektualnym, mamy zgodne charaktery i kiedy z przyjaźni wytworzyła się miłość, to postanowiliśmy resztę życia spędzić w szczęściu i spokoju razem. No, jedynie ja jestem zdecydowanie brzydszy od Marianny” – mówił z uśmiechem pan Tadeusz.
Poznali się, kiedy ona była młodą panną, a on kawalerem. Potem, mając własne rodziny, przyjaźnili się. Kiedy zostali sami, nadal utrzymywali kontakt. Ona opiekowała się nim, kiedy przechodził ciężką chorobę, on, po odratowaniu przez lekarzy, zadzwonił do niej i powiedział: „Czuję się tak, jakbym zmartwychwstał”.
- „Od początku prowadziła nas za ręce Boża Opatrzność. Ciągle czuwała nad nami Matka Boża” – opowiada pani Marianna. Z tego przekonania wzięło się postanowienie, że ślub musi się odbyć w Licheniu. –„To było pierwsze życzenie mojej żony. A ponieważ jestem uparty i konsekwentny, to je w całości wypełniłem” – tłumaczył pan młody.
Ksiądz Piotr Lach, marianin, który przewodniczył Mszy św. zwrócił uwagę, że ślub dokonuje się w radosnym czasie, kiedy to świętujemy Zmartwychwstanie Chrystusa. – „Koncentrujemy się również na radości, którą przeżywają małżonkowie Marianna i Tadeusz. Dla nich to jest ważny dzień, ważny moment, bo w obliczu Pana Boga, u stóp Matki Bożej Licheńskiej postanowili zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Zauważmy, że dokonuje się to podczas Eucharystii, podczas Mszy św., która jest źródłem małżeństwa chrześcijańskiego”. Po Mszy, składając nowożeńcom życzenia, ksiądz Lach wręczył im na pamiątkę kopię obrazu Matki Bożej Licheńskiej, zwanej też patronką szczęścia rodzinnego. Po ślubie zaproszeni goście przeszli do domu pielgrzyma Arka, gdzie zorganizowano weselny bankiet.
Państwo Sońta gościli w Arce od Wielkiego Czwartku, byli bowiem uczestnikami świątecznego turnusu wielkanocnego, organizowanego od trzech lat przez dom pielgrzyma Arka.
Małżonkom życzymy, aby na każdym kroku czuli opiekę Matki Bożej, która – jak sami mówią – od początku patronowała ich związkowi.
Znający się od pół wieku pani Marianna i pan Tadeusz mają po 72 lata. Jednak optymizmem i radością życia mogliby obdzielić wielu młodszych od siebie. – „Pasujemy do siebie pod względem intelektualnym, mamy zgodne charaktery i kiedy z przyjaźni wytworzyła się miłość, to postanowiliśmy resztę życia spędzić w szczęściu i spokoju razem. No, jedynie ja jestem zdecydowanie brzydszy od Marianny” – mówił z uśmiechem pan Tadeusz.
Poznali się, kiedy ona była młodą panną, a on kawalerem. Potem, mając własne rodziny, przyjaźnili się. Kiedy zostali sami, nadal utrzymywali kontakt. Ona opiekowała się nim, kiedy przechodził ciężką chorobę, on, po odratowaniu przez lekarzy, zadzwonił do niej i powiedział: „Czuję się tak, jakbym zmartwychwstał”.
- „Od początku prowadziła nas za ręce Boża Opatrzność. Ciągle czuwała nad nami Matka Boża” – opowiada pani Marianna. Z tego przekonania wzięło się postanowienie, że ślub musi się odbyć w Licheniu. –„To było pierwsze życzenie mojej żony. A ponieważ jestem uparty i konsekwentny, to je w całości wypełniłem” – tłumaczył pan młody.
Ksiądz Piotr Lach, marianin, który przewodniczył Mszy św. zwrócił uwagę, że ślub dokonuje się w radosnym czasie, kiedy to świętujemy Zmartwychwstanie Chrystusa. – „Koncentrujemy się również na radości, którą przeżywają małżonkowie Marianna i Tadeusz. Dla nich to jest ważny dzień, ważny moment, bo w obliczu Pana Boga, u stóp Matki Bożej Licheńskiej postanowili zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Zauważmy, że dokonuje się to podczas Eucharystii, podczas Mszy św., która jest źródłem małżeństwa chrześcijańskiego”. Po Mszy, składając nowożeńcom życzenia, ksiądz Lach wręczył im na pamiątkę kopię obrazu Matki Bożej Licheńskiej, zwanej też patronką szczęścia rodzinnego. Po ślubie zaproszeni goście przeszli do domu pielgrzyma Arka, gdzie zorganizowano weselny bankiet.
Państwo Sońta gościli w Arce od Wielkiego Czwartku, byli bowiem uczestnikami świątecznego turnusu wielkanocnego, organizowanego od trzech lat przez dom pielgrzyma Arka.
Małżonkom życzymy, aby na każdym kroku czuli opiekę Matki Bożej, która – jak sami mówią – od początku patronowała ich związkowi.
Przeczytaj również:Licheń, Ignacewo, Ślesin – śladami bohaterów Powstania 1863 roku
Komentarze nie na temat są usuwane.